Renesans georginii na Litwie

Królowa letnich ogródków

Georginia, inaczej zwana dalią, niewymagająca zbyt wielu zabiegów pielęgnacyjnych roślina, jest typowym akcentem niemalże każdego wiejskiego ogródka kwiatowego. Jednakże, wbrew stereotypowi, iż jest kwiatem tylko sielskich ogrodów, w ostatnich latach, z coraz większym impetem georginia wkracza także na rabaty miejskich placów i ustronnych dziedzińców.

Elegancko prezentuje się sadzona grupami na trawniku. Jest nieodłącznym elementem parków przy najznakomitszych europejskich zamkach i pałacach. W doniczkach i miskach coraz częściej zaczyna się pojawiać na balkonach i w kawiarniach, by swoimi kwiatami cieszyć oko od początku lipca aż do pierwszych przymrozków. Takiej „długowieczności” kwitnienia georginii z pewnością mógłby pozazdrościć niejeden kwiat.

Kwiatowa pasja

Wilnianka Janina Čeplinskiene na swojej posesji we wsi Kalnynai, w rejonie szyrwinckim, hoduje ponad 400 odmian tej, tylko z pozoru, skromnej rośliny. Miłośnicy georginii mogli podziwiać wiele odmian z obfitej kolekcji kwiaciarki podczas ubiegłorocznego święta dożynkowego w Pikieliszkach. Ale był to jedynie „ułamek” tego, co zapalona miłośniczka georginii hoduje na działce, znajdującej się nieopodal Kiernowa...

Odkąd ten kwiat na dobre podbił jej serce – choć, jak sama stwierdza, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, czy od najwcześniejszych lat młodości – całe jej życie zostało mu podporządkowane. Wiosną dzieli karpy, czyli bulwiaste korzenie i wysadza je do ziemi, latem pielęgnuje krzaki, jesienią wykopuje, przygotowuje do zimowania w piwnicy, a w długie zimowe wieczory snuje plany o nowych rabatach i alejach kwiatowych.

Praca zawodowa Janiny Čeplinskiene także jest związana z roślinami. Ma wykształcenie agronomiczne i pracuje w Służbie Hodowli Roślin należącej do Ministerstwa Rolnictwa Litwy.

Swojej pasji – georginiom – najwięcej czasu poświęca w weekendy i podczas urlopów.

Natomiast w codziennym doglądaniu imponujących kolekcji, nie tylko zresztą georginii, ale też floksów, mieczyków, roślin przeznaczonych do ogrodów zacienionych, ładnie wkomponowanych pomiędzy drzewami owocowymi bylin i traw prerii, piwonii i innych gatunków kwiatów oraz warzywniaków niezastąpiona jest matka pani Janiny, Jadvyga. Niemało obowiązków w rodzinnych ogrodach ma także rozmiłowany w iglakach jej syn – Giedrius.

– Moim zadaniem jest podtrzymanie prawidłowości kolekcji. Sprawdzam, aby numer porządkowy rośliny zgadzał się z nazwą. Robię zdjęcia wszystkich odmian, prowadzę katalog alfabetyczny tekstowy, porządkowy oraz katalog gatunków – wyjaśnia kolekcjonerka.

Na „liście marzeń”

Wszystkie zabiegi i starania, skupiające się wokół utrzymania kolekcji – praca intelektualna oraz prozaiczny fizyczny trud – według naszej rozmówczyni, służą jednemu celowi – popularyzacji georginii wśród ludzi.

Przyczyniają się do tego także dwa razy do roku organizowane tutaj, w Kalnynai, w okresie kwitnienia georginii, „Dni otwartego podwórka”. Podczas dwóch weekendów (m.in. takowy miał miejsce w ubiegłą sobotę i niedzielę, a kolejny odbędzie się 10-11 września) osoby zainteresowane georginiami mogą nie tylko podziwiać piękno rośliny, ale też wiele się o niej dowiedzieć, gdyż właścicielka kolekcji chętnie dzieli się swoją wiedzą z ludźmi. Nie bacząc na rzekomą prostotę georginii, jej hodowla wymaga niemało wiedzy i uwagi ze strony hodowcy.

Podziwiając kolekcję i dowiadując się wiele nowego o georginiach, pasjonaci wypełniają „listę marzeń”, zamawiając do własnego ogródka wypatrzone tutaj odmiany. Na wiosnę każdy z nich otrzyma swe zamówienie, a więc już przyszłym latem ich marzenie stanie się jawą.

Triumfalny pochód

Tuż za bramą rozległego ogrodu czeka na nas niespodzianka – anemonowa odmiana georginii niskopiennej o pięknych bordowych liściach i niedużych ceglastych płatkach delikatnych kwiatostanów. Aż trudno uwierzyć, że to, co widzimy jest właśnie dalia... I z każdym kolejnym krokiem zagłębiania się w georginiowe alejki ukazują się przed oczami coraz to bardziej zachwycające barwy, formy i wielkości kwiatostanów.

Prawdopodobnie na Litwę georginia przywędrowała w XIX wieku z Rosji, bądź też z Niemiec. Wcześniej do Europy przybyła z Ameryki Południowej. Jako pierwsi z tą dzikorosnącą w górach rośliną zetknęli się uczeni mnisi z Hiszpanii. Z czasem rozmaite odmiany i gatunki georginii zaczęto krzyżować.

– W dość szybkim tempie ta zdobna roślina rozpowszechniła się po całej Europie. Trafiła do Anglii i Francji. Na Litwę kwiaty georginii przybyły staraniem ludzi zamożnych. Podróżując po obcych krajach widzieli to, co jest piękne i przywozili nowość do swego kraju. Z bogatych domostw georginia wkrótce zaczęła się przeprowadzać także do ogródków kwiatowych ludzi biedniejszych, o mniej wyrafinowanych gustach. Przez dłuższy czas, całkiem zresztą niezasłużenie, uważano, że jest kwiatem wieśniaków. Swoją popularność georginia zdobyła dzięki temu, że łatwo dawała się przechować, długo kwitła. Ale wybór tych kwiatów na początku był nieduży. Najczęściej spotykało się odmiany georginii kaktusowych oraz kulistych, które, okiem nowoczesnej selekcji, miały wiele wad. Obecnie zaś nalicza się ponad 18 tys. gatunków georginii... – z uznaniem podkreśla gospodyni georginiowej plantacji.

Zmienna moda

W kolekcji kwiaciarki mają prawo bytu tylko te odmiany, które lubi i podziwia. Te, które podobają się jej mniej, na zawsze opuszczają ogródek w Kalnynai. W tym sezonie kolekcja georginiowa pani Janiny zmalała z ponad 500 do ponad 400 nazw.

Zdaniem właścicielki posesji, moda na te lub inne odmiany georginii, jest tak samo zmienna jak na ubrania, czy inne piękne dodatki. Bardzo poszukiwane w pewnym momencie gatunki z czasem tracą swój blichtr. Jednakże sama kwiaciarka niektórym najbardziej umiłowanym odmianom jest wierna od dłuższego czasu. Tę wierność zaskarbiły odmiany: „Lilastes Cerini”, „Alloway Candy”, albo „Crazy Love” oraz wiele innych odmian. Nikogo nie może pozostawić obojętnym także odmiana georginii o ciemnym zabarwieniu liści i bordowych kwiatach „Black Jack”, wyprowadzona przez selekcjonera z Austrii.

Rokrocznie kolekcja wzbogaca się o nowe gatunki i odmiany georginii, które Janina Čeplinskiene sprowadza niemalże z całego świata: USA, Czech, Polski, Niemiec, Francji, Nowej Zelandii, a nawet Japonii. Sporo gatunków przybywa z sąsiedniej Łotwy. Kraj ten może się poszczycić dobrymi selekcjonerami tej rośliny. Ponadto georginia jest narodowym kwiatem Łotyszy. Niedawno kolekcja wzbogaciła się o wyjątkową georginię – pachnącą „River Dance”. Zaznaczmy, że pachnące georginie, to prawdziwy rarytas.

– Na Litwie obecnie mamy renesans georginii. I nie tylko na Litwie, ale w całej Europie także. Nie widziałam ani jednego ogródka publicznego, albo parku, gdzie by nie było georginii. Są zasadzone w oddzielnych masywach czy inkrustowane na rabatach roślin wieloletnich. A najbardziej się do tego nadają rozmaite dalie anemonowe, także półpełne o maleńkich pojedynczych kwiatach, które według koloru i wielkości można dopasować do dowolnego rysunku kompozycyjnego. Coraz więcej zwolenników pozyskuje nowa odmiana kwiatu – georginia gwiaździsta – stwierdza właścicielka kolekcji.

Jak zaznacza, obecnie najwięcej hodowców georginii skupia się w Kownie. Na Wileńszczyźnie na tak szeroką skalę georginie hoduje ona jedna. Ale z nieukrywaną radością kwiaciarka przyznaje, że już zaczyna pojawiać się coraz więcej naśladowców tego szlachetnego zajęcia. Gwoli ciekawostki, w ich gronie najwięcej jest mężczyzn.

Piękno wymaga poświęcenia

Trzeba włożyć naprawdę niemało trudu, zanim rośliny wystrzelą pierwsze pąki i roztoczą pełną gamę kolorów, kształtów i wielkości. Przechadzając się pomiędzy rzędami dorodnych krzewów, pani Janina zdradza niektóre tajemnice urody tej rośliny.

Jak i każda roślina, georginia potrzebuje uwagi i troskliwej ręki gospodarza. Najlepiej, jeśli posadzimy ją na stanowisku ciepłym i słonecznym, choć można georginię uprawiać na każdej, byle tylko niezbyt mokrej glebie. Ważne pamiętać, że roślina ta lubi zmianę miejsca. Według kwiaciarki, zmiana miejsca pozwala zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób. A choroby i szkodniki, to najgorsi wrogowie georginii. W celu uniknięcia chorób należy systematycznie usuwać przekwitłe kwiatostany, zanim ich martwe płatki opadną na liście krzewu. Usuwać należy także zbrunatniałe liście z dolnych części łodyg rośliny. W ten sposób krzew otrzyma więcej powietrza i nie pozwoli na rozprzestrzenianie się chorób. Wysokie odmiany georginii, przechylające się pod wpływem wiatru – wymagają palikowania.

Technologia hodowli georginii wymaga systematycznego podkarmiania i podlewania, o ile warunki klimatyczne nie zapewniają roślinie dostatecznej ilości wody.

A po pierwszych przymrozkach należy usunąć przemarznięte łodygi, ścinając je 10-20 cm nad ziemią. Po lekkim osuszeniu, bulwy przechowujemy w chłodnym pomieszczeniu w temperaturze nie mniej jak 5 stopni Celsjusza.

Dla wielu ciekawostką będzie, iż georginie, podobnie jak i pomidory wymagają usuwania zbędnych gałązek z nierozwiniętym jeszcze kwiatkiem. Usuwanie dwóch bocznych odgałęzień pozwala centralnemu pędowi rozwinąć pełny, jakościowy kwiatostan.

Bodajże wszystkie rośliny, które pasują do stylu country i naturalnie wpisują się w wiejską scenerię drewnianych budynków, można spotkać na posesji Janiny Čeplinskiene. Wszystkie je kocha i poświęca im każdą wolną chwilkę. Bez ziemi i kwiatów nie umiałaby żyć.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: Janina Čeplinskiene wśród dorodnych krzewów „Black Jack”; niezastąpiona w doglądaniu kwiatów jest pani Jadvyga, mama właścicielki kolekcji.
Fot.
autorka

<<<Wstecz