Czasy prehistoryczne na terenach obecnej gminy bujwidzkiej
Według terminologii naukowej, prehistorią nazywamy okres w dziejach ludzkości do pojawienia się pisma, a skutkiem tego i historycznych źródeł pisanych. W różnych miejscach naszego globu prehistoria trwała w rozmaitym czasie, tzn. różni się okres jej zakończenia i rozpoczęcia się epoki historycznej. Na przykład, w Egipcie okres prehistoryczny zakończył się kilka tysięcy lat temu, zaś w innych miejscach prehistoria właściwie trwała jeszcze całkiem niedawno. Litwa przez długi czas była krajem pogańskim, poza wpływami cywilizacji Zachodu, pierwsze szersze informacje o tych terenach pojawiają się dopiero w XIII wieku, od okresu powstania państwa Mendoga. Do tego czasu, wszelkie wiadomości naukowe dotyczące społeczeństwa zamieszkującego ziemie litewskie są aż nazbyt skromne. Pewne światło w tych dziejowych zmrokach rzucają tylko badania archeologiczne, przy tym podają niektóre informacje dotyczące tylko kultury materialnej.
Gmina bujwidzka, jak żadna inna z gmin rejonu wileńskiego, może poszczycić się tak bogatym zbiorem różnorodnych obiektów archeologicznych, a z tego można wyciągnąć jedyny wniosek – te leśne, górzyste tereny, objęte wstęgą Wilii, były dawniej dość gęsto zaludnione. Przez ostatnich kilka lat miejscowe zabytki archeologiczne zostały, chociaż w małym stopniu, zbadane i to przyniosło wiele niespodzianek i ciekawych odkryć.
Badany teren leży na północnym krańcu wyżyny miednickiej, właśnie tu Wilia przedrożyła sobie wąską dolinę wśród polodowcowych wzgórz, tworząc przy tym malownicze jary, wysiane mniejszymi i większymi kamieniami (zwłaszcza interesujące twory geologiczne i w ogóle uroczą budowę powierzchni można dojrzeć w okolicach wsi Świętniki). I nie tylko kamienie, ale są nawet skały! Na jednym ze wzgórz koło Świętnik obejrzeć można „młodszą siostrę” słynnej Płaczącej Skały koło Lucian (gmina Niemenczyn) – niedużą skałkę zlepieńcowi, obiekt na pewno godny zobaczenia. Skała Świętnicka nie jest szeroko znana, pokażą ją najwyżej miejscowi mieszkańcy, pod warunkiem, że uda się im odnaleźć do niej trop wśród dzikich lasów santockich.
Wróćmy do archeologii. Liczne zabytki ziemi bujwidzkiej były znane od dawna, lecz nauka je poznała dopiero w okresie międzywojennym. Miejscowi mieszkańcy zapewne z dziada pradziada, jak też i w dobie obecnej, opowiadają różne podania o zapadniętych miastach, ukrytych skarbach Francuzów, zjawach błądzących wśród bagien, mogiłach żołnierzy francuskich zwanych kopcami lub okopami – a wszystkie te bajeczne legendy mają bezpośredni związek z zabytkami archeologicznymi, takimi, jak grodziska i kurhany. Powszechnym zjawiskiem, charakterystycznym praktycznie dla całej Litwy i sporej części Białorusi, jest wiązanie obiektów prehistorycznych z działalnością Francuzów lub, rzadziej, Szwedów. Skąd się wziął taki pogląd, nauka na razie nie może objaśnić. Staruszkowie z iskierką w oczach opowiadają, jak w młodości razem z przyjaciółmi ze wsi rozkopywali francuskie „kopcy” z nadzieją odnalezienia bajecznych skarbów, beczek ze złotem, ale natrafiano jedynie na różne rdzawe wyroby żelazne, takie jak szable, noże, „patrony” itd. W żaden sposób nie zgadzają się z twierdzeniem, że te „kopcy” nie mają nic wspólnego z Francuzami ani z Napoleonem, lecz pochodzą z zamierzchłych czasów. To tu, to tam ktoś w czasie orki znalazł kamienny toporek, czasem odłamki ceramiki, a to tylko potwierdza, że mamy do czynienia z terenem obiecującym pod względem archeologicznym.
Bujwidzki zespół archeologiczny, do którego wchodzą też obiekty z pogranicza gmin bezdańskiej i ławaryskiej, najbardziej słynie z licznych cmentarzysk kurhanowych. Możemy ich naliczyć ponad 15 – są to jak cmentarzyska miniaturowe, liczące 2 – 3 nasypy kurhanowe (po prostu reszta możliwie została zniszczona przez działalność człowieka), tak i olbrzymie dawne nekropolia, składające się z ponad 100 kurhanów. Ogólne rozmieszczenie obiektów archeologicznych, w tym i cmentarzysk, na terenie i w sąsiedztwie gminy bujwidzkiej, jest widoczne na mapce. Największe cmentarzysko kurhanowe leży u podnóża tzw. gór świętnickich, w usianej piaskiem, dawnej, reliktowej dolinie Wilii. W iglastym, porosłym mchami lesie możemy zobaczyć dużą ilość okrągłych nasypów o średnicy 5 – 8 metrów i wysokości do 1,5 metra. Naokoło nasypu czasami można dostrzec pozostałości wieńca z kamieni lub nieduże wklęsłe wgłębienia, niby rowy. Dawna tradycja sypania kurhanów wymagała ułożenia naokoło pierścienia z kamieni, czasami zresztą pokrywano nimi nawet część nasypu. Na tym cmentarzysku przez ostatnich kilka lat zbadano 6 kurhanów – jeden z nich okazał się naprawdę unikalny, a jego niezwykłość polegała na obrzędzie pogrzebowym wykrytym przy badaniach. Otóż uważa się, że mniej więcej do IV – V wieku n.e. na terenie wschodniej Litwy zamieszkałym przez plemiona Bałtów, powszechny był obrządek szkieletowych pochówków, tzn. zwłoki z wyposażeniem w formie broni, narzędzi grzebano, a następnie usypywano kurhan z konstrukcją kamienną. W V w. n.e. w społeczeństwie zachodzą jakieś duże zmiany w światopoglądzie, gdyż raptem pojawia się tradycja spalania zwłok, czyli kremacja. Zwłoki z wyposażeniem są spalane, następnie pozostałe fragmenty kości wraz z niestrawionymi przez ogień przedmiotami (głównie metal, czasem glina) są zakopywane do analogicznych kurhanów. Taka skrajna zmiana w tradycjach czasem wiąże się nawet z częściową zmianą ludności, pamiętamy, że V wiek, to wiek upadku Rzymu, wiek, gdy Europę zalała fala koczowniczych Hunów ze wschodu, wywołując słynną wędrówkę ludów.
(Cdn.)
Mirosław Gajewski,
Muzeum Etnograficzne Wileńszczyzny
Na zdjęciu:
mapka przedstawiająca położenie obiektów prehistorycznych na terenie wyżyny bujwidzkiej: Cmentarzyska kurhanowe: 1. Barawikinie – 1-e; 2. Barawikinie – 2-ie; 3. Barawikinie – 3-ie; 4. Rubno – Wilczy Bród; 5. Dolna – 1-e; 6. Dolna – 2-ie; 7. Papunża; 8. Pilwiszki; 9–12. Puntuzy; 13. Baran Rapa; 14. Santoka – 1-e; 15. Santoka – 2-ie; 16. Skiersobol – 1–e; 17. Skiersobol – 2-ie; 18. Warapniszki; 19. Wesełucha. Grodziska: A. Paszulniszki; B. Baran Rapa – 1-e; C. Baran Rapa – 2-ie.