Reprezentantka Litwy przygotowuje się do Eurowizji

Pierwsze koty za płoty

Ewelina Saszenko, która w tym roku reprezentuje Litwę na Eurowizji, w ubiegłą sobotę wyleciała do niemieckiego Dusseldorfu, gdzie odbędzie się konkurs piosenki europejskiej. Pierwszą, jej zdaniem udaną próbę, też już ma za sobą.

Saszenko w Niemczech spędzi dwa tygodnie. Organizatorzy konkursu wymagali, by krajowe delegacje zarezerwowały pokoje w hotelach od 30 kwietnia do 15 maja.

2 maja nasza reprezentantka miała już pierwszą próbę na scenie, na której wystąpi podczas pierwszego półfinału 10 maja. Pokazała się w sukience, w której zaśpiewa podczas swego występu – długiej kremowej sukni, podkreślającej figurę i z czarną koronką wokół dekoltu. Drugą próbę będzie miała 6 maja.

Przed wyjazdem Ewelina wraz z towarzyszącą delegacją spotkała się z dziennikarzami. Oficjalnie został przedstawiony główny sponsor wyjazdu na Eurowizję naszej reprezentantki – polska firma inwestycyjna „Aktio”. Piosenkarka przyznała się, że spodziewała się znaleźć wsparcie wśród krajowych przedsiębiorców, ale, niestety, nikt nie chciał wesprzeć przygotowań artystki do konkursu. Współpraca ze spółką „Aktio” ma być kontynuowana również po występie na Eurowizji. Jak zaznaczył kierownik litewskiej delegacji Audrius Giržadas, Polski sponsor zamierza inwestować w karierę Eweliny. Po konkursie pochodząca z Rudziszek wykonawczyni ma już zaplanowane koncerty w Cannes i Polsce. Firma, z którą Saszenko podpisała umowę o współpracy, zorganizowała także kampanię reklamową piosenkarki w telewizji polskiej.

Reprezentantki Litwy i Polski wystąpią podczas pierwszego półfinału, więc miejmy nadzieję, że nasi rodacy z Polski oddadzą swe głosy na romantyczną piosenkę „C’est ma vie” w wykonaniu Eweliny.

Obcując z dziennikarzami, Saszenko powiedziała, że czuje się przygotowana do Eurowizji. „Bardzo czekam na konkurs. Czy się boję? Jasne, że mam tremę, ale potrafię sobie z nią poradzić” – mówiła piosenkarka. Przedstawiciel ośmioosobowej litewskiej delegacji zaznaczył, że tym razem Litwa jedzie na konkurs, by śpiewać, a nie pokazywać numery cyrkowe. „Cieszę się, że w tym roku jedziemy śpiewać, naprawdę śpiewać. „Eurowizja”, bardzo szkoda, ale z każdym rokiem upodabnia się do cyrku. Jestem spokojny, że głos Eweliny nie zadrży” – powiedział Giržadas.

Kierownik delegacji, mówiąc o formie występu, zaznaczył, że planem minimum jest porządne i spokojne wykonanie piosenki. Podkreślił, że nie są planowane jakieś szczególne niespodzianki, ani reklamowe akcje. Zażartował, że nie zamierza się także przystanków metra wyklejać plakatami naszej reprezentantki. Jego zdaniem, najważniejszy jest występ na scenie.

Dziennikarzom Saszenko powiedziała, że jej nazwisko będzie wyświetlone w transkrypcji polskiej – „Ewelina Saszenko”, jednak kierownik litewskiej delegacji oznajmił wczoraj portalowi delfi.lt, że imię i nazwisko piosenkarki nie będzie spolszczone, a zostanie podane w wersji litewskiej

Ewelina Saszenko wystąpi podczas pierwszego półfinału 10 maja we wtorek pod numerem 17. Przed naszą piosenkarką wystąpi reprezentantka Portugalii, po niej – wykonawcy z Azerbejdżanu.

Życzymy powodzenia i trzymamy kciuki.

Opr. I. K.

<<<Wstecz