Narodowcy pozostali pod skrzydełkiem konserwatystów

Nie ma powodów do radości

Znany z antypolskiego nastawienia poseł Gintaras Songaila w ubiegłą środę, 27 kwietnia, został wyrzucony z szeregów rządzącej partii Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci. Jak motywowali członkowie sądu partyjnego Songaila został usunięty z konserwatywnego ugrupowania za rażące naruszenie statutu.

Decyzja usunięcia z prawicowej partii znanego ze swych radykalno-nacjonalistycznych poglądów polityka - szefa frakcji narodowców – została niejednoznacznie przyjęta w kierownictwie konserwatywnego ugrupowania. W obronie posła Songaily stanęła przewodnicząca Sejmu RL Irena Degutiene, która będzie ubiegała się o stanowisko szefa partii i intensywnie szuka sojuszników, przede wszystkim wsród radykalnie nastawionych polityków, których ich własni koledzy określili mianem talibów.

Po wyrzuceniu z partii ich ideowego przywódcy zmian na lepsze spodziewać się raczej nie należy, gdyż w szeregach konserwatystów pozostało dość liczne grono polityków o równie radykalno-nacjonalistycznym nastawieniu. Wymienić należałoby chociażby seniorkę obecnego składu Sejmu RL Vidę Mariję Čigriejiene, która otwartym tekstem, bez ogródek, stwierdziła, że “załatwiliśmy Polaków na Kowieńszczyźnie, załatwimy i na Wileńszczyźnie”.

Wtóruje jej kolega z ławy poselskiej Rytis Kupčinskas, który był inicjatorem bezprecedensowej próby zamknięcia ust europosłowi i zastraszenia polskiej społeczności pisząc skargę do Głównej Komisji Etyki Służbowej. Członkowie GKES, reagując na zamówienie działacza „Sąjudisu” skwapliwie pośpieszyli do przeprowadzenia „dochodzenia”, w wyniku którego pojawiło się orzeczenie o rzekomym zniesławianiu Litwy na forum Parlamentu Europejskiego. Sprawa nabrała międzynarodowego rozgłosu i Tomaszewskiemu udało się sprawę wygrać: około 600 europarlamentarzystów stanęło po jego stronie i w jego obronie, stwierdzając jednoznacznie, że ustawy Republiki Litewskiej, na które powoływali się członkowie GKES, rażąco kolidują z prawami Unii Europejskiej, łamią zasady wolności i niezależności działania europosła.

Stąd nasuwa się wniosek, że usunięcie jednego radykała nie spowoduje zmian w polityce partii konserwatynej i nie zrobi pogody. Tym bardziej, że po usunięciu swego lidera, niby srodze obrażeni narodowcy pozostali w ugrupowaniu konsewatywnym, mając nadzieję na wybór Degutiene i podtrzymanie ich radykalnej polityki przez znaczną część członków partii konserwatywnej, co im dotychczas raczej udawało się, mając na uwadze przyjęcie przez Sejm RL kontrowersyjnej nowelizacji Ustawy o oświacie, której współautorem był właśnie Songaila. A więc powodów do radości raczej nie ma.

Zygmunt Żdanowicz

<<<Wstecz