Nigeria popuszcza islamistom

Siła wybuchu była tak duża, że ciała wielu zabitych znaleziono w sporej odległości od kościoła. Niektórzy spłonęli, czekając w samochodach na wychodzących z Mszy św., inni zostali poważnie ranni. Takie Boże Narodzenie zgotowali nigeryjskim chrześcijanom islamiści. W Madalli zginęło około 40 osób, a rannych było tak wielu, że karetki nie nadążały z ich transportem. Bomby wybuchły też przed kościołami w innych miastach.

Za zamachami na chrześcijan w Nigerii stoi m.in. muzułmańska organizacja Boko Haram domagająca się całkowitej islamizacji tego 150-milionowego kraju. W wyniku jej działań tylko w ostatnim tygodniu zginęło blisko 140 osób. Szkoleni na wzór talibów bojówkarze, którzy w ubiegłym roku również w święta Bożego Narodzenia dopuścili się mordu na chrześcijanach, grożą, że w najbliższych dniach będą kontynuować akcję. - Jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie ataki, do jakich doszło w ostatnich dniach, włącznie z podłożeniem bomby w kościele w Madalli - przekazał w rozmowie telefonicznej z agencją AFP Abul Qaqa podający się za przedstawiciela Boko Haram.

Komentując mordercze działania islamskiej organizacji, Caleb Olubolade, nigeryjski minister odpowiedzialny za służby policyjne w kraju, podkreślił, że to tak, “jakby przeciwko krajowi została wypowiedziana wojna”. Jednak pozostaje pytanie, czy po ubiegłorocznych atakach w jakiś sposób można było zapobiec nowej tragedii. Kościół w Madalli w Boże Narodzenie był strzeżony jedynie przez trzech funkcjonariuszy policji, którzy także zginęli w zamachu.

- W Nigerii problem przemocy wobec wyznawców Chrystusa jest traktowany bardzo powierzchownie. Dopóki władze lokalne, wojsko i policja nie zaczną współpracować w tej sprawie zamachy będą się powtarzać - podkreśla dr Tomasz M. Korczyński z organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Niedzielne zamachy islamistów potępił w święto pierwszego męczennika św. Szczepana, Benedykt XVI. Zapewniając o solidarności z rodzinami ofiar, podkreślił, że “przemoc jest drogą, która prowadzi tylko do bólu, zniszczenia i śmierci; szacunek, pojednanie i miłość są drogą do osiągnięcia pokoju”.

W proteście przeciwko rzezi przygotowanej przez bojówkarzy tysiące młodych ludzi wyszło na ulice, by zablokować drogę wiodącą na północ kraju, gdzie w większości mieszkają muzułmanie. Zostali jednak rozproszeni przez oddziały policji, która obstawiła kościół i jego okolice. Niewiele później celem następnego zamachu stał się kościół ewangelicki w Jos.

W Nigerii żyje obecnie ok. 150 mln ludzi, z czego 45 proc. to chrześcijanie zamieszkujący głównie południe, a drugie 45 proc. to muzułmanie mający swoje domostwa w północnej części kraju. W wielu stanach obowiązuje prawo szariatu i są grupy, które chciałyby upowszechnić je w całym kraju.

Tylko w tym roku - jak podała Associated Press - Boko Haram przyznała się do zabicia co najmniej 504 mieszkańców Nigerii. Była też inicjatorem krwawych zamieszek po tegorocznych wyborach prezydenckich, w których zwycięzcą okazał się kandydat chrześcijański. Niestety, wygrana Goodlucka Jonathana niewiele zmieniła, ponieważ struktury ładu społecznego pozostały te same.

<<<Wstecz