XVIII Konkurs Recytatorski im. A. Mickiewicza „Kresy – 2009”
Pokochać poezję
Około 1,5 tysiąca wierszy w wykonaniu 760 recytatorów przebrzmiało podczas tegorocznych eliminacji konkursowych „Kresy – 2009”. W miniony czwartek w finale zaprezentowało się 49 osób, które zostały wytypowane w poprzednich etapach konkursu (szkolnych, strefowych, rejonowych i m. Wilna).
Uczniowie rywalizowali w trzech grupach wiekowych: I – do lat 12; II – 12-16 lat; III – powyżej 16 lat. Przysłuchiwała się recytacji oraz wystawiała oceny komisja w składzie: przewodniczące jury Anna Żeszko – Majewska, Ludmiła Bogalska, instruktorki teatralne z Białegostoku; Irena Litwinowicz, reżyser Polskiego Teatru w Wilnie; Helena Bakuło, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Teatrów Szkolnych przy „Polskiej Macierzy Szkolnej” i Stanisław Michalkiewicz, redaktor polskiej audycji Litewskiego Radia.
Coraz trudniej o dobrych recytatorów
Przez cały dzień w sali Domu Kultury Polskiej uczniowie od klas najmłodszych po najstarsze zmagali się ze sobą przy pomocy słowa poezji. Każdy uczestnik przygotował 2 wiersze, których czas recytacji nie mógł przekraczać 5 minut. Uczniowie reprezentowali placówki polskie rejonów wileńskiego, solecznickiego, święciańskiego, trockiego oraz m. Wilna.
Dobór repertuaru, uwrażliwienie na wartości, które niesie wiersz, to zasługa nauczycieli, przygotowujących wychowanków do recytacji. Z kolei odpowiednie przekazanie utworu dla publiczności zależało od zdolności recytatorskich ucznia, jak też nieraz żmudnej pracy pedagoga i ucznia. Jeszcze jedno: nic na siłę. Tak się składa, że wielu wśród laureatów stale powtarza, iż lubi poezję i ma ulubionych poetów. Poloniści zauważają, że coraz trudniej znaleźć uczniów, którzy zgodziliby się na uczestnictwo w konkursie. Być może dlatego, że we współczesnym świecie lansuje się łatwy, szybki tryb życia. Młodych nie pociąga słowo pisane, tylko obraz.
Od Pędziwiatra po „Fotografię Hitlera”
Pierwsi z recytacją wystąpili najmłodsi uczniowie. Od lat „Kresom” patronuje mistrz polskiej poezji - Adam Mickiewicz, aczkolwiek organizatorzy konkursu odstąpili od zasady, że wśród dwóch wierszy jeden powinien być autorstwa wieszcza, co ułatwiło dobór repertuaru najmłodszym. Tym niemniej niektórzy uczniowie recytowali fragmenty mickiewiczowskich ballad bądź bajek, takich jak „Pani Twardowska”, „Powrót taty”, „Lis i kozieł”. Dwaj uczniowie podjęli się recytacji poezji Juliusza Słowackiego.
Po Mickiewicza częściej sięgali uczniowie drugiej grupy wiekowej. W ich repertuarze znalazły się m. in. cechujące się powagą i trudnością interpretacji utwory takich poetów, jak Czesław Miłosz, Wisława Szymborska, Bolesław Leśmian, Stanisław Grochowiak, Antoni Słonimski. Nie brakowało poezji dziecięcej, którą recytują też i dorośli i, chociaż niesie ona za sobą łatwą treść, tym niemniej potrafi zaskoczyć ozdobnością stylu, którą poeta celowo zastosował dla przekazania np. dźwięków zjawisk przyrody.
Młodzieńczy profesjonalizm
Najbardziej poważnie wypada młodzież, bo laureaci tej grupy wiekowej mają reprezentować Litwę na konkursie w Białymstoku, który odbędzie się za miesiąc. W tej grupie bodajże żaden uczestnik nie pominął poezji Mickiewicza. Popularnością cieszył się też Juliusz Słowacki, a to z racji na rok jubileuszowy. Młodzież chętnie sięgała po utwory poetów współczesnych - Wisławy Szymborskiej, Ernesta Bryla, Zbigniewa Herberta, ks. Jana Twardowskiego. Trzech uczestników recytowało utwory współczesnych wileńskich poetów: Teresy Markiewicz oraz Michała Wołosewicza. Jedna osoba przyszykowała recytację prozy, fragment powieści Henryka Sienkiewicza „Quo vadis”.
Przewodnicząca komisji Anna Żeszko – Majewska, podsumowując konkurs zaznaczyła, „że wszyscy są profesjonalistami”. „Młodzi ludzie muszą wierzyć we własne siły i mówić to, co czują, by unikali przesady – zwróciła uwagę instruktorka, podkreślając, że za „przesadą i nadmierną ruchliwością młodzież gdzieś znika”.
Z każdej grupy wiekowej zostali wytypowani laureaci I-III miejsc oraz wyróżnieni. Organizatorzy konkursu – „Polska Macierz Szkolna” dzięki wsparciu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, jego Podlaskiego Oddziału, Departamentu ds. Mniejszości i Wychodźstwa na Litwie ufundowali uczestnikom konkursu nagrody. Młodsi uczestnicy otrzymali odtwarzacze mp4, starsi - cyfrowe ramki komputerowe do zdjęć. Wszyscy uczestnicy oraz ich nauczyciele zostali wyróżnieni dyplomami, na pamiątkę uczestnictwa w finale „Kresów – 2009” wszyscy otrzymali książki.
Poezja przekazana „genetycznie”
W Białymstoku Litwę będą reprezentować dwaj uczniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II: Wioletta Draseikaite oraz Tomasz Rudzianiec, przygotowani przez polonistkę Alinę Masztaler. „Kiedy dwóch uczniów otrzymuje nagrody w finale, to już wielka radość. Natomiast, gdy otrzymują I i II miejsce, to jest wielka niespodzianka” – z satysfakcją stwierdziła nauczycielka laureatów. O swoich uczniach powiedziała, że ich chęć recytacji, praca nad przygotowaniem i odpowiedzialność za mówione słowo świadczą, że chcą coś w życiu osiągnąć.
Wioletta Draseikaite wyglądała na zaskoczoną werdyktem jury. Nie był to jej pierwszy udział w konkursie, ale nigdy aż tak wysoko nie zaszła. Lubi poezję, ale grała kiedyś w szkolnym teatrze prowadzonym przez panią Alinę, co też zdecydowało, że dobrze czuje się przed publicznością. Z kolei Tomasz Rudzianiec niejako genetycznie jest „skazany” na poezję. Wilnianie zapewne pamiętają jego tatę Witolda w roli Konrada w przedstawieniu III części „Dziadów” Polskiego Teatru „Studio”. Laureat II nagrody zaznacza, że lubił słuchać recytacji swego taty. Teraz natomiast, przejmując niejako pałeczkę po rodzicach, należy do teatru „Studio”. „Poezja w moim życiu nie jest przypadkowa, od lat uczestniczę w różnych konkursach recytatorskich. Nieprzypadkowo też wybrałem recytację fragmentu „Dziadów”; zamiłowanie do tego utworu mam dzięki tacie i jego słynnej roli Konrada – dzielił się swoimi spostrzeżeniami Tomek, zapewniając, że przyłoży wiele starań, by godnie reprezentować przed białostockim jury polską młodzież Litwy.
Teresa Worobiej
Na zdjęciu: nagrody i dyplomy stały się udziałem 19 laureatów, którzy najlepiej popisali się deklamacją.
Fot. autorka