Festiwal twórczości placówek socjalnych

Pokazali swe zdolności i wielkie serca

Gorące oklaski, okrzyki, brawa i szczera radość na twarzach widzów i uczestników… Moc dobrych emocji sprawił I Festiwal Sztuki Placówek Socjalnych „Twórzmy razem”, który odbył się 10 lutego w Ośrodku Kultury w Czarnym Borze.

Imprezę zorganizował samorząd rejonu wileńskiego oraz Ośrodek Usług Socjalnych w Czarnym Borze. „Co roku z powodzeniem odbywa się święto sportowe placówek socjalnych, natomiast nasi podopieczni swoich talentów artystycznych nie mogli nigdzie jeszcze wykazać” – powiedziała Renata Adamowicz, pomysłodawczyni festiwalu twórczości, dyrektorka Ośrodka Usług Socjalnych w Czarnym Borze.

Organizatorzy zaznaczyli, że podstawowy cel, przyświecający imprezie, to integracja i przełamywanie barier społecznych. „Nasz festiwal nie jest konkursem, najważniejszy jest udział” – stwierdziła Adamowicz. Zaznaczyła, że dzięki pracy artystycznej, osoby borykające się ze szczególnymi trudnościami odkrywają i poznają własne możliwości, zaspokajają potrzebę samorealizacji, zyskują szansę pełniejszego zaistnienia w społeczeństwie i jego wzbogacenia. „Potwierdzają tezę, że sztuka otwiera oraz daje szansę w pokonaniu bólu i cierpienia” – dodała.

W festiwalu sztuki „Twórzmy razem” wzięło udział 7 placówek socjalnych z rejonu wileńskiego, trockiego i solecznickiego. Grupa teatralna „Harlekin” z Ośrodka Usług Socjalnych z Czarnego Boru przedstawiła bajkę „Rzepka” oraz efektowne widowisko taneczne. Tańczyli, śpiewali i recytowali podopieczni Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie. Cała widownia śpiewała razem z nimi i kołysała się w takt litewskich, polskich i rosyjskich piosenek w wykonaniu zespołu „Dainuok širdele” Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych z Solecznik oraz zespołu „Złota jesień” z Czarnego Boru. Zdolności teatralne i taneczne zaprezentowały też dzieci z Centrum Usług Socjalnych Dzieci i Młodzieży w Niemenczynie. Kilka piosenek zaśpiewała najstarsza mieszkanka Domu Opieki w Podbrzeziu. Głośno oklaskiwany był też pracownik Centrum Usług Socjalnych w Trokach Vytautas Žemelis oraz Alina Fiodorowa z Ośrodka Usług Socjalnych w Czarnym Borze, którzy recytowali własne wiersze. Oprócz występów artystycznych, widzowie mogli też obejrzeć wystawę prac rękodzieła.

Zapoznać się z twórczością podopiecznych placówek socjalnych, przybył poseł Jarosław Narkiewicz, mer rejonu wileńskiego Maria Rekść oraz liczni przedstawiciele samorządu rejonu wileńskiego i starostwa czarnoborskiego.

Poseł podkreślił, że władze rejonu wileńskiego w odróżnieniu od władz państwowych wielką uwagę zwracają na sprawy społeczne. „Niestety, państwo – obecna władza – szczególnie w ciągu ostatnich lat na sprawy socjalne nie za dużo uwagi zwraca. Nie tyle, ile powinna. I nie tylko kryzys jest temu winny, winny jest pogląd. Możemy szczycić się, że właściwy pogląd w kwestii socjalnej jest w rejonie wileńskim. Ileż wszelkich placówek socjalnych wybudowano, ile środków na to przeznacza się” – powiedział Narkiewicz. Podziękował wszystkim dyrektorom i pracownikom placówek socjalnych, bo „zawdzięczając waszej pracy i sercu, wasi podopieczni są szczęśliwi”.

Mer rejonu wileńskiego również podziękowała uczestnikom imprezy za to, że pokazali swe wielkie serca i zdolności, a pracownikom za to, że codziennie troszczą się o ludzi, którzy potrzebują pomocy. Maria Rekść wielce ucieszyła podopiecznych Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie – mówiąc o planach jego poszerzenia. „W wielu miejscowościach rejonu powstaną też centra wielofunkcyjne, gdzie wszyscy ludzie, i niepełnosprawni, i sprawni, będą mogli się spotykać, kształcić, organizować imprezy” – oznajmiła mer, podkreślając, że dzięki staraniom władz samorządu w rejonie powstało wiele placówek socjalnych.

Na festiwalu obecna była też prezes związku niewidomych i słabowidzących w Solecznikach, Teresa Wołosewicz. „Przyjechałam tutaj, aby zobaczyć, jak odbywają się takie imprezy, by u siebie zorganizować coś podobnego. Ponieważ moi podopieczni, to osoby słabowidzące i niewidome, to mają jakby inne wymagania. Owszem, jeździmy na wycieczki, ale nie mamy ani teatru, ani zespołów. Zastanowię się, co zrobić, aby i moi podopieczni brali udział w takich imprezach” – powiedziała Wołosewicz. A najważniejsze, jej zdaniem, to przekonać ludzi, aby nie bali się wyjść na scenę.

Pani Renata, zapytana, czy łatwo było zachęcić placówki socjalne do udziału w festiwalu, odpowiedziała, że było różnie, ale nikt z zapraszanych nie odmówił. „Uczestnicy początkowo trochę bali się sceny, ale teraz, po imprezie, widzę, że wszyscy są zadowoleni. Proszę zobaczyć, jak są uśmiechnięci i myślę, że wszystkim to poszło na dobre, bo widzom przekazali przecież swoją siłę, energię i dobre emocje” – cieszyła się Adamowicz. Dodała, że talenty i zdolności podopiecznych placówek socjalnych, można byłoby głębiej odkrywać, gdyby było więcej pomocy warsztatowej dla pracowników.

Organizatorzy wyrazili nadzieję, że festiwal sztuki placówek socjalnych stanie się imprezą tradycyjną. Adamowicz na kolejne przeglądy zamierza też zaprosić uczestników z Polski, bo, jak zaznaczyła, mają oni wiele do zaprezentowania, gdyż takie festiwale w Macierzy odbywają się już od dawna.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: taniec podopiecznych Ośrodka Usług Socjalnych w Czarnym Borze zebrał wiele oklasków; podopieczni Centrum w Niemenczynie przekazali widzom wiele dobrych emocji
Fot.
autorka

<<<Wstecz