Wrzawa wokół portalu

10 ambasadorów z tzw. nowych państw UE z Europy Środkowo-Wschodniej na początku ubiegłego tygodnia wystosowało protest przeciwko portalowi holenderskiej partii PVV (Partia Wolności) Geerta Wildersa. Na portalu, który ruszył przed dwoma tygodniami, można składać skargi na imigrantów, pochodzących z krajów tego regionu, w tej liczbie na Polaków i Litwinów.

Twórcy portalu twierdzą, że ma on służyć zbadaniu w Holandii negatywnych zjawisk, jakie nasiliły się wraz z imigracją, takich jak: przestępczość, alkoholizm, narkomania czy wyrzucanie śmieci. Mimo, że portal skrytykował przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz i komisarz UE ds. sprawiedliwości Viviane Reding, rząd holenderski umył ręce twierdząc, że portal – to wyłączna sprawa partii PVV. Mimo ostrej reakcji ze strony czołowych postaci UE, w myśl obowiązującego prawa Komisja Europejska nic nie może zrobić, bo w tej sprawie mogą interweniować tylko władze krajowe. KE zaleca więc by osoby lub grupy, jeżeli poczuły się obrażone i dotknięte, zwróciły się z pozwami do sądów holenderskich, a jeśli orzeczenia ich nie zadowolą, do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Dziwnym wydaje się fakt, że w Holandii, słynącej z daleko idącej tolerancji i swobód obywatelskich, ziarna nienawiści na tle narodowym, rasowym i religijnym dały dość obfite wschody. Za kilka dni funkcjonowania portalu zgłoszono na nim ponad 30 tys. skarg.

Geert Wilders, 49-letni lider Partii Wolności, słynie z nienawiści do cudzoziemców i atakuje nie tylko Polaków, Litwinów, Rumunów czy Bułgarów, ale też wyznawców islamu, za co był pozwany nawet do sądu i… uniewinniony. Zastanawiającym jest fakt, że ten „Holender-patriota” miał matkę Indonezyjkę, a jego żoną jest Węgierka! Wygląda na to, że nie udało się jej wpłynąć na ksenofobiczne nastawienie męża wobec przybyszów z krajów jej ojczystego regionu. Złośliwi ironizują, że być może jego prawowierna zalała Wildersowi sadła za skórę i teraz on mści się za jej trudny charakter i ciężką rękę na przybyszach z Europy Środkowo-Wschodniej. Żarty żartami, ale za przykładem Wildersa idą też partie z innych krajów „starych” członków UE, jak np. prawicowa włoska Liga Północna, czyż zagrożone są więc nie tylko finansowe fundamenty Unii?

Zygmunt Żdanowicz

<<<Wstecz