Spływ kajakowy i rajd rowerowy śladami Czesława Miłosza

Szlakami dzieciństwa Noblisty

Poszczególne organizacje w bieżącym roku – poświęconym Miłoszowi – wręcz prześcigają się w organizowaniu projektów w celu odkrywania czytelnikowi piękna dzieł twórcy. Tymczasem Dom Kultury Polskiej wystąpił z nowatorskim pomysłem: zorganizował dwa przedsięwzięcia „na sportowo”.

Spływ kajakowy Niewiażą i rajd rowerowy przez miejscowości, związane z dzieciństwem Czesława Miłosza, to sposób, jak powiedziała Bożena Mieżonis, koordynator projektów, by „oddolnie” poznać dzieła Noblisty. „Koncert jest dostępny dla większej liczby osób, tym niemniej wyjazdy lub zwiedzanie miejsc związanych z życiem i działalnością twórcy, zazwyczaj budzą wśród uczestników chęć do zapoznania się z jego dziełami” – opowiadała Mieżonis, podkreślając, że obie imprezy sportowo-turystyczne udały się. Zrealizowane zaś zostały dzięki pomocy finansowej ze strony Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” i Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Tak jak w książce

W pięciodniowym spływie kajakowym Niewiażą wzięło udział 21 osób, w wieku od 15 do 70 lat. Uczestnicy, pod przewodnictwem Waldemara Szełkowskiego, poznawali historię miejscowości, przez które płynęli. Zaliczyli – Sidabravas, Laudę z jej stolicą – Kiejdanami, Murmule, Małe Wodokty, Krakinów, Surwiliszki, Świętobrość, Szetejnie, Opitołoki. Przede wszystkim jednak uczestnicy poznali Niewiażę – tajemniczą Issę z powieści Czesława Miłosza. Spłynęli po niej 75 km.

Jak większość przyznała, rzeka po dzień dzisiejszy jest taka, jak opisuje ją autor – czarna, zaś jej brzegi są na tyle tajemnicze, że, zdawać by się mogło, iż wyskoczą zza zarośli „diabły w zielonych fraczkach”. Jest to jedyna rzeka na Litwie, która płynie pod górę.

Uczestnicy spływu nie ograniczyli się wyłącznie do zwiedzania miejscowości, związanych z dzieciństwem Noblisty. Codziennie były czytane fragmenty powieści lub wierszy, odbywały się dyskusje. Jednym z zadań było też dokumentowanie przebiegu spływu, zdjęcia, zamieszczone w Internecie, są nie tylko pamiątką, ale też zachętą dla innych do odbycia podobnych podróży. Na jeden dzień do uczestników dołączyła także Olga Iwaniak, prezes Zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Na kółkach

Rajd rowerowy cieszył się zainteresowaniem u osób młodszych: nie każdy mógłby sprostać wymaganiom i pokonać 360 km w ciągu 5 dni. Rowerzyści poznawali Miłosza „od strony lądu”.

Mejszagoła, Szyrwinty, Giełwany, Wieprze, Szaty, Łańczanów, Świętobrość, Szetejnie, Opitołoki, Kiejdany, Kalibrze, Szłapobrzeź, Akademia, Datnów, Pelednagi, Janów, Wenecja, Czabiszki, Paprocie, Kazakiszki, Dukszty, Suderwa – przez te miejscowości prowadził szlak miłośników pedałowania, którzy w ciągu dnia pokonywali do 80-100 km.

Przewodnikiem rowerzystów była Akvile Brazauskaite, która uczestniczyła w rajdzie rowerowym „Graži tu mano”. Uczestnicy rajdu z wielkim zapałem podeszli do tematyki imprezy, codziennie organizując dyskusje, dzieląc się spostrzeżeniami z odbytej podróży. Noclegi w namiotach, posiłki przygotowane w stylu turystycznym – to wszystko dodawało uroku wyprawie. Niestety, nie we wszystkich miejscowościach udało się turystom zwiedzić kościoły, które w większości były zamknięte, ale te najważniejsze w Opitołokach, Świętobrości, czy też kalwiński w Kiejdanach zostały zaliczone.

Wrażenie na rowerzystach zrobił prom w Czabiszkach, który łączy miejscowość z przeciwległym brzegiem Wilii, stanowiąc dla mieszkańców najkrótszą drogę do Koszedarów. Najtrudniejszy okazał się ostatni dzień podróży, gdy turyści już wracali do Wilna. Zmęczeni, ale z satysfakcją i mocnym postanowieniem dokładniejszego poznania dzieł Miłosza.

„Inspirowane Miłoszem”

Wakacyjne spotkania z twórczością Miłosza Dom Kultury Polskiej uzupełnił również wystawą zawierającą wątki medytacji w Dolinie Issy, czy też metafizykę poezji twórcy. Na wystawę pt. „Inspirowane Miłoszem” złożyło się 28 prac wybitnych artystów polskich i litewskich.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: „wodne” przeszkody na trasie.
Fot.
archiwum DKP

<<<Wstecz