Zapanuje inny duch?
Premier Kosowa Hashim Thaci odczytał w niedzielę w parlamencie tekst deklaracji niepodległości, ogłaszając Kosowo “niepodległym, suwerennym i demokratycznym państwem”. Po jej przyjęciu przez zgromadzenie oderwanie od Serbii tej zamieszkałej głównie przez kosowskich Albańczyków prowincji stało się faktem. Tym samym uruchomiono mechanizm, którego działania nie sposób do końca przewidzieć. Rząd Serbii protestuje. Przeciwko odłączeniu się prowincji od Serbii wypowiedział się także Kościół prawosławny.
Parlament Serbii na nadzwyczajnym posiedzeniu w poniedziałek wieczorem jednogłośnie “anulował” proklamację niepodległości Kosowa. Serbski parlament w specjalnej uchwale uznał proklamację “za nieważną i niebyłą” i podkreślił , że narusza ona integralność terytorialną i suwerenność Serbii. “Działania te stanowią akt secesji jednostronnej i przy użyciu siły, obejmujący część terytorium Serbii” - stwierdzono.
W wielu krajach ruszyła fala aktów oficjalnie uznających niepodległość Kosowa. Krok taki podjęło m.in. supermocarstwo - Stany Zjednoczone, a także Francja, jako pierwszy członek Unii Europejskiej, co może być bolesnym ciosem dla wielu Serbów, powołujących się na tradycje przyjaźni i braterstwa broni z Francuzami m.in. z okresu I i II. wojny światowej. Wg szacunków niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka - Waltera Steinmeiera (SPD), w ślady Francji ma zamiar iść już wkrótce 17 spośród 27 państw członkowskich UE. Serbia poinformowała o odwołaniu swego ambasadora z Waszyngtonu w reakcji na uznanie niepodległości Kosowa. Jak podała serbska agencja Beta, Belgrad wezwał też swych przedstawicieli z Francji i Turcji.
Dokładnie w tym samym czasie, gdy w Belgradzie trwała sesja parlamentu serbskiego, w siedzibie ONZ w Nowym Jorku na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa tej światowej organizacji zwołanym na wniosek Rosji wystąpił prezydent Serbii Boris Tadić, który zapowiedział, że Serbia nigdy nie uzna niepodległości Kosowa i przestrzegł, że jej proklamowanie stanowi niebezpieczny precedens, podważającym ład międzynarodowy. Tadić zażądał od sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna, by polecił swemu specjalnemu wysłannikowi do spraw Kosowa Joachimowi Rueckerowi, by ogłosił nieważność niedzielnej proklamacji niepodległości Kosowa.
Szef rządu serbskiego Vojislav Kosztunica nazwał akt proklamowania niepodległości “serbskiej prowincji” wynikiem bezprawnych działań Stanów Zjednoczonych, które “gotowe są dla swych interesów wojskowych łamać międzynarodowy porządek prawny”. Jeszcze wcześniej zapewnił kosowskich Serbów, że nadal będą traktowani jako “pełnoprawni obywatele Serbii”. Zapowiedział jednocześnie próby utrzymania gospodarczej i administracyjnej kontroli nad zbuntowaną prowincją.
W dokumencie zaakceptowanym przez rosyjski parlament i Radę Federacji Rosji (senat) zaznaczono, że uznanie niezależnego statusu Kosowa tworzy warunki dla nowego formatu relacji Rosji z niezalegalizowanymi państwami przestrzeni postsowieckiej. Z drugiej zaś strony Moskwa przestrzega, że uznanie Kosowa może nieść za sobą poważne konsekwencje w relacjach na linii UE - Rosja.
Zamieszkujący prowincję Serbowie obawiają się szykan ze strony zdecydowanie liczniejszych Albańczyków. W ciągu ostatnich ośmiu lat, wskutek prześladowań, Kosowo opuściło około 200 tys. Serbów. W poniedziałkowy wieczór doszło do eksplozji w Kosovskej Mitrovicy, mieście położonym na północy Kosowa, w okolicy komendy policji i biura OBWE w serbskiej części miasta. Szacuje się, że w demonstracjach, które odbyły się w wielu miastach Serbii, rany mogło odnieść ponad 80 osób.
Swoje pretensje do uznania je za niezależne państwo zaczęły zgłaszać Naddniestrze, Abchazja i Osetia Południowa.