Oferuję narodowcom Zeppelinfeld

Polscy imperialiści z minionego piątku na sobotę spędzili bezsenną noc. Morfeusz ich opuścił, gdy dowiedzieli się, że patrioci z Litewskiego Związku Młodzieży Narodowej (LZMN) uczcili 72. rocznicę odzyskania Wilna potępiając na wiecu „imperialistyczne zakusy Polski”... Wobec Wilna, znaczy się. Polscy imperialiści przez całą noc bili się z myślami: „Po co nam Wilno?”. „A gdyby nawet... to jak je okupować, skoro oba nasze kraje należą tak jakby do jednego państwa – UE? Jak tu sprytnie zwinąć je posłowi Songaile, prałatowi Svarinskasowi i prezesowi LZMN Pance nie wdając się w awanturę z NATO, czyli poniekąd z samymi ze sobą? I jak to miasto utrzymać w polskiej niewoli, skoro oba nasze kraje należą do strefy Schengen, gdzie praktycznie nie obowiązują granice?”.

Więcej>>>


Cywilizacji żal

Jest nas na świecie 7 miliardów, z grubsza policzyli specjaliści od demografii. Jak zwykle przy okazji narodzenia kolejnego miliardowego obywatela globu spróbowano zabawić się w wyliczankę. Wiele krajów zwłaszcza w Azji, gdzie przyrost naturalny jest największy, zapragnęło, by to u nich właśnie nastąpiło przyjście na świat jakże symbolicznego niemowlęcia. W końcu padło na Filipiny. Osobiście nie wyobrażam sobie tego typu arytmetyki, ale wierzę na słowo, że dziewczynka, która przyszła na świat na Filipinach, stała się siedmiomiliardową mieszkanką naszej planety.

Azjaci się cieszą. W wielu tamtejszych krajach urządzono nawet różnego rodzaju huczne zabawy z powodu tak niezwykłego wydarzenia. ONZ jednak się nie cieszy, raczej się martwi. Boi się, czy aby nasza planeta zdzierży tak potężny nacisk wywołany „wybuchem” ludzkiej populacji.

Więcej>>>


<<<Wstecz