Polacy na Litwie cenią i popierają Sikorskiego

Jak w poprzednim numerze informował „Tygodnik”, Jarosław Kaczyński, lider największej polskiej partii opozycyjnej „Prawo i Sprawiedliwość” zarzucił rządowi Donalda Tuska, że stosunki z Litwą mają dla niego „znaczenie drugorzędne”.

Dostało się przy okazji ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu, którego Kaczyński oskarżył o rzekomą bezczynność i brak szybkich, konkretnych i konsekwentnych działań w obronie praw Polaków na Litwie. Zdaniem przewodniczącego PiS-u, zapowiedź ministra Sikorskiego, że dopóki problemy mniejszości polskiej na Litwie nie zostaną rozwiązane, jego „noga w tym kraju nie postanie”, nie zrobiła na Litwinach wrażenia. Nic więc dobrego z jego egzaltowanej deklaracji Polakom nie przyszło.

Kaczyński natomiast przypomina, że za czasów rządów jego partii ruszyły ważne projekty polsko-litewskie, a polityka bliskich kontaktów bilatelarnych szła w parze ze skutecznym wspieraniem polskiej mniejszości.

Można po części przyznać rację Kaczyńskiemu, ale też nie od rzeczy byłoby przypomnieć, że u władzy na Litwie wtedy znajdowała się inna opcja polityczna, z którą rozmawiać było o wiele łatwiej. Polacy na Litwie nie mogą jednak zapomnieć, że częste przytulanie się wzajemne ówczesnych prezydentów Polski i Litwy, nie przekładało się na roztrzygnięcie tak ważnych spraw jak: zwrot ziemi, pisownia nazwisk w wersji oryginalnej, dwujęzyczne tablice informacyjne itd. Byli prezydenci Polski, szczególnie Aleksander Kwaśniewski, odwiedzali Litwę dość często, ale też najczęściej nic z tych wizyt nie wynikało, co miejscowych Polaków tylko irytowało.

Minister Sikorski powziął inną taktykę i budzi ona więcej uznania i zrozumienia u większości społeczności polskiej, która, podobnie jak szef polskiego MSZ-u, ma dość pustych deklaracji i obietnic, wodzenia wokół palca itd. Za złożonymi publicznie przyrzeczeniami musiałyby pójść konkretne czyny, a jeśli ich nie ma, to o czym, bracia Litwini, mamy rozmawiać. Znowu przelewać z pustego w próżne? Na to minister spraw zagranicznych kraju, który w Europie Środkowo-Wschodniej odgrywa kluczową rolę, pozwolić sobie nie może i nie powinien. Dlatego też miejscowi Polacy cenią pryncypialność Sikorskiego, jego twardy charakter i zdecydowanie, aby doprowadzić sprawę do logicznego końca. Oczywiste, że do tego potrzebna jest dobra wola z obu stron, a gdy takowej z jednej strony braknie, to po co robić dobrą minę do złej gry i udawać, że wszystko jest cacy?

Zdecydowana większość Polaków na Litwie rozumie motywy postępowania Sikorskiego i popiera jego determinację w bronieniu autorytetu państwa polskiego i praw Polaków na całym świecie. Nieprzypadkowo więc szefowi polskiej dyplomacji jesienią ubiegłego roku wręczono Złotą Odznakę ZPL. Odznaka ta jest najwyższym wyróżnieniem przyznawanym przez Związek Polaków na Litwie. Minister spraw zagranicznych RP został nią odznaczony w dowód uznania za działalność wspierającą postulaty i dążenia polskiej mniejszości narodowej zamieszkałej na Litwie, skierowane na realizację swych praw obywatelskich.

Zygmunt Żdanowicz

<<<Wstecz