„Wystawa Ciała Ludzkiego” – zbijanie majątku na ludzkich zwłokach

Na pograniczu sztuki czy człowieczeństwa?

„Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście”. (1 Kor3,16)


W centrum handlowym „Panorama” można oglądać wystawę „Ciała Ludzkiego” (ang. The Human Body Exhibition” – THB). Wzbudzająca wiele kontrowersji, szokująca ekspozycja prezentująca ludzkie ciała i narządy, mimo wygórowanej ceny za wejściówki, cieszy się w Wilnie dużą popularnością.

W dziewięciu salach centrum handlowego zaprezentowana ekspozycja – to spreparowane, przy użyciu nowoczesnej technologii – plastynacji, ludzkie ciała i poszczególne narządy. Zamówiona przez agencję „Makroconcert” ekspozycja, zdaniem jej organizatorów, jest przygotowana przede wszystkim w celu edukacyjnym, by „zaszczepić zainteresowanie swoim ciałem, jak też móc lepiej je zrozumieć i mieć z nim lepszy kontakt”.

Na wystawie prezentowane są ludzkie ciała w różnych pozach – np. grające w tenisa, rzucające piłkę do kosza, czy trzymające swój szkielet. Prezentowane są również różne narządy, zarówno zdrowe, jak i te, które zostały naruszone przez chorobę – m.in. płuca, serce, żołądek, jelita, system naczyń krwionośnych, nerwowy. Osobno jest przedstawiony proces rozwoju człowieka w stadium prenatalnym – prezentowane są ludzkie embriony. Wszystkie eksponaty nazwane są również plastynatami, ponieważ są spreparowane sposobem plastynacji.

Plastynacja, metoda znana na świecie od 17 lat, autorstwa doktora Guthera von Hagensa, jest sposobem preparacji ludzkiego ciała polegająca na usunięciu z tkanek wody oraz tłuszczów (przy zanurzeniu ich w acetonie) i nasyceniu ich odpowiednimi polimerami, co powoduje zatrzymanie ich rozkładu.

„Doktor Śmierć”

Osoba lekarza, twórcy plastynacji i autora wystawy, wzbudza wiele kontrowersji. Chociaż twierdzi on, że plastynacji poddano zwłoki ludzi, którzy zapisali swoje ciała na użytek naukowy, nie brakuje oskarżeń o wykorzystanie ciał więźniów. Z ludzkiego ciała tworzy się „sztukę”, dzięki której powstają swego rodzaju „rzeźby”, przedstawiające np. człowieka trzymającego swoją skórę i oglądającego własne wnętrzności.

Doktor Guther von Hagens, zwany jest również „Doktorem Śmierć” podejmuje często kontrowersyjne działania. W roku 2002 wykonał w Londynie publiczną sekcję zwłok, której przyglądało się 650 osób; wejście było płatne. W roku 2009 wystawił w Berlinie spreparowane ciała kobiety i mężczyzny w trakcie stosunku płciowego. Najnowszym zaś jego pomysłem jest utworzenie sklepu, w którym można zamówić fragmenty zwłok lub całe ciało spreparowane metodą plastynacji.

Stopnie i bruk w piekle

Powstaje pytanie, czy „Doktor Śmierć” na tym poprzestanie? Czy takie działania nadal mogą być nazywane działaniami dla dobra nauki, czy też – jest to medialne show albo interes, polegający na zarabianiu majątku na ludzkich zwłokach? Cele wystawy są przedstawiane niby szczytne – wzrost świadomości społecznej, zapoznanie się z budową ludzkiego organizmu na prawdziwych przykładach, ukazanie skutków różnego rodzaju nałogów. Wystawa była w wielu krajach, szacuje się, że obejrzało ją około 20 mln ludzi na całym świecie.

Co zatem pociąga zwiedzających – zwykła ciekawość..? Gdyby prezentowane na wystawie eksponaty były wykonane ze sztucznych materiałów (np. silikonu, plastiku), przy wykorzystaniu technik multimedialnych – edukacja byłaby na tym samym poziomie. Jeszcze z lekcji biologii w szkole pamiętam model ludzkiego ciała (bodajże plastikowy), który można było otworzyć i wyjąć z niego wszystkie „narządy”, zaś na zaliczenie, trzeba było odpowiednio wszystko poukładać. Przychodzą na myśl dwa ludowe powiedzonka: „Dobrymi chęciami piekło wybrukowane” oraz „Ciekawość – pierwszy stopień do piekła”. Coś w tym jest… bowiem nie zawsze na dobre wychodzi złamanie tajników, z natury ukrytych przed ciekawskimi.

Nauka, czy pseudonauka

W niektórych krajach, po obejrzeniu wystawy, ludzie są zachęcani do oddawania po śmierci swego ciała dla celów naukowych. Wielu, decydując się na ten krok, argumentuje swoją decyzję głównie przedłużeniem użyteczności ciała, które po śmierci może służyć za pomoc naukową. Inni podkreślają perspektywę zachowania ciała w atrakcyjnej formie “na wieczność”. Jednak obserwując zachowania von Hagensa oraz jego pragnienie udostępniania preparatów każdemu, nie tylko środowiskom naukowym, istnieje niebezpieczeństwo, że zamiast zostać w przyszłości “dziełem nauki”, zawiśnie taki ktoś w czyimś mieszkaniu jako np. obraz. Skoro już teraz produkuje się biżuterię z ciał zwierząt, to całkiem możliwe, że wkrótce doczekamy się tego, gdy przez Internet będzie można kupić kolczyki i naszyjnik z fragmentami ciała ludzkiego.

Mało słyszalny głos Kościoła

Do którego momentu można akcentować ekscentryczne i kontrowersyjne pomysły wykorzystywania spreparowanych zwłok, kiedy należy powiedzieć stop? Czy możemy się zgodzić z tezą doktora, że ciało po plastynacji przestaje być zwłokami i staje się jedynie estetycznym eksponatem, które jest całkowicie anonimowe?

Tuż przed przybyciem wystawy do Wilna, przewodniczący Rady Episkopatu Litwy – bp Sigitas Tamkevičius przekazał negatywne stanowisko Kościoła. Biskup stwierdził, że Kościół przychylnie patrzy na transplantację organów, jak też wykorzystanie ciała dla celów naukowych. Jednak eksponowanie ciał zmarłych, wykorzystanie ich jako „dzieł sztuki” – to brak szacunku, tym bardziej, gdy za to są pobierane pieniądze.

W tej kwestii zapytaliśmy o zdanie profesora teologii moralnej, członka Komitetu Bioetyków Litwy przy Ministerstwie Zdrowia, lekarza – ks. dra Andriusa Narbekovasa.

„Istnieje kilka powodów, dla których takie wystawy należałoby zignorować albo ich zabronić – stwierdził ks. Narbekovas. – Po pierwsze, z punktu widzenia moralności – poniżona jest godność człowieczeństwa – demonstrujemy ciało ludzkie w centrum handlowym, gdzie sprzedaje się m.in. artykuły spożywcze, gdzie się znajdują się restauracje… Demonstrowanie ciała ludzkiego w takim miejscu i jeszcze za pieniądze – to zwykła komercja.

Z punktu widzenia wiary – ciało ludzkie, jak mówi Biblia, jest „świątynią Ducha”, jest częścią osoby i po śmierci nie staje się ono rzeczą, z którą można robić, co się podoba. Zasługuje na szacunek, dlatego też zawsze i we wszystkich kulturach zachowywano szacunek wobec ludzkiego ciała poprzez odpowiednie pogrzebanie”.

Konsekwencje dla dzieci

Zdaniem profesora, szkodliwe jest też prezentowanie ekspozycji dzieciom. „W tym wypadku w świadomości dziecka pozostaje, że ludzkie ciało może być wykorzystane do różnych celów i można z nim robić, co się podoba. Zaś taka wystawa jest zwykłą rozrywką” – tłumaczy profesor, dodając, że każdy przyzna, iż nie wypada np. pokazywać dzieciom sekcji zwłok.

„Każdy przyzna za makabryczne wykorzystanie w obozach koncentracyjnych ludzkiej skóry do różnych rzeczy, np. jako kloszy na lampy. Tutaj mamy podobną sytuację, bowiem twórcy wystawy traktują człowieka jako materiał, z którego powstają „dzieła sztuki” – mówi kapłan.

Całość ciała i ducha

Od wieków w Kościele czcią są otaczane szczątki świętych. Ciała niektórych świętych nie podlegają rozkładowi i są prezentowane na widok publiczny. Tym niemniej zawsze z zachowaniem i podkreśleniem świętości ludzkiego ciała.

Znane są w Kościele praktyki umartwiania swego ciała, ale zawsze w tym wypadku dotyka to również naszego ducha. „Nie pości wyłącznie moje ciało – umartwiam się ja jako cały człowiek” – zauważa ks. Narbekovas.

Teresa Worobiej

<<<Wstecz