Święto sportowe osób niepełnosprawnych rejonu wileńskiego

Razem mogą więcej

Święto sportowe osób niepełnosprawnych rejonu wileńskiego stało się już imprezą tradycyjną. Gospodarzem tegorocznych – dziewiątych – igrzysk była Szkoła Średnia w Zujunach.

Na zawody sportowe do Zujun, 27 października, przybyli niepełnosprawni pasjonaci sportu z Domu Pomocy Społecznej w Podbrzeziu, Domu Pomocy „Senevita”, Centrum Usług Socjalnych w Czarnym Borze, Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie, a także niezrzeszone osoby ze starostwa zujuńskiego, bezdańskiego, mickuńskiego, rudomińskiego, pogirskiego. Stefania Stankiewicz, kierowniczka wydziału opieki społecznej samorządu rejonu wileńskiego, cieszyła się, że impreza staje się coraz popularniejsza. Przypomniała, że na pierwsze święto sportowe, które odbyło się w roku 2000, przybyło 27 uczestników, a na obecne – już dwa razy więcej – ponad 50 osób.

Lekcja integracji

W imieniu mer rejonu wileńskiego, Marii Rekść, uczestników i organizatorów święta przywitała Rita Tamašiuniene, zastępca dyrektora administracji samorządu rejonu wileńskiego. Życzyła zawodnikom nie tylko dobrych sportowych wyników i polepszenia swych osobistych osiągnięć w sporcie, ale też „doznania pięknych emocji podczas obcowania i bycia razem”.

Wszystkich serdecznie przywitał dyrektor Szkoły Średniej w Zujunach, Marek Pszczołowski. „Cieszę się bardzo, że wybraliście właśnie naszą szkołę, gdyż jesteście przykładem tego, jak nie zważając na wszelkie trudności życiowe, można dążyć do celu, uprawiać sport, zwyciężać i osiągać wiele w tym życiu. Myślę, że będziecie przykładem dla naszych uczniów” – mówił.

Bo jak zauważyła Jadwiga Ingielewicz, dyrektorka Centrum Pobytu Dziennego Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie i organizator imprezy, święto sportowe jest imprezą nie tylko dla niepełnosprawnych, ale również wspaniałą lekcją integracji dla młodzieży szkolnej.

„Nasze zawody są nie tylko szansą dla osób niepełnosprawnych, by się mogli wykazać w dyscyplinach sportowych, ale też dla uczniów, żeby mieli kontakt z osobami niepełnospawnymi, chcieli im pomagać” – powiedziała w rozmowie z „Tygodnikiem” pani Jadwiga, ciesząc się, że do pomocy w imprezie zgłosiło się ponad 20 uczniów z miejscowej szkoły. Przybiegały dzieciaki z początkówki, by pooglądać i kibicować, starsi uczniowie służyli pomocą, organizując koncert i towarzysząc osobom niepełnosprawnym.

Dla wolontariuszy: Agaty Romanczik i Aliny Stabinskaite, uczennic dwunastej klasy oraz dziesięcioklasiścisty Rolanda Jancewicza ze Szkoły Średniej w Zujunach, to było pierwsze doświadczenie w pracy z niepełnosprawnymi. Przyznali się szczerze, że trochę się bali, czy poradzą sobie. Ale tylko na początku tak się czuli. Potem, jak zaznaczyli, takich obaw nie mieli i z wielką przyjemnością pomagali niepełnosprawnym sportowcom.

Satysfakcja z udziału

Uczestnicy święta rywalizowali się w 11 dziedzinach sportowych: szachy, warcaby, kręgle, rzut do kosza, rzucanie kręgów do statywu, rzucanie piłeczek do celu, dart, ping pong, strzelanie z broni pneumatycznej, futbol stołowy oraz boccia. „Możliwości naszych podopiecznych są bardzo różne. Dlatego staramy się wprowadzić wiele dyscyplin, by jak najwięcej osób mogło wykazać się i miało satysfakcję z udziału, zwycięstwa” – powiedziała pani Jagwiga.

Najwięcej osób zgłosiło się do gry w warcaby, bo, jak zaznaczyła Ingielewicz, ta dyscyplina najbardziej jest dostępna dla osób z wszelkimi ułomnościami. Dużo chętnych było do rzucania piłki do kosza. Popularnością cieszyły się też kręgle, rzut krążków na statyw oraz strzelanie z broni pneumatycznej. „Nową dyscypliną, jaką wprowadziliśmy w tym roku, jest boccia. Ta gra jest bardzo popularna wśród osób niepełnosprawnych i jest wciągnięta, o ile wiem, do igrzysk paraolimpijskich” – mówiła dyrektorka.

Poruszającemu się na wózku, Jarosławowi Milewskiemu uczestnictwo w imprezie sportowej daje szansę na spędzenie czasu w towarzystwie, obcowania. „Uczestniczę dla rozrywki. Co udaje się, to próbuję wszystkiego po trochu” – powiedział młody chłopiec, grający w warcaby oraz próbujący swych sił w tenisie i futbolu stołowym. Dodał wesoło, że wśród uczestników panuje przyjazna atmosfera, nie ma ostrej konkurencji, ale „rywalizacja jest obecna, bo przecież każdy chce zwyciężyć”.

Pożytek dla wszystkich

Jego rywal w tenisie stołowym, Aleksander Olechnowicz, bardzo celnie odbijał piłeczkę. Jak się okazało, jest członkiem litewskiego klubu gry w tenisa ziemnego wśród osób niepełnosprawnych. Bierze udział w turniejach międzynarodowych w kraju i za granicą. Zajmuje się też amatorsko tenisem stołowym. Przed paroma tygodniami wrócił z zawodów w tenisie stołowym w Puławach (Polska), gdzie zajął 5. miejsce. Chociaż niepełnosprawni mają niezłe warunki do amatorskiego uprawiania sportów, rozmówca ubolewa, że sport zawodowy jest jednak mało wspierany. „Jeżeli chodzi o tenis stołowy, to jest takie nastawienie, że sportowiec najpierw musi sam coś osiągnąć, a potem dopiero pukać do drzwi federacji. Taki sportowiec może mieć wielką chęć, do czegoś dążyć, jednak marzenia pozostaną marzeniami, jeżeli państwo nie wesprze, bo udział w turniejach kosztuje” – mówił rozmówca.

W imieniu organizatorów Ingielewicz serdecznie dziękowała dyrektorowi, nauczycielom wychowania fizycznego i uczniom Zujuńskiej Szkoły Średniej za miłe przyjęcie oraz pomoc w zorganizowaniu imprezy. „Myślę, że ta impreza była pożyteczna dla obu stron” – powiedziała.

Medale pamiątkowe, dyplomy i prezenty wręczył uczestnikom wicemer rejonu wileńskiego Czesław Olszewski. Swoim udziałem zawodnicy pokazali, że człowiek niepełnosprawny też może odnosić sukcesy, pokonując własną niemoc i słabość.

Święto sportu niepełnosprawnych rejonu wileńskiego zapoczątkował wydział opieki społecznej oraz kultury, sportu i turystyki samorządu rejonu wileńskiego. Od kilku lat organizuje ją Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie przy wsparciu wydziału opieki społecznej samorządu podstołecznego.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: Gra boccia jest bardzo popularna wśród niepełnosprawnych na całym świecie; Święto sportu niepełnosprawnych jest nie tylko rozrywką i miłym spędzaniem czasu dla zawodników, ale też przykładem współpracy i partnerstwa.
Fot.
autorka

<<<Wstecz