Słodki czas dla pszczelarzy

Pszczelarze teraz aktywnie krzątają się przy swych ulach – trwa letni okres miodozbioru. Mimo niezbyt urodzajnego wiosennego zbioru, na letni na razie nie narzekają.

„W tym roku będzie sporo miodu. U mnie to na pewno“ – cieszył się pszczelarz z ponad sześćdziesięcioletnim doświadczeniem Aloyzas Palskys z rejonu radwiliskiego. Obecnie na swej leśnej pasiece, znajdującej się w rezerwacie krajobrazowym Gomertos, wybiera miód lipowo-leśny, stwierdzając, że pszczoły naprodukowały go sporo. „W tym roku moje rodziny pszczele są bardzo silne i chociaż warunki w lesie były niezbyt dobre, jednak pszczoły sporo nektaru przyniosły. Niemało uzyskałem też miodu leśno-malinowego“ – powiedział rozmówca, który w ciągu sezonu wybiera 5 rodzajów miodu: wiklinowo-klonowy (pierwszy), wiosenno-leśny, malinowo-kruszynowy, leśno-lipowy oraz jesienny. Jak zaznaczył, jesienny miód tak się nazywa, gdyż jest zbierany z roślin kwitnących w sierpniu, a dla pszczół sierpień jest już jesienią. Rozmówca podkreślił, że ten ostatni miód, który jest wzbogacony smakiem wrzosu, jest o wiele korzystniejszy dla zdrowia niż przez wielu bardzo ceniony miód gryczany.

2 tony miodu w rok!

Palskys chwalił się, że za sezon uzyskuje średnio około 100 kg miodu od jednej rodziny pszczelej. Uli ma 20, a więc w ciągu roku ma niemal 2 tony miodu. Nie do wiary! „Mój rekordowy zbiór – 170 kilogramów, ale nikt mi nie wierzy“ – powiedział pszczelarz, który sam skonstruował ule (oglądać je przyjeżdżała nawet delegacja pszczelarzy z Kanady). Sekret polega na tym, że jego ule są dwurodzinne, gdyż przed głównym miodozbiorem łączy dwie silne rodziny. Taka rodzinka, jak twierdzi, przynosi dwa razy więcej miodu, niż gdyby każda pracowały oddzielnie. A zajmować się pszczołami pan Aloyzas rozpoczął w wieku 12 lat. Przeczytał pewien podręcznik o pszczelarstwie i zaczął doradzać swemu ojcu, również pszczelarzowi. „Ojciec nie wytrzymał. Sprezentował mi kilka ulów i powiedział: „Zajmuj się swoimi pszczołami jak sobie wolisz, ale do mych się nie wtrącaj“ – opowiadał Palskys.

Zagorzałego pasjonata pszczół, pana Aloyzasa spotkałam podczas świątecznego targu miodowego, który odbywał się w ostatni weekend lipca na jednym z największych targowisk Wilna. Na tę imprezę przybyli pszczelarze, mający ekologiczne pasieki, z wielu zakątków Litwy.

18-19 litów za kilogram – w takiej cenie oferowali swój miód podczas kiermaszu. I nie byle jaki, ale ekologiczny, potwierdzony certyfikatami.

„Był moment, kiedy tegoroczny miód kosztował nawet 30 litów, gdyż u wielu pszczelarzy podczas zimy wyginęło sporo rodzin pszczelich. Oprócz tego, wiosną i na początku lata była nieprzychylna pogoda dla pszczół i mało miodu się uzyskało“ - powiedział Palskys, ciesząc się, że potem jednak aura dopisała i obecnie miodu jest sporo. Nieprzychylne prognozy tegorocznego miodozbioru na razie więc się nie sprawdzają.

„Majstrowanie“ przy miodzie

„Zauważyliśmy, że klienci bardziej poszukują miodu, dostarczanego z niedużych miejscowości kraju“ – powiedziała Rita Dražbiene, pszczelarka z rejonu kupiskiego. Na kiermaszu częstowała kupujących ogórkami z miodem, twierdząc, że to przysmak, aż palce lizać. Oprócz miodu tradycyjnego, wyrabia też miód kremowy. Pszczelarz Edik Puipas z Kupiszek natomiast radził, by nie dokładać miodu do gorącej kawy czy herbaty, gdyż wtedy ginie większość jego składników odżywczych. Najlepiej miód popijać tymi napojami.

Na brak miodu na swych pasiekach, znajdujących się na naturalnej łące, nie narzeka też pszczelarz z rejonu uciańskiego Jonas Trainys. Uważa jednak, że jesienią miód z pewnością zdrożeje i będzie kosztować ponad 20 litów za kilogram. Zaznaczył jednak, że ludzie coraz bardziej zaczynają cenić jakościowy miód i nie szukają już najtańszego.

Bo z tym tańszym bywa różnie. Pan Aloyzas zaznaczył, że sporo taniego miodu dostarcza się z Chin. Zdradził nawet sekret, jak Chińczycy miód produkują. „Nawet co drugi dzień wybierają z ula przyniesiony przez pszczoły nektar, który jest ciekły i zagęszczają go ekstraktem kukurydzianym, w którym jest sporo krochmalu. Taki miód nigdy się nie krystalizuje“ – opowiadał rozmówca. Dodał, że krajowi niesumienni pszczelarze też czasami lubią „majstrować“ przy miodzie. Roztapiają ubiegłoroczny skrystalizowany miód i sprzedają go jako tegoroczny. Albo jeszcze gorzej, gdy do miodu dodają syrop cukrowy i krochmal.

Zabójczy wirus

Pan Aloyzas jest też zdania, że miód pochodzący z terenów uprawnych nie nadaje się do spożycia, gdyż te pola i łąki są obficie spryskiwane pestycydami, herbicydami, sztucznymi nawozami. Z nektarem szkodliwe cząstki trafiają do miodu. Opowiedział pewną historię sprzed kilku lat. Otóż pewien przedsiębiorca zawiózł do Danii na badania kupiony na Litwie miód gryczany. „Po zbadaniu kazał ten miód utylizować, gdyż dla człowieka okazał się szkodliwy – zawierał zbyt wiele ciężkich metali, pestycydów itd. Znaleziono też w nim antybiotyki. Latem nikt nie leczy pszczół antybiotykami. Okazało się, że krowom i świniom hodowlanym daje się antybiotyki, które wraz z gnojem trafiają na pola. W tym wypadku przedostały się na pole gryki“ – opowiadał rozmówca. Dlatego radzi kupować miód ekologiczny u sprawdzonych pszczelarzy. Ale, niestety, dodał, że czystych i ekologicznych miejsc do hodowli pszczół jest coraz mniej.

Aktualnym problemem całej Europy jest masowe ginięcie tych pracowitych stworzonek. „Teraz dużo się o tym dyskutuje. Po pierwsze, na pszczoły ujemnie wpływają pestycydy, herbicydy, nawozy sztuczne, którymi są opryskiwane pola uprawne. Oprócz tego pojawił się nieznany wirus, od którego giną pszczoły. Z Europy Zachodniej przez Polskę dotarł już i na Litwę. Najwięcej pszczół wyginęło w Dzukii i Suwalszczyźnie“ – mówił doświadczony pszczelarz, uprawiający ekologiczną pasiekę.

Miód dla księcia

W 2001 roku został zaproszony do Sejmu, by według angielskiej tradycji, przywitać miodem goszczącego wtedy na Litwie księcia Walii - Karola. Jak zaznaczył, książę ocenił walory litewskiego miodu, a najbardziej do gustu przypadł mu miód pitny przyrządzony przez pana Aloyzasa według dawnych tradycji. „Książę ledwo ustał na nogach“ – pisała ówczesna prasa o tym poczęstunku. Wycięty i zlaminowany artykuł o tej wizycie, gdzie na zdjęciu pan Aloyzas częstuje miodem księcia, pszczelarz chętnie pokazuje swym klientom.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: Aloyzas Palskys pochwalił się, że walory litewskiego miodu i miodówki docenił książę Walii Karol; na stoiskach sprzedawano nie tylko miód, ale też inne produkty pszczele i oryginalne świece z wosku.
Fot.
autorka

<<<Wstecz