Kryminalny litewski WikiLeaks

No i mamy na Litwie swój litewski WikiLeaks. Prezydent Valdas Adamkus o to się postarał. Opublikował ostatnio swe wspomnienia z czasów pełnienia przez niego funkcji głowy państwa. Książka nosi tytuł „Ostatnia kadencja. Dziennik prezydenta”. We wspomnieniach eksprezydent ujawnia wiele pikantnych, nazwijmy to tak, momentów z życia zakulisowego osób o najwyższym statusie w państwie.

Od razu po ukazaniu się książki na emerytowanego prezydenta posypały się gromy. Jak śmiał ujawnić niejawne – a być może nawet tajne – materiały?! Na dodatek, jak twierdzą osoby z otoczenia zainteresowanych bohaterów przecieków, prezydent pamięta i ujawnia tylko część faktów, innych dlaczegoś „nie pamięta” i starannie je przemilcza. Prezydent jest zatem stronniczy i chodziło mu tylko tak naprawdę o wywołanie skandalu wokół książki, co – jak wiadomo – jest najlepszą, a na dodatek darmową formą promocji, przekonują ci, którzy podpadli autorowi wspomnień.

Więcej>>>


Najbardziej „ważki” argument

W środę wizytę na Litwie zakończył jeden z ważniejszych ludzi powszechnie znanej, międzynarodowej organizacji, który przyjechał sprawdzić jak wygląda sytuacja mniejszości narodowych na Litwie. Knut Vollebaek, norweski filolog, politolog, dyplomata, były minister spraw zagranicznych Norwegii, a obecnie pełniący funkcje wysokiego komisarza Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie otwarcie przyznał, że jego wizyta jest wynikiem skarg mniejszości polskiej, które ukazują się w międzynarodowej przestrzeni publicznej. Powiedział też, że instytucja, którą reprezentuje, jest zaniepokojona napięciem, jakie istnieje pomiędzy Litwinami i Polakami. Stwierdził, że konfliktu jeszcze nie ma, ale problem istnieje i jeżeli nie zostanie rozstrzygnięty, to napięcie będzie tylko rosło.

Komisarz podczas pobytu na Litwie spotkał się nie tylko z przedstawicielami władz, którzy, oczywiście, przekonywali o „dobrodziejstwach” Ustawy o Oświacie, która wywołała najwięcej kontrowersji i sprzeciwu, ale też z liderami mniejszości polskiej, a co najważniejsze z uczniami i rodzicami, których sławetna ustawa dotknęła najbardziej.

Więcej>>>


<<<Wstecz