Rejon wileński uczcił jubileusz Litwy

Piękny wieniec Wileńszczyzny

W tym roku Litwa obchodzi Tysiąclecie Imienia Litwy. Z tej okazji w całym kraju odbywają się okazyjne uroczystości. Władze rejonu wileńskiego pamiętają o tej ważnej dacie w dziejach państwa litewskiego.

27 czerwca w Ośrodku Kultury w Rudominie odbyła się impreza zorganizowana przez wydział kultury, turystyki i sportu, na którą złożyły się wystawa, prezentacja strojów narodowych i dziedzictwa kulinarnego Wileńszczyzny.

Imprezę zainaugurowało otwarcie wystawy w Centralnej Bibliotece rejonu wileńskiego pt. „Kraj ten Litwą się nazywa”. Zabierająca głos kierowniczka działu obsługi klientów Elana Veikšniene w kilku słowach opowiedziała o historii powstania państwa litewskiego, wspominając o tym, że w 1009 r. w Rocznikach Kwedlinburskich po raz pierwszy padło słowo „Litwa”, a we wzmiance była mowa o męczeńskiej śmierci koło Nowogródka św. Brunona z Kwerfurtu, chrystianizującego te tereny. Elana Veikšniene wraz z kierowniczką działu zarządzania i metodyki Violetą Dudutiene zaprezentowały książki i albumy z tej wystawy, m. in. „Metrykę Litewską”, „Pierwszy Statut Litewski”, angielsko-litewskie wydanie książkowe listów Giedymina, duży album z pięknymi zdjęciami pt. „Niewidziana Litwa” autorstwa Mariusa Jovaišy, który 8 egzemplarzy tego albumu sprezentował Centralnej Bibliotece. Nie sposób pominąć zaprezentowanych wydań książkowych z ekspozycji „Skarbiec Wileńszczyzny”. Wśród nich znalazły się prace pisemne pracowników Centralnej Biblioteki o niektórych miejscowościach Wileńszczyzny, m. in. o Rudominie. Impreza przeniosła się na niższe piętro gmachu Ośrodka Kultury, w którym powitała licznie zgromadzoną publiczność dyrektor ośrodka Birute Paramonowa, ubrana w narodowy strój litewski.

Z treściwym referatem o historii Wileńszczyzny wystąpił nauczyciel historii gimnazjum „Rytas” w Rudominie Arvydas Norkunas. Podkreślił w nim fakt, że na Wileńszczyźnie od dawna zamieszkiwała i nadal mieszka liczna diaspora: Polacy, Litwini, Białorusini, Żydzi, Tatarzy.

Zabierająca głos wicedyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego Rita Tamašuniene życzyła zebranym miłych chwil. „Uwijemy piękny wieniec na Tysiąclecie Państwa Litewskiego” – mówiła Tamašuniene. Radny Michał Treszczyński podziękował za ciekawą wystawę, życzył wszystkim obecnym, by nie zabrakło chęci do dobrej piosenki i skocznego tańca.

Publiczność oglądała fragmenty filmu dokumentalnego o Litwie, w którym wspominano o niektórych ważnych wydarzeniach na Litwie z XX w.: przelot przez Atlantyk na samolocie „Lithuanica” w 1933 r. litewskich lotników S. Dariusa i S. Girenasa, Szlak Bałtycki w 1989 r., wstąpienie Litwy do Unii Europejskiej w 2004 r., wyprawę żeglarską na jachtach dookoła świata w celu uczczenia Tysiąclecia Imienia Litwy, rozpoczętą w paździeniku 2008 r.

Ożywienie na sali wzbudził pokaz strojów narodowych Wileńszczyzny. Litwini zaprezentowali stroje ludowe regionów Litwy. Każdy strój różnił się m. in. kolorem lub wzorem spódnic.

Swoisty miniwykład o stroju noszonym przez Polki mieszkające na Wileńszczyźnie zaprezentowała kierowniczka Izby Palm i Użytku Codziennego w Ciechanowiszkach Janina Norkuniene. Jak mówiła, kobieta miała na sobie 7 lub 9 spódnic, zakładanych jedna na drugą. Ostatnia spódnica byłą odświętną, szyto ją ręcznie z delikatnego materiału o wysokiej jakości. Na spódnice wkładano fartuch, który był używany do wszystkiego: przyjęcia dziecka, otarcia łez, podniesienia garnka i po to, by chronił świąteczny strój. Kobiety, jak mówiła Norkuniene, nosiły na szyi korale, zwane na Wileńszczyźnie paciorkami, z tym, że panny mogły zakładać tylko jedne korale, a mężatki mogły sobie pozwolić na założenie trzech par korali. Obuwie kobiece musiało być proste i wygodne. Męski strój składał się ze spodni zapinanych po bokach, koszuli, serdaczka, fifraka i butów chromowych. Dzieci zazwyczaj ubierano w stare przeszyte ubranie rodziców.

Aplauz widzów wzbudził strój tatarski, zaprezentowany przez Fatimę Bujnowską ze wsi Sorok Tatary. Ubrana była w aksamitny czerwony żakiet z krótkimi rękawami, haftowany złotą nicią, zdobiony też bisiorem i różową zdobną suknię.

Swoistą majestatycznością wyróżniał się rosyjski strój ludowy, który miała na sobie Margarita Czekolis, dyrektor Podbrzeskiego Ośrodka Kultury. Składał się z wzorzystej koszuli w spadku po mamie, sarafanu, który, jak mówiła Czekolis, pojawił się w XIX w. i stanowi wizytówkę rosyjskiego stroju narodowego, a jest jej „scenicznym” trofeum z lat 70. ubiegłego wieku, kokosznika – bogato zdobionego kobiecego nakrycia głowy o spiczasto-półkolistym kształcie, wykonanego własnoręcznie.

Oryginalnością charakteryzował się strój białoruski i ukraiński.

Po pokazie narodowych strojów każda z owych pań musiała zaprezentować narodową potrawę. Kobiety wniosły na scenę litewski ser z kminkiem, białoruską bulbę, ukraińskie pampuszki, czyli pączki, rosyjski kulicz – ciasto wypiekane na Wielkanoc, tatarskie, ważące aż 6 kg ciasto zwane na Litwie „szimtalapis”, a upieczone we wsi Sorok Tatary przez osobę narodowości tatarskiej Rozalię Szczucką, polskie mięso zapiekane w cieście.

Po zakończeniu imprezy chętni mogli spróbować specjałów, stanowiących dziedzictwo kuchni Wileńszczyzny.

Miłym akcentem imprezy było wniesienie na scenę dużego tortu z napisem „Litwa 1000”, który zniknął w okamgnieniu. Uwieńczeniem imprezy był krótki koncert, podczas którego wystąpili: śpiewające rosyjskie piosenki uczennice gimnazjum im. F. Ruszczyca, zespół taneczny „Zgoda”, szkolny zespół ze Szkoły Podstawowej w Sorok Tatarach, chór chłopięcy z rudomińskiego gimnazjum „Rytas”.

Jan Lewicki

Na zdjęciu: przyjemnym akcentem imprezy był duży jubileuszowy tort.
Fot.
autor

<<<Wstecz