Troszcząc się o historię i zabytki

Z inicjatywy społeczności Połuknia, w rejonie trockim, zostały odnowione dwa zabytkowe pomniki nagrobne znajdujące się na starym cmentarzu w miejscu dawnego, spalonego w czasie II wojny światowej kościoła.

Odnowienie pomników było jednym z punktów, wpisanych do programu jubileuszowych obchodów 320-lecia miejscowości i 105 rocznicy założenia parafii połukniańskiej pw. św. Jana Chrzciciela. Tymczasem środki, zebrane podczas świątecznej loterii (680 Lt) w czasie uroczystości jubileuszowych oraz pieniądze sponsorów pozwoliły ten cel wkrótce zrealizować.

Pochodzące z końca XIX stulecia pomniki – granitowy krzyż na mogile Emilii Marii Wolfgang, córki założyciela kaplicy w Połukniu Jana Fryderyka Wolfganga oraz rzeźba anioła – nagrobek rodziny Kucewiczów: Jerzego, Władysława, Witolda i Kazimiery z Gawianowskich – fundatorów historycznych dzwonów miejscowego kościoła, noszących imiona ofiarodawców, ale zaprzepaszczonych w czasie wojennej zawieruchy – to spuścizna, która wymaga szczególnego szacunku i precyzji.

Dlatego też, według Grażyny Gołubowskiej, mieszkanki Połuknia, ważnym warunkiem było, aby prac konserwatorskich podjął się specjalista z tej dziedziny. Restaurację obu pomników przeprowadził znany na Wileńszczyźnie konserwator zabytków, Czesław Połoński.

W rozmowie z gazetą Czesław Połoński przyznał, że oba pomniki, a zwłaszcza rodzinny grobowiec Kucewiczów, wymagały pilnego ratunku.

- Umocowałem kamienny krzyż na grobie Emilii Wolfgang, a także krucyfiks, którego tu brakowało. Należało także wyczyścić litery, aby napis był czytelny – opowiada Czesław Połoński.

Dzięki tym zabiegom dzisiaj z łatwością czytamy na kamieniu zmarłej w 1897 roku Emilii Wolfgang: „Żyła gorąco miłując Boga i bliźniego”…

Według konserwatora, znacznie gorsze zniszczenia dokonały się na rzeźbie anioła.

- Anioł już się rozsypywał, a niektóre jego elementy były umocowane drutem. Destrukcja objęła całą rzeźbę. Należało więc całość utrwalić kamienną masą, uzupełnić brakujące części rzeźby: palce, skrzydła. Przymocować trzymaną przez anioła tarczę. Bez wątpienia ta rzeźba jest prawdziwym zabytkiem architektonicznym, na Litwie dosyć rzadko spotykanym. Jest to monolit, odlany prawdopodobnie w Warszawie. Podobna rzeźby jest na Cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie – ocenia specjalista. Jednak bez wykonania specjalistycznych badań chemicznych pan Czesław nie podjął się określenia, z jakiego materiału nagrobek jest wykonany.

Uporządkowane i odnowione zostało także ogrodzenie wokół pomnika.

Konserwacja zabytków, w przekonaniu doświadczonego specjalisty, nie powinna polegać na tym, by wiekowemu przedmiotowi nadać całkowicie nowy wygląd i blichtr.

Nie bacząc na to, że we współczesnej konserwacji używa się nowoczesnych materiałów, zabytek powinien zachować autentyczność i dawniejszy duch.

Okiem konserwatora, ale też nas, zwykłych obserwatorów i przechodniów, anioł stojący na skale, oplecionej rzeźbionymi liśćmi paproci, to prawdziwe dzieło sztuki.

Akcja ratowania pomników spotkała się ze społecznym odzewem połuknian. W czasie tygodniowego pobytu konserwatora w Połukniu nauczycielka Alina Kamilewicz, prezes miejscowego koła ZPL, otoczyła gościa opieką. W przekonaniu Marii Gołubowskiej, starościny gminy Połuknie, wszystkie starania na rzecz odnowy zabytków i pielęgnowanie pamięci o przeszłości to też nieoceniony wkład w rozwój i tworzenie dzisiejszej historii naszych rodzinnych miejscowości.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: anioł po zabiegach konserwatorskich; „Żyła gorąco miłując Boga i bliźniego” – Maria Emilia Wolfgang.
Fot.
autorka

<<<Wstecz