Polska czeka na gest przyjaźni ze strony Wilna

„Litwa powinna określić swoje interesy”

Stosunki polsko-litewskie i sprawy Polaków na Litwie są w centrum uwagi nie tylko mediów polskich i krajowych, ale także czołowych polityków w obu krajach. Swoją opinię na dany temat wypowiedzieli: prezydent RP Bronisław Komorowski i prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, Marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz i europarlamentarzysta Vytautas Landsbergis, ministrowie spraw zagranicznych Polski i Litwy.

– Obrona praw nabytych mniejszości to istotny element, który musi być uwzględniony w polityce zagranicznej każdego rządu; to jeden z priorytetów naszego rządu – mówił w poniedziałek podczas posiedzenia Polonijnej Rady Konsultacyjnej wiceszef MSZ Jan Borkowski.

Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że negocjacje w sprawie ustawy oświatowej na Litwie były przedmiotem uzgodnień premierów Polski i Litwy w czasie niedawnej wizyty Donalda Tuska w Wilnie. „Chciałem bardzo mocno to podkreślić – my nie uważamy, że to jest przedmiot presji na władze litewskie. To jest nasza troska o standardy, które powinny być realizowane i przestrzegane przez każdy kraj, który należy do Rady Europy i do Unii Europejskiej” – powiedział.

„Chodzi przede wszystkim o obronę standardów, niepogarszanie uprawnień nabytych w procesie historycznym. Dopóki trwają negocjacje, to trudno, by przedstawiciele rządu zabierali głos, chociaż strona litewska sobie nie szczędzi okazji, żeby kierować kolejne uwagi do tego, co powinno być wynikiem prac tego zespołu ekspertów” – powiedział Borkowski.

Prezydent Bronisław Komorowski w radiu TOK FM, pytany o stosunki polsko–litewskie powiedział: „Ja mam kawał serca rodem z Litwy (...) i wydaje mi się, że mam na temat Litwy, oprócz sentymentu, jakąś wiedzę. Wiem jedno: z Litwinami, to po pierwsze, „Litewska koza nie przyjdzie do żadnego woza”.

Zdaniem przywódcy Polski, błędem Warszawy w ciągu tych dwudziestu lat było niepodejmowanie problemu, jak się okazało dla Polaków, w Polsce, niesłychanie ważnego, jakim jest problem mniejszości polskiej. – My, bez Litwy, w sensie politycznym, Polska mogłaby egzystować – Litwa bez Polski – gorzej. Bo to była droga do Unii Europejskiej, do NATO, do integracji, komunikacji itd. Uważam, że w tamtych czasach można było skuteczniej zabiegać o to, aby problem mniejszości polskiej był rozwiązywany tak, by i w Polsce była satysfakcja z tego, że zadbaliśmy o nasze własne trochę sentymenty, wynikające z roli Wilna, kultury.

(...) Litwa powinna określić swoje interesy w stosunku do Polski: ma je gospodarcze, ma je komunikacyjne, my chronimy niebo litewskie – zaznaczył prezydent RP.

Mniejszości są wartością

Dodał też, że trzeba pracować u fundamentów (...). – Tak jak w Polsce przy terenach pogranicza polsko–litewskiego, polsko–białoruskiego, polskie postawy wobec mniejszości narodowych zmieniła w znacznym stopniu działalność wspaniałego stowarzyszenia „Pogranicze” z Sejn, adresowana głównie do Polaków. Budująca przekonanie, że mniejszości narodowe z ich kulturą, z ich odrębnością religijną stanowią wartość. To takie samo pogranicze, bardzo bym chciał, by powstało po stronie litewskiej adresujące swoją działalność do społeczeństwa litewskiego” – podsumował Komorowski.

Aroganckie stwierdzenie Landsbergisa

– Lech Wałęsa ma prawo do podejmowania samodzielnych decyzji – tak prezydent Litwy Dalia Grybauskaite skomentowała decyzję byłego prezydenta Polski, który nie przyjął wysokiego litewskiego odznaczenia, co odbiło się szerokim echem na całym świecie.

„Jest to bardzo szanowana osoba na świecie, laureat Pokojowej Nagrody Nobla i ma prawo podejmować osobiście wszystkie decyzje dotyczące swojej osoby” – powiedziała Grybauskaite w ubiegłym tygodniu litewskim dziennikarzom.

Szef dyplomacji Litwy Audronius Ażubalis, nawiązując do decyzji Wałęsy, powiedział: „Jest to decyzja bolesna i smutna”.

Europoseł Vytautas Landsbergis, jak zwykle w swoim stylu, stwierdził, że rzekomo Lech Wałęsa został wprowadzony w błąd na temat „jakoby pogarszającej się sytuacji Polaków na Litwie, a jego argumenty nie wytrzymują żadnej krytyki”. A może odwrotnie? To stwierdzenie Landsbergisa jest aroganckie i wyssane z palca.

Antypolska ideologia

Tymczasem Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu RP, winą za pogorszenie stosunków polsko–litewskich obarczył właśnie Vytautasa Landsbergisa. Borusewicz w wywiadzie dla portalu wybrzeze24.pl powiedział: „Na nieszczęście uznanie na Litwie uzyskały siły skrajne. Po pierwsze, ruch „Sąjudis” z Vytautasem Landsbergisem na czele, a konkretnie i sam Landsbergis, odtwarzając niepodległą Litwę odtworzył ją wraz z przedwojenną antypolską ideologią. O ile przed wojną ta ideologia mogła mieć jakieś uzasadnienie, ponieważ był konflikt o Wilno. Litwini chcieli odzyskać Wilno. Dzisiaj nie ma konfliktu o tereny, a jednak ta ideologia się odrodziła. Przewidywałem taki bieg zdarzeń, ale nie sądziłem, że to pójdzie tak daleko. Litwini odtwarzając państwo litewskie, odtwarzają tamtą ideologię, nie dostosowując jej do obecnej sytuacji. To wina m.in. Landsbergisa, jako ówczesnego lidera. Ponadto obecny rząd Andriusa Kubiliusa jest zdany na balansowanie na krawędzi większości i to niewielkie poparcie w Seimasie zapewnia mu nacjonalistyczna grupa poselska Gintarasa Songaily. Premier Andrius Kubilius jest człowiekiem rozsądnym, człowiekiem środka, ale w sprawach polskich ma ograniczoną możliwość działania. Podobnie prezydent Litwy Dalia Grybauskaite wydaje się mniej wyczulona na jak najlepsze wzajemne relacje niż np. jej poprzednicy”.

Nie ma woli politycznej

– W całej Europie można pisać swoje nazwisko tak, jak się chce, a na Litwie nadal nie można; prosimy i cierpliwie czekamy na litewski gest przyjaźni w tej sprawie – oświadczył we Wrocławiu szef MSZ Radosław Sikorski. Minister odniósł się w ten sposób do wypowiedzi litewskiego premiera Andriusa Kubiliusa, który powiedział, że władze Polski nie oceniają sytuacji polskiej mniejszości na Litwie według obiektywnych kryteriów, tylko według tego, jak kwestię tę naświetlają polskie organizacje polityczne i społeczne w jego kraju.

Kubilius w wywiadzie dla rozgłośni „Żiniu radijas” oświadczył: „Odnoszę czasami wrażenie, że władze w Warszawie o sytuacji mniejszości narodowych, o podejmowanych przez nas decyzjach, wnioskują nie na podstawie obiektywnych wskaźników, aktów prawnych, a według tego, jak ją komentuje i ocenia Akcja Wyborcza Polaków na Litwie czy inne organizacja polskie działające w kraju”.

W reakcji na to Sikorski oznajmił: „Nie sądzę, aby było moją rolą wchodzenie w polemikę z premierem Litwy. Jakie są nasze postulaty co do traktowania mniejszości polskiej, od lat wiadomo. W całej Europie można pisać swoje nazwisko tak, jak się chce, na Litwie nadal nie można. Prosimy i cierpliwie czekamy na litewski gest przyjaźni w tej sprawie”.

Jak podkreślił Sikorski, w tych sprawach wszystko, co miało być powiedziane, zostało już powiedziane, a teraz trzeba woli politycznej do realizacji postulatów.

Zasada niepogarszania praw

Rzecznik Praw Obywatelskich Polski prof. Irena Lipowicz zwróciła się do swego litewskiego kolegi – Romasa Valentukevičiusa – „o życzliwe zainteresowanie sprawą mniejszości polskiej i włączenie się do działań w celu znalezienia rozwiązania zgodnego z europejskimi standardami i powszechnie uznawaną w prawie międzynarodowym zasadą niepogarszania praw nabytych ludności”.

RPO ma nadzieję, że polsko–litewski zespół, którego powstanie uzgodnili premierzy Polski i Litwy na spotkaniu 4 września, a w skład którego mają wejść przedstawiciele obu rządów i mniejszości narodowych, zajmie się skutkami wprowadzenia w życie ustawy. „Bardzo liczę, że powołanie wspominanego zespołu przyczyni się do rozwiązania problemu mniejszości polskiej na Litwie” – napisała rzecznik.

Akcja protestacyjna uczniów

Przypomniała także, że tuż po uchwaleniu przez litewski Sejm nowelizacji Ustawy o oświacie (17 marca br.) zwracała już uwagę kontrolerowi litewskiego Sejmu, że przyjmując tę ustawę litewski Sejm nie wziął pod uwagę woli polskiej mniejszości, która zebrała 60 tysięcy podpisów pod petycją w obronie polskiego szkolnictwa. Przypomniała też, że rozmawiała w tej sprawie w kwietniu br. z Rzecznikiem Praw Dzieci Republiki Litewskiej Editą Žiobiene.

„Niestety, w związku z brakiem satysfakcjonującej polską mniejszość reakcji właściwych władz litewskich, w ubiegłym tygodniu kilka tysięcy polskich uczniów na Litwie rozpoczęło protesty i akcję strajkową, która została zawieszona w konsekwencji spotkania premierów Polski i Litwy w Wilnie w dniu 4 września br.” – napisała rzecznik.

Opr. Z. Ż.

<<<Wstecz