Na jarmarku Kaziukowym w Zgierzu

W wielu miastach Polski, m. in. w Lidzbarku Warmińskim, Ostródzie, Szczecinie, Warszawie, Zgierzu już od kilkunastu lat odbywają się jarmarki Kaziukowe. Nie inaczej było i w tym roku. Kilka zespołów folklorystycznych, kapel oraz twórców ludowych ruszyło, na swego rodzaju, „podbój” kulturalny mieszkańców Polski.

W dniach 7-8 marca, już po raz piąty odbył się jarmark Kaziukowy w Zgierzu, którego organizatorem był Urząd Miasta Zgierz. Te dni dla mieszkańców Zgierza były okazją do spotkań z kulturą i sztuką ludową Wileńszczyzny, a dla ludzi osobiście związanych z Kresami, do wzruszeń – muzyka, smak, obrazy na krótko przypominały im utraconą Ojczyznę.

Kaziukowe pierniki, palmy wileńskie i słomiane kapelusze

7 marca na Placu Jana Pawła II, przed siedzibą Urzędu Miasta Zgierza, odbywał się jarmark Kaziukowy. Pomimo niesprzyjającej aury, na jarmark licznie przybywali zgierzanie i mieszkańcy okolicy. Wszystkich uczestników jarmarku powitał prezydent Zgierza p. Jerzy Sokół i oficjalnie otworzył tę folklorystyczną, rodem z Wilna, imprezę. Następnie obejrzał wszystkie stoiska. Mistrzyni wicia palm Ola Kunicka sprezentowała dla prezydenta Zgierza palmę wileńską, natomiast pszczelarz, prezes koła pszczelarskiego rejonu wileńskiego Marian Rynkiewicz – miód.

Przybyli z Wileńszczyzny rękodzielnicy i twórcy ludowi oferowali swe wyroby. Viktoras Kutka z Bezdan przywiózł ze sobą wyroby ze słomy – kapelusze, koszyki, kuferki. Wilnianin Vidmantas Kulpevičius oferował drewniane łyżki, denka, świątki. Ada Germanavičiene z Pogir - wycinanki, Vitalija Mejeraite z Wilna – obrazy, malowane akwarelą. 69-letnia wilnianka Anna Griškevičiene zachęcała do kupna pierników kaziukowych, które sama wypieka już od 50 lat. Jej ojciec Bronisław Czeszun w latach międzywojennych miał własną piekarnię... Ryszard Malcz z Nowej Wilejki oferował galanterię skórzaną.

Zgierzanie chętnie nabywali pierniki A. Griškevičiene. Niemałym wzięciem cieszyły się, pieszczące oko różnymi kolorami, palmy znanej palmiarki na Wileńszczyźnie, jak też i w Macierzy, Oli Kunickiej z Krawczun.

Wielu zatrzymywało się, oglądając i podziwiając ceramiczne wyroby, i nie tylko, twórczyni ludowej, organizatorki zajęć dla dzieci „Lato z gliną”, pełnej różnorakich pomysłów twórczych, dyrektor Podbrzeskiego Ośrodka Kultury Margaryty Czekolis.

Jarmark Kaziukowy był okazją i dla lokalnych przedsiębiorców i twórców ludowych do zaoferowania swych wyrobów. Spółdzielnia mleczarska „Mieczwart” z miejscowości Wartkowice sprzedawała sery warckie, zakąski serowe, które dość szybko znikały ze stoiska. Rzeźbiarz Maciej Rabski z Mikołajewic, k. Pabianic, prezentował płaskorzeźby o tematyce religijnej, świątki przedstawiające Jezusa Frasobliwego. Oryginalne były wyroby z siana – przedstawiające zwierzęta - jeże, koguty, sowy, oferowane przez mieszkankę Zgierza 60-letnią Jadwigę Młynarską.

Żaden Kaziuk, bądź to w Wilnie lub w Polsce, nie może obejść się bez muzyki, więc i tego elementu nie zabrakło w Zgierzu. Z krótkim koncertem wystąpiła Kapela „Boruta” rozweselając publiczność przybyłą na jarmark. Goście z Wileńszczyzny nie chcieli pozostać w tyle. Lucyna Olenkowicz, akordeonistka „Rudomianki” i grający na kontrabasie Olek Jancewicz zagrali melodię walca wileńskiego, przy której dźwiękach para z „Rudomianki” poszła w tany.

Piosenki ludowe i muzyka folkowa

W ramach jarmarku w siedzibie Towarzystwa Śpiewaczego „Lutnia” odbył się koncert zespołu folklorystycznego „Rudomianka” z Rudomina i folkowego „Kwartetu Jorgi” z Poznania, który swą obecnością zaszczycił prezydent Zgierza Jerzy Sokół, z małżonką, naczelnik wydziału kultury, sportu i zdrowia Tomasz Tołłoczko, Wojciech M. Leszek, szef Agencji Turystycznej „Wilejka” w Łodzi, która, notabene, miała swe stoisko na jarmarku oraz prezes TMWiZM w Lublinie Krystyna Romer.

„Rudomianka” swój występ rozpoczęła od obrazka Kaziukowego. Następnie brzmiały w wykonaniu śpiewających gości z Rudomina piosenki o Polakach z Wileńszczyzny, o płynącej rzeczce, o pożyczanym fraczku, o czerwonym kolorze i in. Solistka zespołu Czesława Tuczkowska zarecytowała piękny wiersz o świętym Kazimierzu królewiczu.

Pałeczkę po „Rudomiance” przejął zespół folkowy „Kwartet Jorgi”. Trójka muzyków zaprezentowała publiczności oryginalną muzykę współczesną, w której słychać wpływy muzyki tradycyjnej z różnych zakątków świata – Karpat, Islandii, Afryki.

Po ich występie ponownie na scenie pojawiła się „Rudomianka”, która swymi piosenkami oczarowywała zgromadzonych mieszkańców Zgierza, którzy nie szczędzili dla niej braw. Po koncercie szef Agencji Turystycznej „Wilejka” Wojciech M. Leszek wręczył upominki dla zespolaków, a koło miejscowego Związku Sybiraków – po kwiatku dla pań.

Wieczorem w miejscu zakwaterowania gości z Wileńszczyzny – hotelu „Raj” – odbyło się spotkanie przy kolacji, na które przybyli prezydent Miasta Zgierza Jerzy Sokół z małżonką, naczelnik wydziału kultury, sportu i zdrowia Tomasz Tołłoczko. Prezydent J. Sokół podzielił się wrażeniami z jarmarku Kaziukowego, twierdząc, że budzi on ogromną ilość wzruszeń wśród Zgierzan. Zapewnił, że uczyni wszystko, by jarmarki Kaziukowe były trwałym elementem kalendarza imprez w Zgierzu. Skierował też ciepłe słowa pod adresem naczelnika wydziału kultury, sportu i zdrowia Tomasza Tołłoczki za jego zaangażowanie w organizację imprezy kaziukowej w Zgierzu.

Z kolei reprezentująca samorząd rejonu wileńskiego zastępca kierownika wydziału kultury, sportu i turystyki Wioletta Cereszka podziękowała za gościnność i wręczyła dla prezydenta Zgierza J. Sokoła prezent w postaci kosza ze specjałami wileńskimi, obraz Wilna i palmę wileńską.

„Rudomianka” w kościołach

8 marca rano zespół „Rudomianka” uczestniczył we Mszy św. w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej, a po nabożeństwie zaśpiewał parę piosenek. Po czym po serdecznym żegnaniu z T. Tołłoczką i jego pracownikami, wyruszył do nieodległej miejscowości Kazimierz na zaproszenie księdza proboszcza Andrzeja Chmieleckiego. Tam właśnie odbywał się kiermasz Kaziukowy. „Rudomianka” znów wystąpiła z króciutkim koncertem podczas Mszy św. w miejscowym kościele św. Jana Chrzciciela. Solistce Czesławie Tuczkowskiej, która zarecytowała wiersz o św. Kazimierzu oraz Wioletcie Cereszce chodzący na szczudłach aktorzy-mimicy wręczyli piękne kosze kwiatów, a zgromadzeni na Mszy św. wierni oklaskami wyrazili swe uznanie dla zespołu z Wileńszczyzny, który swymi piosenkami wzruszył ich i księdza proboszcza na dobre. Następnie zostali zaproszeni na obiad na plebanię by później, po serdecznym pożegnaniu z ks. Andrzejem Chmieleckim wyruszyć w drogę powrotną na Litwę.

Nie sposób nie poświęcić kilka słów Tomaszowi Tołłoczce. To dzięki jego inicjatywie, staraniom przed pięciu laty zrodził się pomysł zorganizowania jarmarku Kaziukowego w Zgierzu. Tegoroczny jarmark był piątym z kolei. Z każdym rokiem impreza nabierała rumieńców. To zawdzięczać należy też prezydentowi Miasta Zgierz Jerzemu Sokołowi, który był jej przychylny.

56-letni Tomasz Tołłoczko ma korzenie wileńskie. Jego ojciec mieszkał w latach międzywojennych przy ulicy Tatarskiej. Po wojnie musiał opuścić Wilno i zamieszkał w Łodzi. T. Tołłoczko emocjonalnie pozostaje związany z Wilnem, był też inicjatorem umieszczenia na elewacji bocznej kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej tablicy upamiętniającej 60. rocznicę akcji „Burza”, operację wileńską AK „Ostra Brama” i Powstanie Warszawskie. Jemu, niewątpliwie, należą się słowa uznania za inicjatywę zorganizowania jarmarku Kaziukowego w Zgierzu, jak też słowa podzięki za zaproszenie zespołu „Rudomianka” i twórców ludowych na ten jarmark, który na stałe wpisuje się do kalendarza imprez Zgierza, przybliżając w ten sposób tradycje Kaziukowe.

Jan Lewicki

Na zdjęciach: Lucyna Olenkowicz, akordeonistka „Rudomianki” oraz kontrabasista Olek Jancewicz zagrali zgierzanom walca wileńskiego; na Zgierzowskich Kaziukach nie brakowało wyrobów z drewna, słomy, wikliny
Fot.
autor

<<<Wstecz