Trzęsienie ziemi i tsunami nawiedziły Japonię

Największa tragedia od czasów Hiroszimy

Na ponad 170 mlrd dolarów wstępnie są oszacowane straty wyrządzone w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które w końcu tygodnia nawiedziły Japonię. Nie do oszacowania są ofiary w ludziach, a prognozuje się, że w wyniku kataklizmu śmierć mogło ponieść ponad 10 tys. osób. Cały świat solidaryzuje się z narodem japońskim i z niepokojem słucha doniesień na temat awarii w japońskich elektrowniach atomowych. W jednej z nich – Fukushimie – od soboty odnotowano już trzy wybuchy i kilka pożarów.

W piątek północno-wschodnią Japonię nawiedziło największe trzęsienie ziemi od 140 lat. Epicentrum znajdowało się u wschodnich wybrzeży wyspy Honsiu, na której leży również Tokio. Wstrząsy o sile 9 stopni w skali Richtera wywołały falę tsunami, która osiągała wysokość nawet 10 metrów i zmiatała z powierzchni budynki oraz samochody.

Fala tsunami wywołana przez piątkowe trzęsienie ziemi zniszczyła kilkaset kilometrów wybrzeża północno-wschodniej Japonii, wdzierając się nawet 10 km w głąb wyspy Honsiu.

Sprawdzian dla Japończyków

„Trzęsienie ziemi, tsunami i incydent nuklearny wywołały największy kryzys, jakiego doświadczyła Japonia w ciągu 65 lat od zakończenia II wojny światowej. Jesteśmy poddawani sprawdzianowi, czy my, Japończycy, możemy przezwyciężyć kryzys” - powiedział japoński premier Naoto Kan. Premier nazwał sejsmiczny kataklizm „tragedią narodową bez precedensu” i przyznał, że tsunami było o wiele silniejsze niż się spodziewano.

Japońska Narodowa Agencja Policyjna poinformowała, że ustalona dotąd liczba ludzi, którzy zginęli lub zaginęli w następstwie piątkowej katastrofy sejsmicznej, przekracza 3 000. Jak podał rząd, dwa miliony gospodarstw domowych pozbawionych zostało prądu, a 1,4 mln dostaw wody bieżącej. Około 210 tys. ludzi straciło dach nad głową. 100 tys. japońskich dzieci pozostało bez domu, tysiące pozostało sierotami. Agencja Kyodo pisze, że w wyniku piątkowego kataklizmu co najmniej 20820 budynków zostało całkowicie lub częściowo zniszczonych. Koszty kataklizmu dla towarzystw ubezpieczeniowych, w ocenie specjalistycznych firm, wyniosą od 34,6 mld do 60 mlrd dolarów, co będzie poważnym ciosem dla i tak już osłabionej gospodarki japońskiej, którą wyprzedziła już gospodarka Chin.

Największa operacja

Tymczasem bank Japonii dokonał w poniedziałek największej operacji finansowej w swojej historii skierowując na rynki gigantyczną sumę 15 bln jenów (183 mld dolarów) w celu uspokojenia sytuacji i wsparcia narodowej waluty.

„Podejmujemy wszystkie możliwe działania w celu zapewnienia stabilności rynków finansowych” - powiedział rzecznik banku. „To najpoważniejsza z dokonanych przez nas operacji” - dodał.

Notowania na tokijskiej giełdzie zaczęły drastycznie spadać. Inwestorzy zaniepokojeni skutkami trzęsienia ziemi z ub. piątku dla gospodarki japońskiej masowo wyprzedawali akcje prawie wszystkich przedsiębiorstw, zwłaszcza branży motoryzacyjnej. Japońskie koncerny samochodowe zawiesiły produkcję we wszystkich swoich fabrykach w kraju.

Wyrazy solidarności

Słowa solidarności, wsparcia i modlitwy dla wszystkich dotkniętych trzęsieniem ziemi i tsunami w Japonii przekazał w czasie niedzielnego spotkania z wiernymi na modlitwie „Anioł Pański” Ojciec Święty Benedykt XVI. W obliczu strasznej tragedii, jaka dotknęła ten kraj, japońscy biskupi i duszpasterze apelują o modlitwę.

- Ogromnie wstrząsnęły nami wszystkimi obrazy z tragicznego trzęsienia ziemi i skutków tsunami w Japonii. Pragnę ponowić moją duchową bliskość z drogą naszemu sercu ludnością tego kraju, która z godnością i odwagą stawia czoło skutkom tego kataklizmu - powiedział po modlitwie Benedykt XVI, zapewniając o swojej modlitwie za wszystkich dotkniętych tragedią i ich rodziny. Z Japonią solidaryzuje cały świat. Przy ambasadzie Japonii w Wilnie zapłonęły znicze. Do Japonii już przybyły ekipy ratownicze z Chin, Wielkiej Brytanii, USA i innych krajów. Swą pomoc zaoferowały też Polska i Litwa.

Ziemi nic nie zagraża

Dokonane przez naukowców analizy piątkowego wstrząsu ujawniły, że spowodował on widoczne zmiany fizycznych parametrów kuli ziemskiej.

Największa japońska wyspa Honsiu uległa przesunięciu o 2,4 metra, a oś obrotu naszego globu zmieniła położenie o około 10 centymetrów - co prawdopodobnie nie zdarzyło się od czasu katastrofy sejsmicznej w Chile w 1960 roku. Według naukowców z NASA, przez kataklizm z Japonii, dzień jest teraz krótszy o 1,6 mikrosekundy. Płyty tektoniczne pod dnem Pacyfiku, które wywołały wstrząsy w północno-wschodniej Japonii, przesunęły się w rezultacie o ponad 18 metrów. Jest to dość duża zmiana, a wynika ona z faktu, że obszar objęty ruchami tektonicznymi jest bardzo duży, tj. płyty poruszały się na obszarze długim na ok. 500 kilometrów i szerokości ok. 160 km. Jednak uczeni uspokajają, że naszej ziemi nic nie zagraża, a przesunięcia w wyniku trzęsienia są zjawiskiem normalnym.

Powtórki z Czernobyla nie będzie

Działanie tsunami dało się odczuć w całym basenie Oceanu Spokojnego. Amerykańska państwowa służba geologiczna USGS odnotowała w Japonii od piątku ponad 30 wtórnych wstrząsów o sile co najmniej 6 stopni w skali Richtera i ponad 300 wstrząsów słabszych.

W elektrowni atomowej Fukushima doszło we wtorek do wybuchu w reaktorze numer dwa - trzecim od soboty - i pożaru reaktora numer cztery. Władze potwierdziły informację o wysokim, groźnym dla ludzkiego zdrowia promieniowaniu w pobliżu siłowni. W Tokio radiacja była w normie.

Zarządzająca elektrownią spółka TEPCO nie wyklucza, że w reaktorze numer dwa mogło dojść do stopienia się jego rdzenia. Po wybuchu TEPCO ewakuowała obsługę reaktora numer dwa, pozostawiając jedynie pracowników, którzy pompują wodę do jego chłodzenia.

Kilka godzin po tej eksplozji, w kolejnym reaktorze, tym razem numer cztery, wybuchł pożar, który - jak poinformowała agencja Kyodo, powołując się na TEPCO - udało się dość szybko ugasić.

W położonej na południe od Fukushimy prefekturze Ibaraki także nastąpił w ostatnich godzinach wzrost promieniowania radioaktywnego. Wiejący z północy wiatr może zepchnąć radioaktywną chmurę w kierunku oddalonej o 260 km od Fukushimy stolicy kraju, Tokio.

Władze Japonii uspokajają jednak, że do powtórki z Czernobyla nie dojdzie.

Przygotowani jak nikt

Wszyscy są zgodni, że ofiar mogłoby być jeszcze więcej, gdyby nie nowoczesne specjalistyczne budownictwo, system wczesnego ostrzegania i przygotowanie ludzi. Już kilkuletnie japońskie dzieci wiedzą, że jak zatrzęsie się ziemia, w szkole trzeba jak najszybciej wskoczyć pod ławkę i mocno chwycić za jej nogi. A na placu zabaw uciekać na otwartą przestrzeń, bo coś może spaść na głowę. Wszyscy w Japonii znają też numer telefoniczny 171, który przyjmuje zgłoszenia od poszkodowanych. Podobnie jak drogi ewakuacyjne i miejsca, gdzie bezpiecznie można się schronić. Żaden kraj na świecie nie jest tak dobrze przygotowany na wypadek trzęsienia ziemi jak Japonia. To dlatego, że właśnie tu zdarza się około 10 procent wszystkich wstrząsów na świecie.

Od 1981 roku w Japonii można budować tylko domy wstrząsoodporne, które wyginają się, a nie zawalają jak domki z kart. Podobnie jak mosty, które stawiane są na gumowych blokach mających absorbować uderzenie. Ponad połowa budynków szkolnych jest już zabezpieczona przed zawaleniem i bez żadnego uszczerbku powinna wytrzymać wstrząsy o sile 6 stopni Richtera. W tym trzęsieniu ziemi w Tokio nie runął ani jeden budynek.

Na wypadek trzęsienia ziemi każdy mieszkaniec Japonii musi mieć w domu zestaw niezbędnych rzeczy, tzw. quake kit. Drugi powinien zabrać ze sobą do pracy lub do szkoły. Zgodnie z zaleceniem rządu najlepiej, żeby wisiał w widocznym miejscu. Powinny się w nim znajdować: woda, suchary, T-shirt, mały nóż, dwie świece, zapałki, rolka papieru toaletowego, puszka z jedzeniem, baterie, a także radio lub telefon komórkowy i paszport.

Cudowne ocalenie

Tymczasem we wtorek odnaleziono 70-letnią kobietę pod gruzami jej domu, cztery dni od potężnego trzęsienia ziemi. Ratownicy wydobyli spod gruzów również żywego mężczyznę - podała publiczna telewizja japońska NHK.

Kobietę odnaleziono w mieście Otsuchi w prefekturze Iwate. Została hospitalizowana ze względu na wychłodzenie organizmu, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała telewizja. Mężczyznę uratowano spod gruzów w Ishimaki w prefekturze Miyagi, najbliższej epicentrum piątkowego trzęsienia ziemi.

W akcji ratowniczej bierze udział około 100 tys. japońskich żołnierzy, wspomaganych przez ochotników, zagranicznych specjalistów ratownictwa.

Opr. Z. Ż.

<<<Wstecz