Obóz podopiecznych Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych
„Jaki piękny jest nasz kraj maleńki”
W poszukiwaniu przygód, dobrego odpoczynku i niezapomnianych wrażeń podopieczni Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie wraz z wolontariuszami i pracownikami wyruszyli na dziewięciodniowy obóz letni nad jezioro Ejsiaty. Udało nam się bodajże w stu procentach nazwę i myśl przewodnią obozu – „Jaki piękny jest nasz kraj maleńki” – wcielić w życie i wypełnić treścią.
Najpierw wybraliśmy się do Onikszt, gdzie ze stacji, zbudowanej jeszcze w czasach carskich, pod dźwięki muzyczki wyruszyliśmy kolejką wąskotorową do Rubikiai. Dla niektórych jazda pociągiem była nowym doświadczeniem. Podziwianie wspaniałych widoków, rozmyślania na łonie natury, spacer w parku narodowym i wspólne zdjęcie przy największym kamieniu Litwy – Puntukasie – były niepowtarzalnym przeżyciem.
Nietypowe wypieki
W niedzielę modliliśmy się wraz z wiernymi w kaplicy w Łabonorach o jak najszybszą odbudowę kościoła, który spłonął w grudniu ubiegłego roku. Ogromne wrażenie wywarła na nas cudownie ocalała w czasie pożaru figura Chrystusa, która jest przypomnieniem tragicznych wydarzeń, a jednocześnie natchnieniem do nie ulegania przeciwnościom losu.
Następnie udaliśmy się do miejscowej restauracji, gdzie w ramach programu edukacyjnego zapoznaliśmy się z tradycją wypiekania chleba na zakwasie. Własnymi rękoma formowaliśmy bochenki, wkładaliśmy je do pieca, a następnie ze smakiem zjadaliśmy.
Na niedzielne popołudnie zaprosił nas p. Vytautas, który wraz z żoną lato spędza w swoim domku letniskowym, a zimą często odwiedza Centrum. Gościnność gospodarzy zachęciła nas do dłuższego pobytu w tej zagrodzie, gdzie nie tylko piekliśmy szaszłyk, ale też tańczyliśmy i śpiewaliśmy do późnego wieczora. Uwieńczeniem dnia były śpiewy i modlitwa oraz wspólna rozmowa.
Z kamykami na górę
Niesamowitą atrakcją była wycieczka do Muzeum Etnokosmologicznego, które jest jedynym tego typu na świecie, gdzie przedstawione są ludzkie więzi z kosmosem. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od podziemia, wędrówkę rozpoczynając od zamierzchłych czasów, brnąc przez wszystkie epoki aż do dnia dzisiejszego. Zwiedzanie zakończyliśmy na wysokiej wieży, skąd rozlega się widok na lasy i jeziora Puszczy Łabonorskiej.
Na jeszcze jedną wycieczkę wyruszyliśmy do Muzeum Pszczelarstwa, gdzie dowiedzieliśmy się o tradycji hodowli pszczół, na własne oczy zobaczyliśmy jak wyglądały ule dawniej i obecnie, narzędzia, którymi posługują się pszczelarze. Mogliśmy także nabyć świece woskowe czy kupić świeżego miodu. Tego też dnia udało nam się również wspiąć na górę Ladakalnis, na którą każdy z nas przyniósł kamyk mniejszy czy większy, żeby w ciszy wypowiedzieć własne życzenie.
Lietuvowizja konkurentką Eurowizji
Następnych kilka dni spędziliśmy w miejscu obozowiska. Mając do dyspozycji kilka worków na śmieci, lin oraz patyków postanowiliśmy sporządzić latawce. Jakaż była radość, gdy poszybowały nad nami. Wiele emocji dostarczył dzień sportu, w którym odbywały się nie tylko sztafety, gry zespołowe, ale i zabawy nad wodą.
Na wieczory mieliśmy zaplanowanych wiele rozrywek. Jedną z nich był konkurs talentów, podczas którego przy blasku ogniska każdy mógł zaprezentować swoje zdolności. Różnorodność popisów – tańce, śpiewy, szarady czy sztuczki sportowe – sprawiła, że czas minął niepostrzeżenie. Następnego wieczoru pod gołym niebem odbył się konkurs Lietuvowizji, a każdy, czy to w zespole, czy solo, musiał zaśpiewać lub zatańczyć.
„Dobrze, że jesteś”
Podczas trwania obozu udało nam się zwiedzić wiele interesujących miejsc, poznać ciekawych ludzi. Pogoda dopisała, więc pływaliśmy na kajakach i rowerach wodnych. Niektórzy po raz pierwszy i dla nich było to niesamowite przeżycie! Kąpiele w jeziorze urozmaicaliśmy łowieniem ryb, przebywaniem w rozpalonej łaźni lub „kubilasie” (beczce z gorącą wodą) i zabawami sportowymi.
Ostatni dzień był dniem szczególnym, ponieważ chrzciliśmy tych, którzy na obozie byli po raz pierwszy. Ta misja specjalna spadła na barki Neptuna i Nimfy Leśnej. Wszyscy, którzy mieli być ochrzczeni, musieli przejść wiele prób – sprawdzian na pomysłowość, odwagę i dowcip. Wieczorem zaś odbyły się wybory Miss i Mistera obozu. Tytuły te zdobyły Gitana Grinevičiute i Władysław Tomaszewski. Na zakończenie pobytu, przy akordach miłej i przyjemnej muzyki, mogliśmy powiedzieć sobie nawzajem: „Dobrze, że jesteś”.
Agnessa Ogar
Fot. archiwum CDPON
„Jestem zachwycony pobytem na obozie nad jeziorem Ejsiaty. To urocze miejsce wywarło na mnie ogromne wrażenie. Na takim obozie byłem po raz pierwszy. Najbardziej spodobało mi się pływanie kajakiem i rowerem wodnym. Zwiedziliśmy piękne zakątki Litwy, m. in. Onikszty, gdzie podróżowaliśmy wąskotorówką. W Malatach zwiedziliśmy Muzeum Etnokosmologiczne, a przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o wszechświecie. Mile wspominam popołudnie u pana Vytautasa, naszego przyjaciela z Centrum. W Narodowym Parku Auksztoty, z opowiadań pani Zyty, dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy o pszczołach. Własnymi rękami formowaliśmy bochenki chleba, które następnie wypiekaliśmy. To ciekawa praca, ale wymagająca dużo wysiłku. Za to własnoręcznie upieczony chlebek smakował super. Jestem pod wrażeniem i ogromnie wdzięczny naszym wspaniałym opiekunom”.
Władysław Tomaszewski
„Najbardziej spodobały mi się wycieczki – szczególnie wypiekanie chleba. Pierwszy raz pływałem kajakiem, bardzo przyjemne uczucie. Spodobały mi się wyśmienite obiady p. Tamary i siedzenie przy ognisku aż do późnego wieczoru”.
Witalij Mirgorod
„Dużo mam wrażeń: podobała mi się podróż pociągiem, miło wspominam pobyt u p. Vytautasa – bardzo ładnie uporządkowane podwórko koło domu oraz pyszny szaszłyk. Lubię łaźnię i wypoczynek nad wodą, dlatego pływanie kajakiem, czy rowerem wodnym wspominam z utęsknieniem. Nigdy dotąd nie siedziałem w „kubisie” (tak nazywam kubilas). Wyśmienity był koktajl mleczny w restauracji Romnesa”.
Kazimierz Gasperowicz
„Bardzo spodobało mi się miejsce obozu, duże ładne domy, jezioro, gdzie pierwszy raz w życiu pływałam na kajaku i rowerze wodnym. Ciekawe wycieczki – szczególnie do Muzeum Etnokosmologicznego – gdzie spodobały mi się zdjęcia gwiazd. Fantastyczne wieczory przy ognisku i niezapomniane wybory Miss i Mistera obozu, podczas których byłam rusałką z jeziora Ejsiaty”.
Gitana Grinevičiute
„Najbardziej utkwiły mi w pamięci wieczory przy ognisku, szczególnie konkurs Lietuvowizji, w którym zatańczyliśmy wymyślony przez nas samych taniec. Spodobała mi się wycieczka do piekarni, a w niej opowiadanie pani w tradycyjnym stroju litewskim. W gorące popołudnia fajnie było kąpać się w jeziorze i pływać na kajakach”.
Inesa Tomaszewicz
„Niezapomniane wrażenia zostawiły ogniska do późnego wieczora i niepowtarzalny smak słoniny, którą przywiozła nam p. Tatiana”.
Jerzy Tołwajsza