Szkoła Średnia w Grzegorzewie

W oczekiwaniu na rok szkolny

Lato tego roku dla kierownictwa Szkoły Średniej w Grzegorzewie jest szczególnie pracowite. Zamiast wypoczynku i długich wakacji trzeba podwijać rękawy, żeby zorganizować remont, na który placówka ta czekała przez długie lata.

Już za dwa tygodnie próg szkolny przestąpi 343 uczniów, w tej liczbie ponad 30 maluchów, dla których placówka ta stanie się drugim domem. Kierownictwo szkoły zabiega więc o to, by ten drugi dom nie tylko dla najmłodszych, ale też dla całej braci szkolnej: grona pedagogicznego, personelu technicznego i przede wszystkim uczniów był przytulny, a atmosfera sprzyjała pracy i nauce.

Bieżący rok po długich latach zastoju, na który, według Vincasa Jatkely, wicedyrektora ds. gospodarczych Szkoły Średniej w Grzegorzewie, największy wpływ miały trwające prawie dziesięć lat procedury formalno-prawne związane z przekazaniem budynków szkolnych z rejonu trockiego pod zarządzanie samorządu Wilna, w życie szkoły wniósł wiele zmian.

Zdaniem dyrektor szkoły, Hanki Grzybowskiej, w Wilnie nie ma żadnej szkoły polskiej, której stan można byłoby porównać do tego, jaki do niedawna był w szkole grzegorzewskiej.

- Potrzeby naszej placówki są tak samo ogromne jak i jej gmach. Toteż bardzo się cieszymy, że tego roku nareszcie sprawy ruszyły. 350 tys. Lt – taki zastrzyk pieniędzy otrzymała szkoła na najbardziej pilne potrzeby. Chociaż stosunkowo są to nieduże środki, ale zważywszy na fakt, że szkoła przez tyle lat na remonty nie otrzymywała ani grosza, dla nas są one ogromne. Komisja Senatu RP, która wiosną br. przyjechała do nas, by obejrzeć szkołę, nie miała wątpliwości, że należy się nam wsparcie finansowe. Oczywiście, że tych pieniędzy nie wystarczy na wszystko, ale jesteśmy wdzięczni za to, co mamy - już na wstępie rozmowy podkreśla Hanka Grzybowska, dyrektor polsko-rosyjskiej Szkoły Średniej w Grzegorzewie.

Obecnie dwujęzyczna szkoła w Grzegorzewie jest jedną z 6 placówek, w których, zgodnie z zobowiązaniem podpisanym w ubiegłym roku przez samorząd m. Wilna i Senat RP, zostaną przeprowadzone prace renowacyjne jeszcze w tym roku. Według umowy, jedną połowę kosztów renowacji pokryje stołeczny samorząd, drugą – Senat RP.

W szkole na całego trwa kapitalny remont sali sportowej, przebieralni, instaluje się prysznice. Jest przeprowadzany remont jednego z wielu szkolnych korytarzy - wyrównano i wymalowano ściany, podłogę wyłożono terakotą. Koszty tych prac zostaną pokryte ze środków przeznaczonych w ramach planu renowacji placówek.

Oprócz tego w szkole jest przeprowadzany remont, do którego przyczynili się rodzice uczniów. Z własnych środków, czyli z pieniędzy, które w postaci 2 proc. są odprowadzane od podatków na specjalne konto szkoły, są remontowane te pomieszczenia, których stan był najgorszy. A więc równolegle jest odnawiane przestronne pomieszczenie, w którym będą się uczyli pierwszoklasiści polskiego pionu oraz korytarz. Już przeprowadzono remont w gabinecie matematyki, biologii oraz laboratorium biologicznym.

Warto dodać, że większość prac remontowych w szkole wykonują pracownicy techniczni szkoły oraz uczniowie, którzy na okres letnich wakacji według specjalnego programu są zatrudniani przez Giełdę Pracy.

- Wielu rodziców rozumie, że szkoła potrzebuje wsparcia finansowego i odprowadza 2 proc. od podatków. Chciałoby się, żeby takich rodziców było więcej. Niektóre gabinety, na przykład, w pomieszczeniach klas początkowych pionu polskiego, są wyremontowane przez rodziców za ich własne pieniądze – z wdzięcznością mówi Hanka Grzybowska, wyrażając jednocześnie nadzieję, że inicjatywy, których celem nadrzędnym jest dobro ucznia, pomogą zrozumieć, że ta szkoła ma przed sobą doskonałe perspektywy rozwoju.

Niełatwo pozyskać dziecko

Podstawę kontyngentu uczniów stanowią miejscowi mieszkańcy Grzegorzewa, niewielu uczęszcza do szkoły z okolicznych wsi, położonych wokół tej miejscowości. Szkoła jest odzwierciedleniem składu narodowościowego Grzegorzewa. Procentowo najwięcej jest tutaj Rosjan i Białorusinów. Polaków jest o wiele mniej, a więc, według Hanki Grzybowskiej, usprawiedliwiona jest znaczna przewaga w szkole uczniów pobierających naukę w języku rosyjskim. I chociaż za tym, by miejscowa ludność kierowała swe latorośle do szkół zgodnie z narodowością przemawiają liczne argumenty, to nadal wśród ludzi pokutuje błędne przekonanie, że posyłając dziecko do szkoły litewskiej, załatwią im lepszą przyszłość.

„Pozyskać dziecko do szkoły polskiej, to niełatwe zadanie” - uważa wychowawczyni przyszłej pierwszej klasy, Krystyna Zienkiewicz. Ale, jak twierdzi, nie trzeba namawiać tego, kto posiada głęboką świadomość swej tożsamości oraz tego, że kształcąc dziecko wśród rówieśników wychowanych w tej samej tradycji i kulturze, swemu dziecku daje o wiele więcej niż iluzję bycia „kimś” po ukończeniu szkoły.

Za tym, by pobierać naukę właśnie w tej szkole, przemawiają wyniki tegorocznych egzaminów maturalnych oraz liczba abiturientów, którzy dostali się na studia wyższe. Otóż spośród 45 maturzystów (10 z pionu polskiego oraz 35 – rosyjskiego) 18 składało państwowy egzamin z języka litewskiego i wszyscy złożyli go z bardzo dobrym wynikiem. Siedmiu uczniów uzyskało od 90 do 70 punktów. Spośród 35 maturzystów składających egzamin szkolny z języka litewskiego 12 otrzymało ocenę 9-10, 3 – 8 punktów. Maturzyści wykazali się również dobrą znajomością języka polskiego, angielskiego, matematyki. Wymowne, że spośród dziesięciu maturzystów z pionu polskiego aż siedmiu wstąpiło na wyższe uczelnie kraju.

Atmosfera zagrzewa do pracy

Dobre wyniki, to samozaparcie, wytężona praca, zdolności uczniów, ale też oddanie nauczycieli. W Szkole Średniej w Grzegorzewie w nowym roku szkolnym będzie pracowało 52 nauczycieli, wśród których jest 6 metodyków, 39 starszych nauczycieli.

- Wszystkie przedmioty w szkole wykładają specjaliści. Wielu nauczycieli tę właśnie szkołę przed laty ukończyło. Są prawdziwymi patriotami rodzimej placówki, co pozytywnie wpływa na ich szkolną działalność. Pracują z chęcią. Zależy im na tym, by dzieci nauczyć jak najlepiej, by stale wzrastał prestiż szkoły. W naszej szkole panuje przyjazny i ciepły klimat. Na co dzień odczuwamy to sami, mówią nam też o tym wszyscy, którzy nas odwiedzają. Przychodzą do mnie nauczyciele z różnymi pomysłami, popierają również i moje idee. To jest bardzo budujące – podkreśla Hanka Grzybowska, która stanowisko dyrektora w tej placówce piastuje dopiero od listopada ubiegłego roku.

Wymieniając nazwiska nauczycieli, którzy nie szczędzą wysiłku, czasu, nerwów, pani Hanka wymienia nazwisko Rimy Šimkuniene, choreografa, która prowadzi szkolny zespół twórczości amatorskiej „Źródełko” i równolegle „Rodniczok” oraz Oksany Vitkuniene, kierownika chóru. Zespół nie tylko umila życie wspólnoty szkolnej, ale też reprezentuje placówkę z Grzegorzewa na festiwalach i koncertach w kraju, jak również w Polsce. Nadmieńmy, że kierownikiem młodszej grupy chóru jest Siergiej Wasiljew. W tym roku zawdzięczając środkom finansowym otrzymanym z Konsulatu RP w Wilnie udało się nabyć stroje dla zespołu.

- Mamy doskonałego specjalistę od technologii - Irenę Pomarnacką. To nasza złota rączka. Pani Irena prowadzi bardzo chętnie uczęszczane przez uczniów kółko wzornictwa. Wiele dzieci należy do kółka plastycznego, prowadzonego przez Nijole Jodkiene. Oprócz tego mamy wiele kółek przedmiotowych. Mówiąc o oddaniu nauczycieli nie mogę nie wspomnieć o nauczycielkach lituanistkach Irenie Gruciene, Rimie Šalc i Dali Gauryte. Potrafią zachęcić uczniów do pracy, a wyniki mówią same za siebie… Doskonałą znajomość języka państwowego u uczniów potwierdziły egzaminy maturalne – z uznaniem zaznacza dyrektor.

Od drugiej klasy uczniowie pobierają naukę języka angielskiego. Od lat w szkole grzegorzewskiej ten język wykładają doświadczone nauczycielki Natalia Oniszczuk i Jelena Boroda. Nie żałują swego czasu nauczyciele matematyki. Według dyrektora, zajmują się z uczniami dodatkowo, a przedmiot swój wykładają na bardzo wysokim poziomie. Tylko w superlatywach pani dyrektor mówi o nauczycielach polonistach, Oldze Szutowej, pedagogu specjalnym, której uwadze nie ujdzie żadne mniej przyjemne zjawisko, czy zachowanie ucznia, o swych zastępcach Irenie Gruciene, Irinie Osmolowskiej, Vincasie Jatkele, którzy, jak podkreśla, stanowią jedną zgraną drużynę, gotową na wszelkie wyzwania. A wyzwaniem tym, jak zawsze, pozostaje dobra jakość nauczania i stworzenie atmosfery sprzyjającej pracy. Zawsze też nowa dyrektor może liczyć na fachową poradę byłego wieloletniego dyrektora szkoły, Antoniego Miłty, który przeszedł na emeryturę, ale jak zaznacza pani Hanka, ciągle jest obecny w szkole. Mile jest wspominany przez zespół pedagogiczny i przez cały czas interesuje się tym, czym żyje szkoła.

By dziecko dobrze się czuło

Nie licząc licznych osiągnięć, a przede wszystkim pozyskania wspomnianych już powyżej środków na remont szkoły, w tym roku szkoła wygrała aż trzy projekty: pierwszy to „Kształcenie dzieci zdolnych”, „Kształcenie obywatelskie i narodowe”, w ramach którego w szkole zostanie otwarte muzeum (na ten cel uzyskano 5 tys. Lt). W trakcie realizacji jest projekt dotyczący rozwoju kształcenia kulturowego w szkole. W lipcu br. w ramach projektu „Co kraj - to obyczaj” 20 uczniów szkoły grzegorzewskiej razem z nauczycielkami Jeleną Borodą i polonistką Ewą Lebiedieviene gościło w Tomaszowie Lubelskim, miastem z którym Grzegorzewo łączą szczególne więzi współpracy i przyjaźni. Wcześniej 20 uczniów z Tomaszowa Lubelskiego odwiedziło Litwę. Gospodarze zadbali o to, by goście (zaledwie trzy dni pobytu) zwiedzili Wilno, Troki, Kłajpedę, Połągę i z naszego kraju wywieźli jak najlepsze wrażenia.

- Mam nadzieję, że ta współpraca będzie kontynuowana. W przyszłości liczymy na nawiązanie bardziej ścisłych kontaktów z Gimnazjum im. Orląt Lwowskich w Tomaszowie Lubelskim oraz Szkołą Podstawową nr 3 – stwierdza Hanka Grzybowska.

Już tylko nieliczni pamiętają, że pierwszy budynek szkoły w Grzegorzewie był wybudowany w Wace Kowieńskiej. Kolejne etapy rozbudowywania tej placówki przypadają na lata 1954, 1963, 1972 - wtedy to wyrastały kolejne budynki. Od zawsze szkoła w Grzegorzewie była litewsko-rosyjską. Przez kilka lat była też trójjęzyczną. Pion polski w szkole funkcjonuje od 1989 roku. Początek lat dziewięćdziesiątych to okres, kiedy szkoła liczyła ok. dwóch tysięcy uczniów. Wtedy pracowano na dwie zmiany. Trzy lata temu mury starej szkoły opuściła placówka litewska „Šviesos”, przenosząc się do nowo wybudowanego gmachu. W historii szkoły były też niezbyt optymistyczne chwile, kiedy to szkołę, szukając lepszych warunków, opuszczały nie jednostki, lecz całe klasy. Ale najgorsze czasy w życiu szkoły, powoli przygotowującej się do obchodów 80. rocznicy, poszły w niepamięć.

Według Vincasa Jatkely, największą przeszkodą w rozwoju szkoły było przejście Grzegorzewa pod administrację miasta stołecznego.

- Kiedy się okazało, że Grzegorzewo będzie w Wilnie Troki nie chciały nas finansować, a jak przyłączono nas do Wilna, też byliśmy nikomu niepotrzebni. Dopiero wiosną tego roku został podpisany dokument o przekazaniu budynków szkolnych Wilnu. Bez tego dokumentu nie mogliśmy realizować żadnych projektów. Obecnie trwa procedura przekazania ziemi, na terenie której mieści się szkoła. Teren łącznie ze stadionem i boiskami szkolnymi wynosi ok. 3, 5 ha – opowiada Vincas Jatkela.

Oprócz wspomnianych utrudnień ogromny cios szkole, zdaniem pana Vincasa, zadało przyjęcie Ustawy o państwowym języku litewskim. W ciągu jednego roku gwałtownie spadła liczebność uczniów na pionie rosyjskim i polskim. Obecnie sytuacja ta ustabilizowała się. Strach przed dyskryminacją z powodu słabej znajomości języka państwowego został pokonany. A podstawowym warunkiem tego jest chęć zdobywania wiedzy i determinacja uczniów i nauczycieli.

- Bieżący rok w życiu szkoły był w pewnym sensie przełomowym – zauważa Vincas Jatkela. –Pani Hanka przyniosła naszej szkole szczęście. Wcześniej pisaliśmy wiele projektów, ale nie doczekały one pozytywnej odpowiedzi. Teraz natomiast krok po kroku udaje się rozwiązywać zadawnione problemy – zaznacza Jatkela.

Nawiązując do początku naszej rozmowy z dyrektorem szkoły - potrzeb w szkole jest tak wiele, jak wielki jest gmach szkoły – toteż pracy dla wszystkich wystarczy jeszcze na długie lata. Nie sposób wyliczyć, które z nich są mniej, czy bardziej pilne. Wiadomo, że pilnego remontu potrzebuje biblioteka szkolna, czytelnia oraz jedna z klatek schodowych, które w końcu lipca stały się ofiarą wandali. Pożar wyrządził szkole szkodę na kilkaset tysięcy litów. Na wymianę czekają okna i drzwi, system grzewczy, dach. Kierownictwo szkoły liczy na to, że w najbliższym czasie zostanie zrealizowany napisany kilka lat temu projekt obejmujący wymianę okien i systemu grzewczego. Wkrótce w ramach specjalnego programu rekonstrukcji boisk zostanie odnowione jedno z trzech szkolnych boisk.

Argumentów, by oddać swe dziecko do tej właśnie szkoły, w której stawia się nie na ilość tylko jakość, jest sporo. Zresztą, życzliwy ojciec i matka nigdy nie oddadzą swego dziecka do szkoły, w której będzie wyłącznie jednostką statystyczną, wyobcowaną i zagubioną w tłumie. Stokroć ważniejsze jest, by będąc wśród swoich harmonijnie się rozwijało i po prostu dobrze się czuło.

Irena Mikulewicz

<<<Wstecz