Na zamku miednickim – obchody 601. rocznicy sławnej wiktorii

Święto ku chwale Grunwaldu

W rycerskie czasy średniowiecza mogli się przenieść przybyli w ostatni weekend lipca do Miednik. Tam bowiem na dziedzińcu odbudowującego się zamku odbyła się impreza pt. „Chwała Grunwaldu”, poświęcona wiekopomnemu zwycięstwu nad Krzyżakami.

Złożyły się nań turnieje rycerskie, boje pokazowe rycerzy konnych i pieszych, rzucanie nożem do celu, różne gry. A wszystko to dzięki klubowi historyczno-patriotycznemu „Wilk Wileński”. Główny ciężar organizacyjny spadł na barki prezesa klubu Arnolda Pietrowicza i członka klubu Stanisława Jakutisa. Dwudniowe święto w Miednikach zgromadziło wielu widzów przybyłych z różnych miejscowości Wileńszczyzny.

W imprezie wzięli też udział goście z Polski – 38 osób ze Stowarzyszenia „Przyjazne Spychowo”, na czele z prezesem Waldemarem Popielarczykiem. Polacy wcielili się w role postaci z orszaku słynnego rycerza Juranda ze Spychowa, bohatera powieści Henryka Sienkiewicza „Krzyżacy”. Wojom z orszaku towarzyszyły przedstawicielki płci pięknej w średniowieczu zwane potocznie białogłowami. Rycerze uzbrojeni byli nie tylko w miecze, ale przywieźli też ze sobą średniowieczną broń palną – hakownicę i bombardę. Kilkakrotnie wystrzelili na wiwat, demonstrując swe umiejętności przy obsłudze średniowiecznej armaty i strzelby. Tym, obsługującym broń palną, był Paweł Doroszko, który uchylił rąbka tajemnicy i wyznał, że sam wytwarza proch do broni, używając do tego siarki, węgla i saletry. Goście z Polski mieli ze sobą też polową mennicę, dzięki której można było samemu wybić pamiątkową monetę.

Jak poinformował Waldemar Popielarczyk, Stowarzyszenie już po raz drugi bierze udział w takim święcie. Członkowie „Przyjaznego Spychowa” cyklicznie organizują imprezę pt. „Powrót Juranda do Spychowa”. Bierze w niej udział, jak stwierdził prezes, ponad 2 tysiące osób. W przyszłym roku do Spychowa zamierza on zaprosić rycerzy z kilku krajów, również i z Litwy, by mogli obejrzeć owe, nawiązujące do kart historii powieści „Krzyżacy”, widowisko.

W uroczystym otwarciu święta „Chwała Grunwaldu” wzięli udział: sekretarz Rady samorządu rejonu wileńskiego Renata Cytacka, radny Lech Leonowicz, starosta gminy miednickiej Stanisław Boroszko, prezes Królewskiego Związku Bojarów Litwy Kraju Wileńskiego Jonas Ragauskas, przewodniczący Związku Tatarów Litwy Adas Jakubauskas, prezes Litewskiego Stowarzyszenia Heraldyki Danielius Vervečka, przewodnicząca Klubu Sportowego Niepełnosprawnych „Draugyste” Janina Povilaityte i inni.

Zabierając głos, Renata Cytacka w imieniu mer rejonu wileńskiego przywitała wszystkich przybyłych na święto. Jak zaznaczyła, owo święto odbywa się w historycznym miejscu – zamku miednickim – który niegdyś chronił naszych rubieży.

Szturm zamku

Jednym z głównych uczestników święta był wileński klub „Antyczny wojownik” (lit. „Antikos karys”), odtwarzający obyczaje i tradycje średniowiecznych rycerzy. Zorganizował on pokazowe boje rycerzy i inscenizacje teatralne: szturm zamku i wzięcie do niewoli królowej oraz „Turniej królewski”, z zapartym tchem oglądane przez widzów. Dwoje rycerzy na koniach odtworzyło role Krzyżaków, którzy napadli na zamek broniony przez pieszych rycerzy. Celem Krzyżaków było zdobycie zamku i wzięcie do niewoli „królowej”, w tę rolę wcieliła się członkini klubu „Antyczny wojownik” – Natasza Šimkovičiute-Traskowskaja. Rolę jej osobistego ochroniarza i dowódcy straży, który dowodził obroną zamku, odegrał Karolis Jančius. Jak przystało na dowódcę mistrzowsko władał on mieczem i osobistym przykładem zagrzewał swych towarzyszy do walki. Jak mówiła odtwórczyni roli „królowej”, zamek uważany był za niezdobyty dopóty, dopóki do niewoli nie trafili jego właściciele, w danym wypadku „królowa”. Obrońcy zacięcie bronili zamku i królowej przed zakutymi w stalowe zbroje i walczącymi konno Krzyżakami. Niestety, Krzyżacy byli górą…

Turniej z tragicznym finałem

Inna inscenizacja pt. „Królewski turniej” przypomniała słynne i popularne w średniowieczu pojedynki rycerzy z różnych krajów, walczących o rękę królowej i koronę. W zaciętych pojedynkach na miecze walczyło 10 wojowników. Reprezentowali oni rycerzy z wielu krajów: Litwy, Szwecji, Danii, Rosji, Białorusi, Niemiec, Włoch, Polski, Inflant. W turnieju nie zabrakło też tzw. czarnego rycerza. Z ciekawszych pojedynków należy odnotować, że rycerz z Rosji pokonał swego przeciwnika z Zakonu Teutońskiego, a rycerz z Polski podjął rękawicę rzuconą mu przez czarnego rycerza i pokonał go. Tym samym zdobył rękę królowej i koronę królestwa. Nie był to jednak koniec inscenizacji. Na królestwo znienacka napadli wrogowie i broniący go król polski złożył swą głowę na polu walki, a nowym władcą podbitych ziem został król Szwecji.

Mrożący krew w żyłach pokaz

Rycerze z klubu „Antyczny wojownik” przygotowali też, mrożący krew w żyłach, pokaz mistrzowskich umiejętności władania mieczem. Na hełmie jednego z rycerzy umieszczono głąb kapusty. Jurijus Bykovas, prezes klubu, jednym cięciem miecza strącił kapustę z głowy rycerza. Potrafił też rozciąć mieczem podrzucane w powietrze cienkie paliki.

Widzowie mogli dotknąć zbroi ważącej 40 kg, wziąć do ręki miecze, proporce, sfotografować się w hełmach rycerskich i z mieczem w ręku, wziąć udział w konkursach rzutów nożem. Nie zabrakło też i oryginalnej gry, przygotowanej przez gości ze Spychowa, która cieszyła się szczególną popularnością u widzów. Polegała ona na tym, że dwoje uczestników musiało parokrotnie okręcić się wokół wbitych w ziemię mieczy, następnie wyjąć je z ziemi i biec z nimi do umieszczonych na grubym palu miseczek z wodą, imitujących krzyżackie głowy i uderzeniem miecza je strącić. Kto wykonał zadanie, w nagrodę otrzymywał wytłoczone monety pamiątkowe. Nie zabrakło też i strawy dla pokrzepienia ciała – można było posilić się grochówką i kaszą z kuchni polowej.

W niedzielę, po Mszy św. w miednickim kościele, podczas której wspólnie się modlili wraz z mieszkańcami Miednik, przedstawiciele Stowarzyszenia „Przyjazne Spychowo”, wszyscy skierowali swe kroki na dziedziniec zamku. Głównym akcentem tego dnia była inscenizacja wręczenia przez Krzyżaków królowi Władysławowi Jagielle dwóch wyszczerbionych mieczów i walki rycerzy.

Jan Lewicki

Na zdjęciu: rycerze wprowadzili widzów w atmosferę średniowiecznych potyczek; autentyczna bombarda ze Spychowa; polowa mennica; widzowie też mogli wykazać się umiejętnościami władania mieczem.
Fot.
autor

<<<Wstecz