Z politycznego podwórka
Zwycięstwo eurokomisarza. Sukces kandydata Polaka
W ubiegłą niedzielę na Litwie dobiegła końca batalia wyborcza o objęcie głównego stanowiska w państwie – urząd prezydenta kraju. Dość wysoka aktywność wyborców w niedzielnym głosowaniu – frekwencja wyniosła około 52 proc.- sprawiła, iż potrzebny wynik osiągnięto już w I turze. Od początku plasująca się na czele siódemki kandydatów, powszechnie wspierana przez rządzącą koalicję i media była komisarz unijna Dalia Grybauskaite, zwyciężyła z dużą przewagą zdobywając 69 proc. głosów. Wygrała ona w absolutnej większości samorządów. W rejonach wileńskim i solecznickim bezapelacyjnie zwyciężył Waldemar Tomaszewski.
Z dobrym wynikiem zakończył swój udział w kampanii kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, przewodniczący partii Waldemar Tomaszewski. Zdobył on 4,7 proc. głosów w skali kraju i zajął czwarte miejsce wyprzedzając kandydatki Partii Chłopskiej i Partii Pracy oraz niezależnego kandydata. Z pewnym zaskoczeniem odnotowują ten fakt wiodący politolodzy litewscy twierdząc, iż kandydat Polak osiągnął zamierzony cel startując do walki: mocne zaakcentowanie obecności Polaków w życiu politycznym Litwy.
To, co stanowi niespodziankę dla politologów, nie jest czymś nadzwyczajnym dla społeczności polskiej na Litwie, bowiem po każdych kolejnych wyborach AWPL polepsza swoje wyniki, i to nie tylko w rejonach zwarcie zamieszkałych przez Polaków. I tym razem na lidera partii w rejonie solecznickim, zamieszkałym w 79 proc. przez ludność polską, głosowało 67 proc. wyborców, a w rejonie wileńskim, gdzie Polacy stanowią około 58 proc. ludności - 50 proc. W stolicy kraju Wilnie, liczącym około 18 proc. Polaków, Waldemar Tomaszewski zajął szczytne II miejsce uzyskując 10 proc. głosów, w kilku dzielnicach nawet pierwsze miejsce. Znaczną liczbę głosów na kandydata AWPL oddano także w rejonach trockim, święciańskim i szyrwinckim. AWPL znacznie polepszyła wyniki, osiągnięte podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.
Tak więc opinie pesymistów i krytyków powziętej decyzji o startowaniu Polaka w wyborach prezydenckich nie miały podstaw – z pewnością ten krok należycie posłuży dalszej konsolidacji społeczności polskiej na Litwie. Po raz kolejny nie sprawdziły się też prognozy, propagowane w rozmaitych sondażach, gdzie Waldemarowi Tomaszewskiemu dawano ledwie ułamki procenta bądź pomijano jego kandydaturę w ogóle. Kampania wyborcza, od samego początku pracująca na zwycięstwo jednej z kandydatek, nie osiągnęła skutku w mocnym jednością środowisku polskim, które miało swego kandydata i oddało na niego ponad 65 tysięcy głosów.
Czesława Paczkowska