Wileńskie archiwa – źródłem wiedzy na temat naszych losów
Tomasz RODZIEWICZ – historyk, archiwista Archiwum Państwowego w Lublinie, prezes Towarzystwa Przjaciół Grodna i Wilna Oddział w Lublinie
W jakim stanie są dokumenty przechowywane w wileńskich archiwach?
Stan zachowania się archiwów z okresu polskiego do 1939 r. jest na niezłym poziomie. Zachowały się tu akta wielu urzędów w tym m.in. Urzędu Wojewódzkiego Wileńskiego, Magistratu miasta Wilna, starostw powiatowych, policji państwowej, sądów i prokuratur, kolei, banków i szkół, jak również akta osobowe pracowników pracujących w tych urzędach. Warto powiedzieć też o licznej grupie akt organizacji politycznych i społecznych, stowarzyszeń kombatanckich, kulturalno – oświatowych, narodowościowych i religijnych. Są tu na przykład bardzo dobrze zachowane akta Uniwersytetu Stefana Batorego, kadry naukowej, studentów. Obecnie w Lublinie prowadzimy akcję upamiętnienia nieznanego opinii publicznej bohatera wojny polsko – sowieckiej we wrześniu 1939 r., Jana Bołbotta – Wilnianina, który ukończył Gimnazjum Króla Zygmunta Augusta, następnie rozpoczął studia na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Stefana Batorego. Co prawda studiów w Wilnie nie skończył, pracował w wileńskim urzędzie skarbowym, później odbywał służbę wojskową w 5 i 6 Pułkach Piechoty Legionów w Wilnie, gdzie otrzymał stopień podporucznika rezerwy. W 1935 r. przeniósł się do Lublina na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Akta historyczne zachowane w Wilnie dopełniają obrazu tej postaci. Później jego losy potoczyły się dość dramatycznie. W 1939 roku zawarł związek małżeński z lublinianką, studentką Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i zaraz potem we wrześniu tego roku został powołany do Korpusu Ochrony Pogranicza do pułku „Sarny”, który obsadzał fortyfikacje graniczne w rejonie Sarn na tak zwanej linii Sosnkowskiego, skałdajacej się systemu bunkrów, zbudowanych w latach trzydziestych dla ochrony wschodniej granicy Polski. Dowódcą plutonu obsadzającego bunkier w miejscowości Tynne został por. J. Bołbott. Od 18 do 20 września 1939 r. załoga bunkra dowodzonego przez por. Bołbotta stawiała zacięty opór atakującym sowieckim oddziałom, zadając przy tym agresorowi ciężkie straty. Por. Bołbott i 49 jego żołnierzy zginęli w sposób bohaterski, świadectwa tej wierności Ojczyźnie do samego końca, przechowywane są w Instytucie gen. Sikorskiego w Londynie.
Sprawa upamiętniania osoby Jana Bołbota wynikła w 2007 r. podczas sesji, zogranizowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna Oddział w Lublinie poświęconej sowieckiej agresji 17 września. Prof. Ryszard Szarłowski wygłosił referat w którym zwrócił się do władz i społeczeństwa Lubelszczyzny o upamiętnianie postaci por. Bołbotta. Wcześniej prof. Szawłowski w dwutomowej monografii „Wojna polsko-sowiecka w 1939 roku” opublikował informacje o por. Bołłbottcie oraz o tym, że za wykazane męstwo i odwagę został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna wspólnie z innymi organizacjami kresowymi zwróciło się do Lubelskiego Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Męczeństwa z wnioskiem o to, by została wmurowana tablica poświęcona tej osobie. Z taką inicjatywą wystąpiliśmy także do Rady Miejskiej Lublina, by jednej z lubelskich ulic zostało nadane imię Jana Bołbotta. Stąd też m.in. moje zainteresowania archiwami wileńskimi.
Od czego zaczęły się Pana poszukiwania w archiwach wileńskich?
Zaczęło się od poszukiwania korzeni rodzinnych, dokumentacji dotyczącej moich przodków, którzy od XIX wieku byli związani z Wilnem. Mój dziadek Edmund Rodziewicz pracował w Dyrekcji Wileńskiej Kolei Państwowych, gdzie był sekretartzem dyrektora Emila Głazka. W 1939 roku został aresztowany przez sowietów i skazany na 8 lat łagrów jako element społecznie niebezpieczny. Po amnestji, w 1941 roku wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na terenie Związku Sowieckiego, następnie poprzez Bliski Wschód i Wielką Brytanię przybył do Lublina w 1948 roku. Do Wilna już nigdy nie powrócił. Losy mojej rodziny, Jana i Kazimierza,braci mojego dziadka, którzy także byli aresztowani przez Sowietów, są bardzo ciekawe i myślę, że są bardzo typowe dla wielu Wilnuków okresu wojny. Ślady, jakie pozostały po nich w postaci dokumentów – prowadzą od Wilna, poprzez archiwa rosyjskie, ukrainskie aż do archiwów brytyjskich i krajowych. Przez całe życie rodzina wędrowała, ale nie ze swojej woli, tylko tak ich historia rozrzucała po świecie. Mój ojciec Jerzy ukończył gimnazjum króla Zygmunta Augusta, w 1939 r. rozpoczął studia lekarskie na USB. Z chwilą likwidacji uniwersytetu pracował jako robotnik rolny w Jaszunach i w innych majątkach ziemskich. W 1945 roku wraz z matką Marią przyjechał do Lublina i tam ukończył studia lekarskie i pozostał. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Wilna, odnajduję kolejne ślady swojej rodziny.
Obecnie zajmuje się tematem dokumentacji dotyczącej pozostawionego mienia w Wilnie i na Wileńszczyźnie w związku z przesiedleniami ludności polskiej po II wojnie światowej. Aktualnie na podstawie ustawy o rekompensatach za mienie pozostawione poza obecnymi granicami Rzeczypospolitej obywatele polscy, którzy pozostawili nieruchomości na Kresach mają otrzymać rekompensaty w wysokości 20 % wartości tych nieruchomości. Wobec tego muszą oni udokumentować, że w przeszłości byli posiadaczmi nieruchomości. Stąd też do archiwów państwowych w Polsce napływa bardzo duża ilość podań w sprawie potwierdzenia posiadania nieruchomości na Kresach. Warto podkreślić, że w wyniku wojny znaczna grupa osób utraciła dokumenty dotyczące swoich nieruchomości. Dlatego też często jednym źródłem informacji mogą być archiwa litewskie. Wobec tego zgłosiłem propozycję opracowania tematu źródeł archiwalnych do zagadnienia tzw „mienia zabużańskiego” w archiwach litewskich. Aktualnie podczas kilkudniowego pobytu w Wilnie, pracuję nad tym zagadnieniem w Centralnym Litewskim Państwowym Archiwum, przeglądając inwentarze zespołów archiwalnych, akta typuję i oceniam, jakiego typu są to materiały, jakie zawierają informacje. Na podstawie tej kwerendy przygotuję opracowanie w postaci artykułu.
Kto dziś korzysta z archiwów?
Z rozmów z pracowanikami litewskich archiwów wynika, że jako największa grupa użytkowników dominują Polacy. Bardzo dużo osób poszukuje informacji o pozostawionym mieniu, o losach swojej rodziny. Jest też spore zainteresowanie ze strony pracowników naukowych, historyków. Archiwa wileńskie zawierają nie tylko informację na temat różnych wydarzeń historycznych. Również stan zachowania tych archiwów jest bardzo interesujący, ma to szczególnie dla archiwistów, którzy badają procesy czy zjawiska tworzenia tej dokumentacji. Można bowiem tu prześledzić jak ta dokumentacja narastała.
Proszę wskazać naszemu Czytelnikowi, od czego należy zacząć poszukiwania śladów rodzinnych w wileńskich archiwach.
Poszukiwania geneologiczne czyli dotyczące naszych korzeni rodzinnych, ustalenia miejsca i dat urodzin, ślubów, zgonów naszych najbliższych należy prowadzić w Historycznym Państwowym Archiwum Litwy w Wilnie. W tym archiwum zostały zgromadzone akta metrykalne do 1939 r. z całego województwa wileńskiego, a nawet z terenów Wileńszczyzny, które po 1944 r. zostały włączone do Białorusi (m.in. powiat lidzki, oszmiański). Akta metrykalne posiadają inwentarze dla poszczególnych parafii, a czasem nawet alfabetyczne skorowidze do ksiąg metrykalnych, które znacznie ułatwiają i przyśpieszają poszukiwania. Będąc w tym archiwum warto zajrzeć do akt Deputacji Szlacheckiej, która w XIX w. funkcjonowała w guberni wileńskiej. Tego typu urzędy działały na terenie całego imperium rosyjskiego i zajmowały się sprawdzaniem szlacheckiego pochodzenia. I dlatego też akta tego urzędu zawierają niezwykle intersujące materiały genealogiczne w postaci wywodów i drzew rodowych sięgające do XVII lub XVIII w, a czasem nawet do XVI wieku. Dostęp do archiwum posiada każdy, po wypełnieniu stosownych formularzy i zamówieniu akt na podstawie rewersu. Natomiast w Centralnym Litewskim Archiwum Państowym poszukiwania mają charakter bardziej skomplikowany. Mogą one dotyczyć mienia pozostawionego na Wileńszczyźnie, i takich spraw jak losy rodziny, kariery zawodowej, uzyskanego wykształcenia, działalności instytucji lub urzędów, które funkcjonowały do 1939 roku. Centralne Litewskie Państwowe Archiwum posiada szeroki zakres dokumentacji życia na Wileńszyźnie z okresu 1918 – 1939. Możemy spróbować poszukać interesujących nas materiałów, bowiem akta historyczne na Wileńszyzyźnie są stosunkowo nieźle zachowane.
Rozmawiał Witalis Masenas