Sąd odrzucił wniosek o zmianie pisowni nazwiska

Obywatele niech radzą sobie sami

Wileński Sąd Dzielnicowy w ubiegłym tygodniu odrzucił wniosek obywatelki Litwy polskiego pochodzenia, która chciała zmienić pisownię swego imienia i nazwiska na polską, by była zgodna z pisownią nazwiska jej męża Polaka.

W maju Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że Litwa może odmówić zmiany pisowni nazwiska na polską, chyba że powoduje to „poważne niedogodności” dla zainteresowanych, a zapis imienia i nazwiska jedynie przy użyciu litewskiej transkrypcji nie łamie zasad unijnych. Właśnie na tym orzeczeniu oparty został wniosek o odrzuceniu pozwu Malgožaty Runevič-Vardyn. Podstawowym motywem odrzucenia wniosku przez sąd było to, że niedogodności, które są związane z różnym zapisem nazwisk małżeństwa są tylko „natury osobistej”.

Sędzina Bronislava Todesiene motywując swą decyzję zauważyła, że Malgožata Runevič-Vardyn sama zawiniła, że w życiu doznaje pewnych niedogodności związanych z różną transkrypcją jej nazwiska, ponieważ w dokumentach tożsamości jej nazwisko jest zapisane litewskimi literami, a swe prace naukowe petentka podpisuje nazwiskiem w wersji polskiej.

Również niedogodności, jakich małżeństwo doznaje np. podczas kupowania biletów na samolot noszą charakter bytowy i nie są, zdaniem sądu, istotne i ważne. – Nasuwa się wniosek, że ustawy prawa narodowego nie przeczą aktom prawnym Unii Europejskiej i dlatego sąd podjął właśnie taką, a nie inną decyzję – stwierdziła Todesiene.

Malgožata Runevič-Vardyn wniosek w Urzędzie Stanu Cywilnego m. Wilna o zmianę imienia i nazwiska w litewskich aktach stanu cywilnego – w akcie urodzenia na „Małgorzata Runiewicz” i w akcie małżeństwa na „Małgorzata Runiewicz-Wardyn”, aby było zgodne z pisownią nazwiska męża Polaka (urodzonego w Polsce) – złożyła jeszcze w 2007 roku. Wniosek został odrzucony.

Trybunał Sprawiedliwości nie wykluczył, że odmowa dokonania takiej zmiany (Vardyn na Wardyn) może powodować niedogodności dla małżonków. Jednocześnie wskazał, że „o tym, czy odmowa zmiany wspólnego nazwiska małżonków może powodować dla zainteresowanych takie niedogodności, powinien zdecydować sąd krajowy”. Jak się jednak okazało, litewska Temida nie jest skłonna wychodzić na spotkanie obywatelom i ułatwiać im życie, a woli nie stwarzać precedensów na przyszłość, a obywatele niech radzą sobie sami, robiąc np. fotokopie czy certyfikaty paszportów i aktu ślubu. Jest w tym jedno ale, czy to naprawdę optymalne rozwiązanie w duchu poszanowania praw i swobód obywatela?

Z. Ż.

<<<Wstecz