Urok starej fotografii

Reprodukowane tu zdjęcia pochodzą z albumu rodzinnego autorki niniejszej kolumny. Co prawda, wiekowego albumu, w którym były przechowywane, już nie mam. Był piękny: tłoczony w brązowej skórze, z dużą srebrną klamrą, wewnątrz w specjalnych otworach - umieszczone fotografie. Każdą stronę ze złoconymi brzegami osłaniała bibułka. Gdzieś się „rozlazł” ten album. Podobnie jak wiele innych pamiątek rodzinnych… Przypomniały mi się słowa piosenki, że nie „szkoda róż, gdy płonie las…”

Wracając jednak do zdjęć. Niewątpliwie są zabytkami. Liczą sto z kawałkiem lat. Zrobione zostały w najznakomitszych pracowniach fotograficznych Wilna. Odbitki wykonane na światłoczułym papierze są naklejone na tekturki z nazwą i adresem zakładu fotograficznego. Józef Poklewski w książce „Polskie życie artystyczne w międzywojennym Wilnie” pisze: „Fotografowie wileńscy, co trzeba podkreślić, byli nie tylko rzetelnymi fachowcami, ludźmi o szerokich horyzontach i wyrobionym smaku, ale także o dużych zdolnościach artystycznych, ugruntowanych nieraz specjalnymi studiami”. Dzięki np. Józefowi Czechowiczowi możemy wejrzeć w życie społeczne i gospodarcze XIX-wiecznego Wilna, zachwycać się widokami miasta i jego okolic. Są to fotografie o dużej wartości artystycznej i dokumentalnej. Warto nadmienić, że oficyna „Baltos lankos” w 1995 r. wydała album kilkudziesięciu zdjęć polskiego fotografa Józefa Czechowicza w nakładzie 2000 egz., z których 100 – numerowanych. Tekst - litewsko-angielsko-francuski.

Przyjrzyjmy się na chwilę zamieszczonym dziś fotografiom. Przyznajmy, że ich urok przyciąga i pasjonuje, niezależnie od coraz doskonalszych sposobów zatrzymania upływającego czasu. Ciekawam, czy kolorowe zdjęcia „przechowywane” w komputerze doczekają podobnie sędziwego wieku…

Bardzo interesujące są odwrotne strony fotografii. Wywołane zostało to z pewnością coraz silniejszą konkurencją. Chwytano się różnych metod reklamowych. W pierwszym rzędzie są to ozdobne firmowe winiety litograficzne, wykonywane w specjalistycznych zakładach, zawierające równocześnie wiele istotnych wiadomości o samym zakładzie i jego wyposażeniu. Na większości posiadanych przeze mnie zdjęć podkreślana jest artystyczna wartość fotografii: Zakład artystyczno-fotograficzny, Fotografia artystyczna, wymieniane są nagrody zdobyte na wystawach krajowych i zagranicznych, litografowane medale. Tu chcę zawołać: ach kochane moje Wilno! Wątpię, czy w innym jakimś mieście mógł się znaleźć następujący tekst: Nadworni fotografowie Jego Wysokości Szacha Perskiego br. Butkowscy. Jak informuje winieta, ich pracownia mieściła się na rogu Konnej i Gomulickiej, podano też nr telefonu: 375, zamieszczono litografie sześciu medali-nagród i poinformowano, że wśród nich - złoty medal przyznany w 1902 r. w Wilnie. Dodać należy, że bracia Miron i Leon Butkowscy wykonywali także fotografie widoków Wilna sprzedawane w księgarniach. Z kolei Zakład Fotograficzny A. Cynowieca – Ś-to Jerski prospekt i róg Ś-to Jerskiego zaułka – informuje po polsku, że jest Nagrodzony podarunkiem Jego Cesarskiej Mości Najjaśniejszego Pana Mikołaja II-go. Zdjęcie ma już bardziej uproszczoną winietę. Całkowicie zaprzestano używania winiet z chwilą pojawienia się fotografii na grubym papierze, które nie wymagały naklejania na tekturki.

Halina Jotkiałło

Na zdjęciach: Wiktoria z Paszkiewiczów Nahorska, Zuzanna Paszkiewiczówna i adwokat Kazimierz Nahorski, kuzyn mecenasa Stanisława Nahorskiego – męża Elizy Orzeszkowej (foto zrobione, najprawdopodobniej, na początku XX w. w pracowni fotograficznej Aleksandra Juraszajtisa (Aleksandras Jurašaitis)). Fotograf urodził się w okolicach Telsz. Rzemiosła nauczył się służąc w armii rosyjskiej. Car Nikołaj II wydał mu nawet zezwolenie na fotografowanie Puszczy Białowieskiej i żubrów. W 1902 roku otworzył w Wilnie pracownię fotograficzną. Brał czynny udział w życiu kulturalnym Litwinów wileńskich. Próbował swych sił w „kręceniu obrazków kinematograficznych”. Zmarł w 1915 r., pochowany na Rossie; odwrotna strona zdjęcia autorstwa braci Butkowskich.

<<<Wstecz