Kresowa „pamięć i groby”

W czasach powszechnego zapatrzenia się w stronę Zachodu pomysł podróży kawałkiem dawnych Kresów Wschodnich wydaje się być czymś niedorzecznym. Co ciekawego można dziś spotkać na tych, przez Boga i ludzi zapomnianych, terenach? Prowadzi tam jedynie potrzeba dotknięcia pamięci, wsłuchania się w tętno historii, która – cokolwiek by myśleć – wciąż jeszcze tli się w głębokim palenisku kresowym.

Im bliżej białorusko-litewskiego pogranicza, tym częściej można natrafić na zakątek, by na krótko cofnąć się w czasie. „Ojczyzna – to pamięć i groby”... Jeżeli z pamięcią, umierającą wraz z przedwojennym pokoleniem, jest coraz słabiej, groby i świątynie wciąż trwają na swym posterunku.

Więcej>>>


Odnowiono nagrobek Hipolita Jundziłła na Rossie

Ogienki pamięci wciąż się tlą...

Jeszcze nie wygasły znicze na historycznych cmentarzach Wilna... W Dniu Wszystkich Świętych, jak co roku, zapalili je harcerze, wilnianie, którzy odwiedzają stare nekropolie nie tylko z potrzeby serca, katolickiego obowiązku, ale też wdzięczności i szacunku za to, co zostawili po sobie ludzie spoczywający pod kamiennymi bryłami.

Podczas tegorocznych świąt bardziej wyraziście niż kiedykolwiek zamigotały płomyki na grobie dr. medycyny Hipolita Jundziłła oraz grobach bliskich mu osób na wileńskiej Rossie.

Więcej>>>


20. jubileusz konkursu recytatorskiego „Kresy”

„Wielka Pani, której trzeba się poświęcić”

– w taki sposób Jan Paweł II wyraził się o poezji. Zbyt śmiałe byłoby stwierdzenie, że w ciągu dwóch dekad trwania konkursu recytatorskiego „Kresy” wychowało się pokolenie mistrzów słowa. Z pewnością jednak można twierdzić, że wychowało się pokolenie ludzi dobrych, odwołując się do powiedzenia wieszcza, który na jednej szali stawia poezję i dobroć. „Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, / Dwie tylko: poezja i dobro慔.

Konkurs Recytatorski im. A. Mickiewicza „Kresy” obchodzi w tym roku 20. edycję. W ciągu tego czasu rok rocznie na przełomie października i listopada odbywają się eliminacje – najpierw szkolne, potem strefowe, miejskie i rejonowe, kończąc na szczeblu krajowym, gromadzącym recytatorów z rejonów wileńskiego, solecznickiego, trockiego, święciańskiego oraz Wilna. Przez te lata na wszystkich etapach konkursu na Litwie przewinęło się ponad 12 tysięcy uczestników, którzy, zgodnie z regulaminem, recytowali po dwa wiersze.

Więcej>>>


Codzienność rytmem przyrody mierzona

Krystyna i Piotr Łapunasowie, mieszkający we wsi Adomajcie, w starostwie podbrzeskim, w listopadzie tego roku będą obchodzili 30 rocznicę ślubu. Tyleż lat niezłomnie trwają na przypisanej im przez los placówce – pracują na roli, kontynuując wiekowe tradycje swych przodków, wiernie służąc ziemi, z której obydwoje wyrośli.

Lżejsze życie w mieście, gdzie, opuszczając swe rodzinne zagrody, przeprowadzało się wielu młodych ludzi ze wsi, nie zdołało ich zwabić.


Więcej>>>


Kryzys połknęli jak pigułkę

Niewiele jest na Litwie przedsiębiorstw, które nie upadły w czasie kryzysu gospodarczego, ale wyszły z niego silniejsze. Do grona tych nielicznych należy białowacka spółka kamieniarska „Žybartuva”. Ważne znaczenie w tym miały trafne i co najważniejsze – wykonane na czas, inwestycje.

– Można powiedzieć, że kryzys gospodarczy stał się dla nas swego rodzaju pigułką, którą połknęliśmy i poszliśmy dalej, swoją wymierzoną drogą. Swój wpływ na to miały także dokonane w określonym czasie inwestycje. Potrafiliśmy podnieść poziom naszego obrotu handlowego do 5-6 mln litów rocznie, zyskaliśmy zaufanie zarówno klientów prywatnych jak i wielkich kontrahentów. Fundamentem naszej mocnej pozycji na rynku jest jakość, zobowiązanie spółki oraz jej współpraca z najlepszymi architektami i rzeźbiarzami Litwy – powiedział „Tygodnikowi Wileńszczyzny” Andrzej Orłowski, dyrektor ZSA „Žybartuva”.

Więcej>>>


<<<Wstecz