Poznaliśmy uroki Małopolski
Celem każdej wędrówki jest nie tylko poznawanie nowych miejsc, lecz i spotkania z ludźmi, którzy wnoszą do naszego życia pewną korektę, pozwalają z innej perspektywy spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość. W dniach 15–20 lipca wycieczkowicze z Czarnego Boru i okolic mieli możliwość zwiedzić Małopolskę, czyli południowo-wschodnie tereny Polski.
Promieniujące ciepłem urszulanki
Jadąc w kierunku wyznaczonego celu odwiedziliśmy Łódź, gdzie z otwartym sercem spotkały nas Szare Urszulanki, na czele z niestrudzoną i pełną werwy siostrą Aleksandrą. Renata Adamowicz, kierownik grupy jest zaprzyjaźniona z s. Aleksandrą, więc za jej pośrednictwem mieliśmy spotkanie z urszulankami. Siostry mają dom przy ul. Obywatelskiej, dom, który służy ludziom, tutaj znajduje się przedszkole, świetlica, grota solna. Zakonnice uprzejmie udostępniły nam zwiedzanie posesji, same uśmiechnięte i promieniujące ciepłem opowiadały o swoim bycie.
Szczególne słowa uznania i podziękowania chcielibyśmy skierować pod adresem s. Aleksandry, ponieważ to właśnie ona czuwała nad nami w czasie podróży; znalazła przewodników w Częstochowie i Krakowie.
Pełni dobrych myśli wyruszyliśmy w kierunku Częstochowy. Tutaj zwiedziliśmy klasztor na Jasnej Górze. O historii klasztoru, cudownym obrazie Matki Boskiej Częstochowskiej, jasnogórskim skarbcu opowiadała s. Małgorzata. Dzięki niej dowiedzieliśmy się dużo interesującej informacji o miejscu kultu pątników z całej Polski.
Pełni wrażeń
Kolejny etap podróży – Zakopane. Górskie krajobrazy zapierały dech w piersiach. Przez okna autokaru ukazywały się zmienne pejzaże. W Zakopanem zamieszkaliśmy w hotelu ,,Biały Dunajec”. Właścicielka pensjonatu Halina Waliczek, okazała się szczerą i sympatyczną góralką. Urzekł nas dialekt góralski gospodarzy i oczywiście sute i pyszne posiłki.
W planie mieliśmy dwa dni na zwiedzanie Tatr. Naszym przewodnikiem był pan Andrzej Słodyczka. Pierwszego dnia pieszy szlak prowadził w kierunku Stawu Smreczyńskiego, w ciągu dnia przemierzyliśmy 16 km. Przewodnik opowiadał różne historie i podania tatrzańskie, które zilustrowały życie i obyczaje górali. Gdy dotarliśmy do Smreczyńskiego Stawu, przed nami ujawnił się bajeczny obraz okolicy. Z gór schodziliśmy zmęczeni, ale pełni wrażeń.
Następnego dnia wyruszyliśmy nad Morskie Oko (18 km). Najwytrwalsi zdecydowali iść na piechotę. Część grupy wjeżdżała na górę wozem, zaprzężonym w parę rasowych koni. Pan Andrzej wymierzając miarowe tempo, sprawnie kierował ceprami (ceper - człowiek z nizin). Przewodnik urozmaicał wędrówkę historiami tatrzańskimi, np. okazuje się, że Giewont to góra samobójców. Wspinaczka była skomplikowana, ale trudy zostały zrekompensowane, gdy ujrzeliśmy Morskie Oko.
Zwiedzanie Krakowa
W Krakowie przywitali nas państwo Marianowscy. Barbara Marianowska jest posłem na Sejm RP. Jej mąż - Andrzej Marianowski - wychowywał się w Domu Urszulanek w Zakopanem. Naszym przewodnikiem po Krakowie była Stefania Słobodzian, która z humorem opowiadała o Starym Mieście. Zwiedziliśmy Planty krakowskie, ulicami Poselską, Bracką doszliśmy do Rynku Głównego. Mijaliśmy teatr im. J. Słowackiego, kościół św. Krzyża, m.in. w tej świątyni odbywają się Msze św. dla zwierząt. Wstąpiliśmy do gotyckiego kościoła pod wezwaniem WNMP, zwanego Kościołem Mariackim, tutaj podziwialiśmy ołtarz Wita Stwosza.
Pani przewodnik wskazała nam najlepszą lodziarnię w mieście i muszę przyznać, że lody naprawdę są tam pyszne. Dla smakoszy zdradzę, że kawiarenka znajduje się przy ul.Sławkowskiej.
Mijając zabytkowe ulice i kamienice dotarliśmy na Wawel, gdzie zwiedzaliśmy katedrę. Są tu kaplice grobowe dynastii Wazów i Jagiellonów; nagrobki W. Warneńczyka, królowej Jadwigi i in. Byliśmy też przy grobie Państwa Kaczyńskich, którzy tragicznie zginęli pod Smoleńskiem. Dłońmi dotykaliśmy Dzwonu Zygmunta, wierząc, że spełni się jakieś osobiste marzenie.
W królestwie soli
Z Krakowa udaliśmy się do Wieliczki - królestwa soli. Zwiedzaliśmy podziemne labirynty z szybu Daniłowicza, powietrze tu jest czyste i przesycone solami mineralnymi. Podziwialiśmy wykonane rękoma górników rzeźby z soli. W podziemiach znajduje się kaplica św. Kingi, są tu celebrowane msze barbórkowe i udzielane śluby. Wycieczka do kopalni soli kosztowała słono, ale przeżycia zostały niepowtarzalne.
Różańcowy mur
Przed wyjazdem na chwilę wpadliśmy do Zakopanego, gdzie wstąpiliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Świątynia jest otoczona różańcowym murem, ponieważ jednym z najważniejszych przesłań MB Fatimskiej jest codzienne odmawianie różańca.
Wycieczka została zorganizowana z inicjatywy Renaty Adamowicz i w imieniu całej grupy chciałabym jej oraz Wiolecie Milewskiej, która również przyczyniła się do tak absorbującego wyjazdu, serdecznie podziękować.
Bóg zapłać!
Ewa Kupcewicz