Spór o nazwę ulicy przeniósł się na ławę sądową

Zamieszanie wokół Juliana Tuwima

Przedstawiciel rządu na powiat wileński, Jurgis Jurkevičius, zaskarżył w sądzie decyzję Rady Samorządu Rejonu Wileńskiego o nadaniu imienia poety Juliana Tuwima jednej z ulic w starostwie zujuńskim.

Swoje postanowienie urzędnik państwowy motywuje tym, iż takowa nazwa jest sprzeczna z obowiązującymi w kraju ustawami. W opinii Jurkevičiusa, wypowiedzianej dla kanału TV3, ulicom „nazwiska osób mogą być nadawane wówczas, gdy osoby te mają zasługi wobec kraju, kultury oraz w innym celu. W tym przypadku ulicy nadano jego imię tylko dlatego, że pięknie pisał wiersze” – nonszalancko stwierdza urzędnik.

Władze rejonu wileńskiego stanowczo zaprzeczają, by decyzja dotycząca nadania ulicy w rejonie wileńskim imienia polskiego twórcy z okresu międzywojennego w jakikolwiek sposób była mieszkańcom narzucona z góry bądź zasugerowana.

– Mieszkańcy nazwę dla swej ulicy obrali sami. Spełniając ich wolę, 29 kwietnia br. Rada Samorządu Rejonu Wileńskiego podjęła uchwałę o nadaniu ulicy we wsi Bałandziszki w gminie zujuńskiej imienia poety Juliana Tuwima. Toteż zbędnym jest doszukiwanie się w tej sprawie ukrytych podtekstów politycznych, czy narodowościowych – podkreśliła w rozmowie z „Tygodnikiem” Maria Rekść, mer rejonu wileńskiego.

Krótko i węzłowato

Pomysł nadania ulicy, przebiegającej aż przez 7 wsi starostwa zujuńskiego i mierzącej w sumie 6 km, imienia słynnego poety należy do mieszkanki wsi Pustałówki, Anny Radewicz.

Pani Anna kilka lat temu, razem z mężem, na 20 a ziemi, spadku po pochodzącej z gminy zujuńskiej babci, wybudowała dom.

– Po nowym roku weszła w życie ustawa, zgodnie z którą wszystkie działki powinny mieć numer. Tak więc nie mając numeru, nie mogliśmy zarejestrować naszego domu i posesji. Z tym problemem udałam się do starostwa. Tutaj z kolei się dowiedziałam, że gmina nie może przydzielić numeru, ponieważ ulica, przy której stoi nasz dom, nie ma nazwy – o swych perypetiach opowiadała Radewicz.

W rozmowie z gazetą pani Anna przyznaje, że zastanawiając się nad propozycją nazwy ulicy, przy której będzie mieszkała jej rodzina, przebrała w pamięci niejedno nazwisko ludzi zasłużonych i, w jej przekonaniu, ważnych dla rdzennych mieszkańców tych stron. Imię Juliana Tuwima wydało się jej najbardziej właściwe.

– Mam dzieci, więc bardzo często sięgam do wierszy tego poety. Poza tym nazwisko „Tuwim” jest krótkie, łatwe do wymówienia i do zapamiętania – argumentowała swój wybór mieszkanka Pustałówek. – W tym roku moja córka pójdzie do pierwszej klasy. W szkole będzie uczyła się tych wspaniałych wierszy Tuwima i będzie dumna z tego, że mieszka przy ulicy nazwanej imieniem poety.

Mieszkańcy podpisami bronią swych racji

Zdaniem Rusłana Adaszkiewicza, p.o. starosty gminy Zujuny, mieszkańcy przychylnie ustosunkowali się do zaproponowanej nazwy, więc zgłoszono ją do samorządowej komisji ds. nazewnictwa ulic, budynków i innych obiektów.

– Wszystko zostało skrzętnie sprawdzone i już w kwietniu Rada samorządu zatwierdziła tę nazwę. Na początku nikt nie zgłosił żadnego sprzeciwu, ale po pewnym czasie otrzymaliśmy dwie skargi od mieszkańców narodowości litewskiej ze wsi Pustałówki. Okazało się, że działa tam wspólnota mieszkańców, do której należą mieszkańcy kilku wsi. Dziwne, że przedtem nic o jej działalności nie słyszeliśmy... – zaznacza Rusłan Adaszkiewicz.

Większości mieszkańców – a we wsiach przez które przebiega ulica Tuwima zamieszkuje ponad 70 proc. Polaków – nazwa się podoba.

– Może i nie wszyscy doskonale znają twórczość Juliana Tuwima, ale jak się zarecytuje kawałek jakiegoś wiersza, to wielu rozpoznaje autora. A zwłaszcza wiersze dla dzieci, których wszyscy uczyliśmy się w szkole... Znam wiele wierszy Tuwima na pamięć. Pamiętam, jak będąc w 5 klasie grałem pana Hilarego – śmieje się Rusłan Adaszkiewicz.

Gdy pełnomocnik rządu zażądał odwołania uchwały Rady w czerwcu br. mieszkańcy wsi złączonych wspólną ulicą Juliana Tuwima zebrali 108 podpisów w obronie nazwy.

22 lipca br. podczas sesji Rady samorządu rejonu wileńskiego 22 z 23 obecnych na posiedzeniu radnych poparło zatwierdzoną w kwietniu decyzję.

Zasługi na miarę Litwy

– Gwoli przypomnienia, 29 kwietnia na posiedzeniu Rady została zatwierdzona w starostwie zujuńskim nie tylko nazwa ulicy Juliana Tuwima, ale też Adama Mickiewicza, prowadząca z wileńskiej dzielnicy Pilaite (Zameczka) do Ciechanowiszek i Jana Kochanowskiego w Ciechanowiszkach. Ulica Kochanowskiego widocznie miała jednak więcej szczęścia, bo na razie uniknęła takiego rozgłosu, jaki towarzyszy ulicy Tuwima – konkluduje Renata Cytacka, sekretarz Rady samorządu rejonu wileńskiego.

Z pewnych źródeł udało się nam dowiedzieć, że poniektórzy nowi mieszkańcy rejonu wileńskiego z okolic Zujun mieli zatrzeżenia także do ulicy Adama Mickiewicza. Czyżby i ten twórca miał zbyt skromne zasługi wobec Litwy? A może komuś wydaje się, że jego więzi z „krajem lat dziecinnych” też były niedostatecznie silne?.. Może amerykański muzyk rockowy Frank Zappa miał dla Litwy większe znaczenie, gdyż zasłużył na upamiętnienie w Wilnie w formie brązowego popiersia?...

Taki zaszczyt na razie nie spotkał papieża Jana Pawła II, który w odróżnieniu od Zappy znał i kochał nasz kraj. Spłonęły też na panewce dobre chęci związane z nazwaniem króciutkiej uliczki w centrum Wilna imieniem tragicznie zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. I dopiero z okazji 100 rocznicy urodzin Noblisty bracia Litwini dowiedzieli się, kim był Czesław Miłosz nie tylko dla świata, Polski, ale też Litwy...

Rodzice Juliana Tuwima – ojciec Izydor i matka Adela z Krukowskich – pochodzili z Litwy. Znany i bardzo lubiany przez ludzi poeta z grupy „Skamander” nie miał pochodzenia polskiego, które w jakiś sposób mogłoby przesądzić o wyborze podwileńskich mieszkańców jego imienia na nazwę ich ulicy. Tuwim był Żydem, ale na jego wierszach od kolebki po dzień dzisiejszy wychowują się pokolenia Polaków, zamieszkałych nie tylko w Polsce-Macierzy, ale też na jej dawnych Kresach oraz na całym świecie.

Nie bacząc na brak bezpośrednich związków, czy zasług dla naszego kraju, o które posądza poetę Jurgis Jurkevičius, według Renaty Cytackiej, zarówno podczas posiedzeń komitetów Rady samorządowej, jak również podczas lipcowego posiedzenia, radni byli zgodni co do tego, żeby doceniając wolę i starania mieszkańców starostwa zujuńskiego, poprzeć ich wniosek. Radni z opozycji wspaniałomyślnie zaproponowali nawet, aby samorząd wyasygnował środki na popularyzowanie twórczości polskich poetów wśród społeczności litewskiej rejonu. Naturalne, że nazwiska poszczególnych poetów zagranicznych, a częstokroć nawet i własnych, nie wszystkim są znane. Z twórczością Juliana Tuwima w społeczeństwie litewskim także bardziej obeznane są środowiska literatów.

Przy ulicy Tuwima...

Jadąc żwirową ulicą Juliana Tuwima, z powodu przewlekłego i problematycznego procesu, nie oznaczoną jeszcze żadną tablicą, tu i ówdzie zwalniamy, żeby chwilę pogawędzić z ludźmi i przekonać się, czy imię tego człowieka nie jest im obce.

– Często wpadają do mnie sąsiedzi, żeby zapytać, kim był Julian Tuwim. Więc opowiadam, kim był, co pisał. Lubię czytać, dlatego mnie to imię jest dobrze znane. Piękne są jego wiersze nie tylko dla dzieci, ale i te o miłości. Jest mi przyjemnie, że jego imieniem nazwano naszą ulicę – mówi Leokadia Machnevičiene.

W ponad stuletnim, pięknie uporządkowanym domu w malowniczo położonej wsi Maskaliszki pani Leokadia mieszka razem z rodzicami Genowefą i Pawłem Dziatłowskimi oraz synem Janem. Nieopodal mieszka także brat pani Leokadii.

– Domów w naszej wiosce niedużo. Zasadniczo są zasiedlone przez starych mieszkańców, prawie samych Polaków. Tylko jedna rodzina przyjechała tu z Białorusi. Wieś nasza jest nieduża, ale bardzo koleżeńska. Jeśli mamy jakieś problemy, rozwiązujemy je wspólnie – zwierzała się Leokadia Machnevičiene.

Nazwa ulicy odpowiada też Halinie Dubickiej, mieszkance Maskaliszek.

– Przyjechaliśmy tutaj z Białorusi. Ale przez wiele lat przyzwyczailiśmy się i do miejsca, i do ludzi. Podpisałam się za nazwą ulicy imienia Tuwima. Może i nam, mieszkańcom, będzie lepiej, gdy ulica będzie miała nazwę. Będzie się o nią lepiej dbało, bo naprawdę tego wymaga – przekonuje Halina Dubicka.

– Mnie nie przeszkadza, że ulica jest nazwana imieniem polskiego pisarza. Na odwrót, podoba mi się – bez namysłu odpowiada Władysław Baniukiewicz, mieszkaniec Łojć. – Jak siebie pamiętam – a mam już 60 lat – w Łojciach zawsze mieszkali Polacy. Mój dziadek, Edward Baniukiewicz, urodzony w roku 1888, który przeżył 100 lat, opowiadał, że tak tu było również za jego czasów. Przeżyłem czasy radzieckie, pracowałem jako kierowca w Wilnie, wśród różnych ludzi. Nigdy nie było tego wytykania, że ktoś jest taki, czy siaki. Nie wiem, dlaczego ten nacjonalizm tak się rozpanoszył?.. – macha ręką pan Władysław.

Natalia Błażewicz w Pustałówkach mieszka od dziesięciu lat. Pochodzi z sąsiednich Zujun. Twórczość poety, o którym ostatnio w tym zakątku Wileńszczyzny zrobiło się głośno – bynajmniej nie z powodu jakiegoś uszczypliwego wiersza, jakie w swoich zbiorach również miał – zna ze szkoły.

– Mam nieduże dzieci, więc zdarza się wzywać pogotowie. Nieraz zetknęliśmy się z tym, że kierowcy pogotowia nie wiedzą, gdzie się znajduje wieś Pustałówki. Jak będą numery, problem zostanie załatwiony – odpowiada.

Tendencyjne działanie?

– Jeśli pan Jurkevičius dba o przestrzeganie przepisów, to niech zwróci uwagę na harmonizację prawa. Tropiąc nieprawidłowości na terytorium całego powiatu wileńskiego musiałby wszystkich traktować jednakowo: i rejon wileński i miasto Wilno, gdzie mamy podwójne angielsko-litewskie nazwy ulic. Rozumiem argument, że taka informacja jest potrzebna dla turystów. Ale wygląda na to, że turystów traktujemy lepiej niż rdzennych mieszkańców. W niektórych wsiach na Wileńszczyźnie Polacy stanowią 90 i więcej procent. Nie rozumiemy pozycji przedstawiciela rządowego. Jego działanie jest wyraźnie tendencyjne – stwierdza Renata Cytacka.

Zgodnie z Ustawą o samorządzie lokalnym RL nadawanie ulicom nazw oraz ich zmiana jest wyłączną kompetencją samorządu.

Zanim jednak nazwy zostają nadane, Państwowa Komisja Języka Litewskiego sprawdza, by zostały zapisane poprawnie. Zwraca też uwagę, czy osoba jest godna, aby jej imię zostało utrwalone w nazwie. W propozycji nazwania ulicy imieniem Juliana Tuwima, a raczej Juliano Tuvimo, komisja nie doszukała się żadnych uchybień.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: mieszkańcy wsi, położonych po obu stronach tej żwirówki, są przekonani, że mają prawo sami decydować o tym, czyje imię powinna nosić ich ulica; Władysław Baniukiewicz ubolewał, że biurokraci nie rozumieją potrzeb zwykłych ludzi.
Fot.
autorka

<<<Wstecz