Na pożegnanie Roku Czesława Miłosza

Rok mija, ale mamy nadzieję, że w kolumnie „Wilno i wilnianie” Miłosz jeszcze nieraz zagości. Poeta Wilna i Krakowa, Berkeley, który mimo dramatu emigracji pozostał wierny ojczystej mowie. Jego przyjaciółka Jeanne Hersch powiedziała kiedyś: „Ponieważ trzymałeś się uparcie języka polskiego, będziesz zbawiony”. Warto nam, „tutejszym” zawsze pamiętać o tej sentencji. Noblista, wilnianin, który mimo wszystko miasta nad Wilią nigdy tak naprawdę nie opuścił. Kiedy przyjechał do Wilna w październiku 2000 r. razem z Wisławą Szymborską, Gunterem Grassem i Tomasem Venclovą, powiedział: „Mam 89 lat, wyrosłem tutaj, w tym mieście, i przyznaję się, że Wilno jest dla mnie ciężarem. Oczekuje się tu ode mnie, że będę mówić same miłe rzeczy, nie urażające nikogo. Natomiast nie jestem dyplomatą, choć oczywiście zależy mi na dobrych stosunkach pomiędzy Polską a Litwą. Niestety, przyjeżdżając do Wilna, zawsze mam wrażenie, że trzeba tu chodzić jak po cienkim lodzie i że nie wystarcza tutaj być człowiekiem, bo każdego natychmiast zapytają, czy jest Litwinem, czy Polakiem, Żydem czy Niemcem, jakby ponury wiek XX, wiek etnicznych podziałów, trwał tu dalej w najlepsze…”.

Rok 2011 – Rok Czesława Miłosza. Jego imię zostało w Wilnie i na Litwie godnie upamiętnione. Uczestniczyło w tym kilka instytucji, zarówno litewskich jak i polskich. Bez fałszywej skromności należy jednak zaznaczyć, że główną „siłą napędową” obchodów 100. rocznicy urodzin Miłosza stał się Instytut Polski w Wilnie, kierowany przez dr Małgorzatę Kasner. O wielu przedsięwzięciach „T.W.” pisał podążając linią biografii noblisty, relacjonując przebieg uroczystości upamiętniających jego imię w Wilnie.

Chcemy dziś przypomnieć o kilku wieczorach Miłoszowych, które miały miejsce w lokalu szczególnym i jakby specjalnie stworzonym na takie okazje. Mam na myśli Muzeum Sztuki Użytkowej – stary arsenał u ujścia Wilenki do Wilii, gdzie „Zaraz za mostkiem na Wilence mieściły się kluby wioślarskie, m. in. AZS, z którego pomostu wyruszaliśmy kajakiem albo kanadyjką. Na drugiej stronie stał Mickiewicz Pronaszki. Zaraz pierwszy piasek plaży – Tuskulany… Hałasując kołami „Kurjer” i „Śmigły” idą pod prąd do Werek, a wioślarz strącony nad Anglią mknie rozpięty na swoim skifie… O, jak błyszczy! To śnieg na Górze Trzykrzyskiej i na Bekieszowej Górze, którego nie stopi oddech krótkotrwałych ludzi”. Więc w tym gmachu muzealnym, stojącym wśród zapamiętanego przez poetę krajobrazu, dzięki uprzejmości dyrektora Litewskiego Muzeum Sztuki Romualdasa Budrysa otwarto wystawę „Szukanie Ojczyzny Czesława Miłosza”, a po pewnym czasie w otoczeniu jej eksponatów – licznych dokumentów i zdjęć – odbył się koncert zamykający program literacko-muzyczny pt. „Słuchając Miłosza”. Oryginalną oprawę muzyczną stworzył zespół „Brevis Consort” grający na dawnych instrumentach muzycznych utwory współczesnych kompozytorów Litwy i Polski, a także Antoniego Miłosza (USA). Bardzo poruszające było wystąpienie Andrzeja Strumiłły, wszechstronnego artysty plastyka, eseisty, poety, który osobiście znał Miłosza. Czytał jego wiersze i zaprezentował 12 własnych obrazów, inspirowanych ostatnimi utworami noblisty. Uwieńczeniem przedsięwzięć w Muzeum Sztuki Użytkowej stał się wieczór pt. „Na pożegnanie Roku Czesława Miłosza” z udziałem przedstawicieli głównych organizatorów obchodów z Litwy i Polski. W ich gronie: dr Małgorzata Kasner – dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie, Grzegorz Gauden – dyrektor Instytutu Książki w Krakowie, Stanisław Widtmann – wiceminister kultury Republiki Litewskiej, dr Mindaugas Kvietkauskas – dyrektor Instytutu Literatury i Folkloru Litwy. Reasumując – Rok Miłosza wypadł imponująco. Oto kilka zaledwie faktów: na świecie wydano ponad 60 tytułów książek Czesława Miłosza. „Zniewolony umysł” ukazał się w Tajwanie po chińsku. Rosjanie będą czytali po rosyjsku „Rodzinną Europę”. Książki noblisty wkrótce wydane zostaną w jęz. perskim, arabskim, będą je czytali w swym języku mieszkańcy Izraela. Przekłady jego dzieł na litewski znalazły się w dziesiątce najchętniej kupowanych książek. Powstają dwa filmy dokumentalne o Miłoszu. Rzecz bardzo ważna: wydaje się, że Miłosz na trwałe zadomowi się w programach szkół Litwy. W Polsce ukazała się w tym roku ponad 800-stronicowa książka „Miłosz. Biografia” autorstwa Andrzeja Franaszka. Grzegorz Gauden – dyrektor Instytutu Książki w Krakowie podczas wymienionego powyżej spotkania powiedział, że gotów jest sfinansować jej wydanie po litewsku. Wiele innych planów jest do zrealizowania w najbliższej przyszłości.

Swoją drogą postaramy się udać na wędrówkę ulicami, którymi chadzał Czesław Miłosz. To mała przestrzeń pomiędzy uniwersytetem a Instytutem Badań Europy Wschodniej, Zamkową, Placem Katedralnym, Arsenalską. Ludwisarską – też, gdzie na balkonie (zdaje się, że udało się ustalić, który to konkretnie był) siadywał razem ze Stanisławem Stommą, by czytać Massisa a potem dyskutować na temat „mądrości Wschodu”. Być może zajrzymy do dawnej siedziby Wileńskiej Rozgłośni Polskiego Radia na Zwierzyńcu, w której pracował. Wcześniej pójdziemy na Niemiecką, poszukamy domu, gdzie był sklep Sory Kłok, w którym kupowano małemu Czesiowi materiały na ubrania, szyte z oszczędności zawsze na wyrost…

A zatem, zaczynamy 101 rok Miłosza.

Halina Jotkiałło

<<<Wstecz