Pikieta przed ambasadą Litwy w Warszawie

Czas utraconych szans

Pod hasłem obrony praw polskiej mniejszości - obywateli niepodległej Litwy, kilkadziesiąt osób pikietowało w niedzielę przed ambasadą litewską w Warszawie. Pikietę zaplanowano na niedzielę ze względu na fakt, że 11 marca Litwa obchodziła 22. rocznicę odzyskania niepodległości. Niedzielna pikieta to pierwsza tego typu akcja w tym roku. W 2011 r. było ich kilka, ale wszystkie dotyczyły tego samego: były wyrazem solidarności z Polakami z Wileńszczyzny dyskryminowanymi przez władze Republiki Litewskiej. Chodzi o znowelizowaną ustawę oświatową, której założenia mają na celu stopniową likwidację polskiego szkolnictwa narodowego na Litwie oraz lituanizację młodych Polaków zamieszkujących Wileńszczyznę.

Pikietujący w imieniu Federacji Organizacji Kresowych oraz Stowarzyszenia Memoriae Fidelis złożyli na ręce ambasadora tego kraju specjalny list. - Władze litewskie traktują sprawę antypolskiej ustawy edukacyjnej jako swoją wygraną, kontynuują rabunek należnej Polakom ziemi oraz planują kolejne, jeszcze bardziej niekorzystne zmiany okręgów wyborczych. Nic nie robią sobie z próśb i apeli rządu w Warszawie oraz środowisk polskich na Litwie - wyliczał Aleksander Szrycht ze Stowarzyszenia Memoriae Fidelis. - Chodzi o to, by sieć polskich szkół była jak najrzadsza, co zwiększy rozterki rodziców mających posyłać dzieci daleko do tak „szkodliwej” placówki - tłumaczy Szrycht.

Jak podkreślał, władze litewskie wymyślają coraz to nowsze sposoby, aby pielęgnowanie polskości i wychowanie w tym duchu dzieci wiązało się z trudnościami w codziennym życiu. - Dzieje się to w majestacie prawa - dodaje Szrycht. I wylicza, że w niepodległej Litwie za mówienie po polsku i przyznawanie się do swojego pochodzenia można zostać publiczne napiętnowanym. Zakazane jest umieszczanie napisów po polsku w widocznym miejscu we własnym samochodzie, a także instalowanie na własnym domu tabliczek w języku polskim. Nie wolno wieszać polskiej flagi. Nie można także prezentować oferty handlowej po polsku - we własnym sklepie czy na stacji benzynowej, nawet przy granicy. Zabrania się rozmów w języku polskim w pracy, nawet jeśli mieszkańcy posługujący się polszczyzną stanowią w danej miejscowości większość. - Wszystkie wymienione kwestie zakazane są pod rygorem kar - przypomina Stowarzyszenie Memoriae Fidelis. W akcji protestacyjnej wzięli udział również wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Krzysztof Kawęcki oraz poseł Artur Górski. Parlamentarzysta przestrzegał Litwinów przed fatalnymi skutkami polityki prowadzonej przez władze tego państwa wobec polskiej mniejszości. - Brak współpracy politycznej i gospodarczej z Polską zakończy się „kolonizacją” państwa przez Rosję. Rosjanie inwestują gospodarczo na Łotwie i Litwie, szczególnie w tamtejsze media. Litwini muszą zrozumieć, że alternatywą dla wpływów rosyjskich jest ich otwarcie na Polskę i szanowanie praw polskiej mniejszości - mówił poseł Górski. Wyraził również opinię, iż polski rząd, tak jak miało to miejsce w latach 2005-2007, powinien wspólnie z Litwą prowadzić politykę wobec Rosji i Unii Europejskiej. - Jednak warunkiem tej wspólnej polityki musi być zakończenie praktyk dyskryminacyjnych wobec litewskich Polaków - podkreślał. Górski zapowiedział, że jako wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu RP i Sejmu Republiki Litewskiej będzie dążył do jego zebrania w Warszawie jeszcze przed jesiennymi wyborami na Litwie. W jego ocenie, to wspólne ciało parlamentarne powinno zająć się współpracą gospodarczą obu krajów, z którą należy powiązać problemy mniejszości.

Niepodległość Litwy, niestety, oznaczała dla Polaków mieszkających w tym państwie kolejny etap walki o własną tożsamość narodową i poczucie godności. W różnych obszarach życia publicznego, także w kwestii szkolnictwa polskiego, systemu wyborczego, działalności samorządów, reprywatyzacji i pisowni nazwisk wiele zmieniło się na niekorzyść.

- Stało się to szczególnie od momentu powstania Sajudisu, gdy Polacy stali się obiektem antypolskiej i szowinistycznej propagandy. To w okresie prezydentury Landsbergisa sytuacja Polaków uległa pogorszeniu - podkreślał Kawęcki. Ocenił, że 22 lata niepodległości Litwy to niestety czas utraconych szans i możliwości w relacjach między obydwoma państwami. - Oczywiście głównie z winy władz Litwy, ale również zaniechań władz polskich - tłumaczył. Według niego, tylko międzynarodowy arbitraż będzie w stanie przełamać impas w sprawie łamania praw polskiej mniejszości na Litwie.

Na 17 marca zaplanowany jest w Wilnie wielki protest Polaków w obronie ojczystego języka i szkolnictwa. Protestujący uczniowie, ich rodzice, przedstawiciele polskich organizacji na Litwie, nauczyciele polskich szkół będą żądać od litewskich władz państwowych odwołania dyskryminujących zapisów w ustawie o oświacie. Tego dnia pod ambasadą litewską w Warszawie odbędzie się kolejna pikieta w obronie Polaków i ich praw, organizowana tym razem przez Prawicę Rzeczypospolitej.

<<<Wstecz