Specjalna misja TVP negocjowała warunki umowy o retransmisji „TV Polonia”
W poszukiwaniu kompromisu
Miniona niedziela miała być ostatnim dniem retransmisji przez Telewizję Bałtycką popularnego – szczególnie wśród osób starszych i w wieku średnim – programu „TV Polonia”. Czy zostanie kontynuowana? Odpowiedź na to pytanie zależała od wyniku prowadzonych wczoraj po południu negocjacji pomiędzy litewskim operatorem a Zarządem TVP.
W środę po południu były prowadzone w tej sprawie rozmowy pomiędzy kierownictwem BTV i członkami misji specjalnej wysłanej na Litwę przez kierownictwo TVP w celu wynegocjonowania korzystniejszych warunków umowy, gdyż zdaniem polskiej strony, cena za retransmisję jest wygórowana i nie odpowiada dzisiejszym realiom.
W ubiegłym tygodniu zgodę na tymczasowe przerwanie retransmisji polskiego programu spółce „Baltijos TV”, na jej prośbę, wydała Komisja ds. Radia i Telewizji. Retransmisję programu „TV Polonia” kanał Telewizji Bałtyckiej mógł przerwać już w ubiegłą środę, ale na prośbę placówki dyplomatycznej RP w Wilnie, przedłużono ją do poniedziałku.
Niekodowany anologowy program polski można oglądać na 38 kanale w Wilnie i okolicach oraz w innych miastach kraju. W razie nie podpisania umowy telewidzowie będą mogli oglądać go tylko za pośrednictwem anten satelitarnych oraz sieci kablowych, ale to nie rozwiąże problemu, gdyż np. cyfrowa sieć kablowa „Gala”, nie zważając na protesty telewidzów, zrezygnowała z programu „TV Polonia”. Rzekomo z powodu małej oglądalności. Z kolei popularna telewizja satelitarna „Viasat” w ogóle nie ma w swej ofercie polskich programów.
Jak „Tygodnikowi” tłumaczył Laimis Benys, kierownik działu marketingowego BTV, warunki retransmisji pozostały bez zmian i co jest istotne, nie uległa zmianie też cena. Ile konkretnie płaciła Telewizja Polska za możliwość oglądania „Polonii” w ciągu roku Benys nie chciał zdradzić, gdyż jest to informacja konfidencjonalna. Skądinąd wiadomo, że była to niebagatelna suma 1 mln złotych rocznie.
– Byliśmy zainteresowani kontynuowaniem retransmisji polskiego programu, gdyż wiedzieliśmy, że jej przerwanie wywoła międzynarodowy oddźwięk, ale nie mamy możliwości pokrywać wydatki z tym związane z własnej kieszeni – otwarcie przyznał kierownik działu marketingu BTV. Poinformował on, że kierownictwo BTV zawczasu wysłało list do Telewizji Polskiej z propozycją prolongowania umowy na kolejny rok. Niestety, partnerzy z Polski nabrali wody w usta i przez dłuższy czas milczeli. Zaniepokojona tym faktem, BTV o niezrozumiałym milczeniu Polaków poinformowała polską placówkę dyplomatyczną oraz litewski MSZ.
Stanisław Kargul, kierownik wydziału konsularnego ambasady RP, powiedział nam, że z przypomnieniem i propozycją przedłużenia umowy o retransmisji do Zarządu TVP również dwukrotnie zwracała się polska placówka dyplomatyczna i to jeszcze w roku ubiegłym, ale konkretnej odpowiedzi nie otrzymała.
- Stale monitorowaliśmy tę sprawę, a gdy powstało zagrożenie przerwania retransmisji programu „TV Polonia” natychmiast poinformowaliśmy o tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP – tłumaczył Kargul. Dodał, że po tym Jan Borkowski, sekretarz stanu polskiego MSZ, zwrócił się do sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, która w swoją kolej zaapelowała do zarządu TVP i rządu o przedłużenie umowy o retransmisji kanału TVP Polonia na terytorium Republiki Litewskiej.
Przewodniczący komisji Marek Borowski podkreślił, że jej członkowie byli zbulwersowani decyzją zarządu TVP o nie przedłużaniu umowy o retransmisji sygnału „TV Polonia“ na terytorium Litwy. Dodał, że to może mieć bardzo poważne skutki dla kilkuset tysięcy Polaków, a także po części Litwinów, znających język polski, którzy tę telewizję oglądają. Jej odbiorcy - jak zaznaczył Borowski - dowiadują się z niej wiele na temat Polski; jest ona również łącznikiem z Polską.
W odpowiedzi na zarzuty sejmowej komisji Piotr Farfał, p. o. Prezesa Zarządu TVP, napisał, że retransmisja programu „TV Polonia“ była luksusem, na który w obecnych warunkach polska telewizja publiczna nie może sobie pozwolić.
Goryczy z powodu planowanego zaprzestania retransmisji „Polonii“ nie kryła współpracująca z polskim programem dziennikarka Edyta Maksymowicz, która wspólnie z Walentym Wojniłło i Janem Wierbielem przygotowują popularny program „Wilnoteka“. – Dla wielu starszych osób program „TV Polonia“ - bez przesady - był przysłowiowym oknem na świat, gdyby go zabrakło, byłoby to dla nich prawdziwą tragedią – ze smutkiem stwierdziła Maksymowicz. Rozumie ona, że finansowa sytuacja TVP uległa znacznemu pogorszeniu, ale jak to wytłumaczyć ludziom, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego Rosjan stać na retransmisję kilku programów, a Polski chociażby jednego. – Rusyfikacja młodzieży jest kontynuowana za pośrednictwem mnóstwa rosyjskich kanałów, których pełno jest wszędzie, a nas nie stać na utrzymanie jednego? To jakieś nieporozumienie, czy wręcz świadome działanie na szkodę polskości – oburzała się dziennikarka. Według Edyty, dla każdej telewizji ważnym wskaźnikiem jest jej oglądalność, a „Polonia“ na Litwie była naprawdę oglądana i jej notowania były dość wysokie. Maksymowicz nie uważa, że w związku z planami zaprzestania retransmisji powstałoby zagrożenie dla ich programu, ale ubolewała, że koło widzów nie tylko „Wilnoteki“, ale też programów „Z daleka a z bliska“, „Polski tydzień“, z którymi też współpracują, znacznie się zawęży.
Zaniepokojenie z powodu niezrozumiałej i niewytłumaczalnej decyzji zaprzestania retransmisji polskiego programu miały wyrazić w liście otwartym do premiera RP Donalda Tuska polskie organizacje społeczne na czele ze Związkiem Polaków na Litwie. List ten na biurko premiera RP Donalda Tuska miał trafić jeszcze w tym tygodniu, ale w związku z przyjazdem na Litwę misji specjalnej z TVP jego wysłanie odroczono.
Poseł Michał Mackiewicz, prezes ZPL, jest zdania, że nie można winą z powodu zaprzestania retransmisji obarczać jedynie Zarząd TVP. - Elastycznością nie popisała się też strona litewska, która „żeruje“ na retransmisji polskiego programu i żąda wygórowanych, w Europie niespotykanych kwot – stwierdził przewodniczący największej polskiej organizacji społecznej na Litwie. Dodał on, że za retransmisję programu „TV Polonia“ na terenie Niemiec czy Czech płaci się o wiele mniej i tylko Litwa bezpodstawnie żąda wygórowanych sum. – Obie strony muszą wykazać się większą giętkością i pójść na kompromis, zadawalający obie strony, a przede wszystkim oczekiwania widzów.
Zamieszanie wokół retransmisji polskiego programu powstało nie po raz pierwszy. Przed laty niechęć do „TV Polonia“ była powodowana względami politycznymi i w związku z tym śp. prof. Andrzej Stelmachowski wysunął ideę, aby zabezpieczyć mieszkańców Wileńszczyzny zestawami satelitarnymi. Czy dzisiaj należaby odgrzebać tę ideę? W obecnych trudnych czasach kryzysu naszych ludzi nie będzie stać na zakup zestawu satelitarnego, którego cena oscyluje w granicach 700-800 litów i potrzebne byłyby środki pieniężne z Macierzy. Konsul Kargul nie odrzucił kategorycznie takiego rozwiązania, ale wyraził nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży i radził nie tracić nadziei.
Zygmunt Żdanowicz
PS O wynikach prowadzonych wczoraj rozmów poinformujemy w następnym numerze.