Kamienie pełne wiary
22 kwietnia pielgrzymką do Lichenia - największego polskiego sanktuarium maryjnego - biuro pielgrzymkowe "Juvetura" zapoczątkowało tegoroczny sezon pielgrzymkowy. Wieczorem sprzed Ostrej Bramy autobus w liczbie 51 pielgrzymów, pod kierownictwem Stanisława Łabowicza wyruszył w drogę. Po przebyciu około 850 km, wcześnie rano byliśmy przy Lesie Grąblińskim (10 km od Konina, 2 km od Lichenia). W lesie tym przed 155 latami modlącemu się przed obrazem Matki Bożej pasterzowi Mikołajowi Sikatce ukazała się sama Panna Święta.
Historia objawień
Matki Bożej w Lesie Grąblińskim jest związana z dwiema osobami - wspomnianym już M. Sikatką i żołnierzem armii napoleońskiej, pochodzącym z okolic Lichenia, Tomaszem Kłossowskim.
W 1813 r. po bitwie pod Lipskiem ranny T. Kłossowski zobaczył postać Maryi Panny z Orłem Białym na piersi. Od Bożej Rodzicielki usłyszał zapewnienie, że wyzdrowieje i wróci do ojczyzny. Otrzymał też polecenie odszukania Jej wizerunku. "Dobrze mi się przypatrz - rzekła Maryja - abym na tym obrazie wyglądała tak, jak mnie tu widzisz. Ten wizerunek umieścisz w miejscu publicznym w swych rodzinnych stronach".
T. Kłossowski przez 23 lata odbył wiele pielgrzymek do różnych miejsc świętych, zanim odnalazł poszukiwany wizerunek we wsi Ligota koło Częstochowy w 1836 r. Obraz Matki Bożej z Orłem Białym na piersi wisiał w przydrożnej kapliczce. Właściciel gruntu, na którym stała kapliczka, niemiecki kolonista, nie czynił trudności, gdy Kłossowski poprosił o obraz.
T. Kłossowski zabrał obraz do domu i otoczył należną czcią. W 1844 r. usłyszawszy ponowny nakaz Matki Bożej, zaniósł go do Grąblińskiego Lasu i umieścił w kapliczce na sośnie. Sam zmarł 4 lata później. Wydawało się, że po jego śmierci małe sanktuarium z niezwykłym wizerunkiem Maryi zostanie zapomniane. Na szczęście, obraz nawiedzał skromny pasterz Mikołaj Sikatka, któremu w roku 1850 objawia się Matka Boża i za jego pośrednictwem spełniła się niebawem zapowiedź, że do obrazu przybywać będzie wielu wiernych.
Grobowce obu wizjonerów są przy kościele w Licheniu.
Dziś przez ten las wiedzie Droga Krzyżowa i znajdują się trzy kapliczki, upamiętniające trzy miejsca objawień Matki Bożej. Właśnie od kapliczki z pniem sosny w środku, na której był umieszczony kiedyś cudowny obraz Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski, rozpoczęliśmy naszą Drogę Krzyżową, w intencjach swoich i swoich braci i sióstr (jak nazywał nas S. Łabowicz). Przewodniczył jej niezmienny chyba pasterz pielgrzymek "Juvetury" ks. Izydor Sadowski. Charakterystyczną cechą wystroju stacyjek Drogi Krzyżowej, i - jak się później okazało - nie tylko stacyjek, są ogromne głazy oraz mniejsze kamienie i kamyki. Na niektórych widnieją wybite nazwiska ofiarodawców. Są więc jakby wota dziękczynne za doznane łaski. W końcu dotarliśmy do kaplicy, w której środku znajduje się głaz z odciśniętymi śladami kobiecych stóp. Nie są one autentyczne, ukazują jednak miejsce objawienia.
Wiejska dziewczyna - królową
Licheń spotyka nas pięknym brzmieniem dzwonów kościelnych, wzywających wiernych na Mszę świętą. Znajdują się tu trzy kościoły - najstarszy, św. Doroty, który chroni cudowny obraz; przebudowany MB Chęstochowskiej, pod którym mieści się Kaplica Św. Krzyża, z cudownym krucyfiksem; największy obecnie polski kościół - bazylika MB Licheńskiej. Są tu największy oraz trzeci co do wielkości dzwony w Polsce, dlatego ich dźwięki przypominają koncert.
Cudowny nieduży, 16x25 cm, obraz z Lasu Grąblińskiego został przeniesiony do kościoła parafialnego w roku 1852, po wybuchu zapowiedzianej podczas objawień cholery, gdy ludzie zaczęli gromadzić się na modłach przed obrazem, prosząc o uwolnienie od zarazy. Zdrowie dawała też woda z cudownego źródełka.
Po Powstaniu Styczniowym wystawianiu obrazu sprzeciwiły się - ze względu na motyw Orła Białego - władze carskie. Polscy duchowni zdołali przekonać rosyjskich urzędników, że obraz przedstawia nie orła, lecz Ducha Świętego, który przybrał postać gołębicy. Oznaki polskości musiano jednak zakryć srebrną sukienką.
II wojnę światową wizerunek Matki Bożej przetrwał w ukryciu, by w marcu 1945 r. powrócić do świątyni. W 1949 r. ograbione i zaniedbane sanktuarium licheńskie objęli ojcowie marianie. Tym samym spełniła się zapowiedź Matki Bożej o powstaniu klasztoru oraz że na straży wizerunku staną Jej synowie. W tymże roku, podczas Świąt Bożego Narodzenia, po raz pierwszy przyjechał tu, jeszcze jako kleryk, późniejszy ks. kustosz Eugeniusz Makulski.
To on, świeżo upieczony ksiądz magister, w roku 1964 otrzymuje od ojca prowincjała marianów zadanie przygotować koronację MB Licheńskiej, która ma się odbyć podczas obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski.
Jak wspomina w swojej książce "Powołanie i służba", Licheń przypominał wtedy zapomnianą wioskę, w kościele była przegniła podłoga i pusta skarbonka. Poza 15 sierpnia nie było pielgrzymów. "Najświętsza Licheńska Panienka podobna była do wiejskiej dziewczyny - urodziwej, niewinnej, ale bez posagu, daremnie śniącej nocami o ślubnym kobiercu". Ksiądz rozpoczyna pisanie obszernej pracy historycznej. Zbiórkę pieniędzy na koronę zaczyna głosząc homilie po różnych kościołach i "żebrząc" po nabożeństwach przed drzwiami świątyń.
W listopadzie 1965 r. papież Paweł VI uznał obraz Bolesnej Królowej Polski za cudowny i polecił go ukoronować. 1 stycznia 1967 r. E. Makulski zostaje księdzem proboszczem w Licheniu i rozpoczyna bezpośrednie przygotowania do koronacji.
15 sierpnia odbyły się uroczystości koronacyjne z udziałem ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego. Ksiądz prymas przypomniał wtedy, że w 1921 r., jeszcze jako alumn seminarium włocławskiego, przybył do Lichenia na leczenie. Miał tak zaawansowaną gruźlicę, iż prosił Maryję jedynie o to, by mógł przyjąć święcenia kapłańskie i odprawić przynajmniej jedną Mszę św. Dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Licheńskiej ks. Wyszyński dostał znacznie więcej niż się spodziewał, a Polska otrzymała w jego osobie Prymasa Tysiąclecia. Ks. prymas ufundował odlanie największego (po Zygmunta) wówczas dzwonu, któremu nadano imię "Maryja".
Rozpoczął się nowy rozdział historii sanktuarium jak i całej Polski.
Spełniło się...
Po przywitaniu się z Matką Najświętszą Licheńska ruszamy na Mszę św. do nowej bazyliki. Zachwyca ona swoim ogromem i przepychem. Żadne opisy słowne nie odtworzą jej piękna.
Kustoszowi Lichenia nie dawała spokoju zapowiedź powstania wielkiej świątyni. Jak pisze, Matka Boża mówiła, że, jeżeli nie wybudują jej ludzie, to ześle z nieba aniołów, którzy to uczynią. Naród polski nie mógł też z powodu wojen spełnić danej w 1792 r. przez ostatniego króla Stanisława Poniatowskiego obietnicy wybudowania wotum dziękczynnego Bogu - Kościoła Opatrzności Bożej w Warszawie. W czasach Polski Ludowej budowa świątyni była nie do zrealizowania, lecz mimo to ks. E Makulski skupuje tereny wokół istniejącego sanktuarium, doprowadza wodę i elektryczność, ogradza płotem. Bo mimo wszystko wierzy, że powstanie wotum dziękczynne Bogu za zwycięski udział Polaków w najważniejszych wydarzeniach obrony wolności i wiary katolickiej - ocaleniu Wiednia w 1683 r., Cudu nad Wisłą w 1920 r., a później także za papieża Jana Pawła i wyzwolenia się spod jarzma komunizmu.
Czas naglił, zbliżał się bowiem jubileuszowy rok 2000. 3 maja 1991 r., w 200. rocznicę Konstytucji 3 Maja, na placu budowy przyszłej świątyni staje 22-metrowy krzyż. 22 maja 1994 r. nuncjusz apostolski w Polsce, ks. arcbp Józef Kowalczyk uroczyście poświęcił plac pod budowę nowego sanktuarium. Projekt bazyliki opracował zespół pod kierownictwem mgr inż. arch. Barbary Bieleckiej z Gdyni. 13 czerwca prowincjał zakonu marianów ks. Jan Rokosz, mimo wielu obaw i niepokojów, podpisał zezwolenie na rozpoczęcie budowy, a ks. E. Makulskiego mianował jej kwestarzem i dyrektorem. 22 czerwca ks Makulski odprawia Mszę św. dla budowniczych, poświęca maszyny budowlane i narzędzia i jako pierwszy rozpoczyna kopanie fundamentów pod świątynię. Kustosz znowu zostaje "głównym żebrakiem Maryi".
26 maja 1995 r. prymas Polski, ks. kardynał Józef Glemp, poświęcił kamień węgielny wyjęty z grobu św. Piotra i poświęcony przez papieża. Wraz a aktem erekcyjnym wmurowano go w ścianę powstającej bazyliki. Po dwóch latach budowy, 29 czerwca 1996 r. poświęcona zostaje pierwsza kaplica dolna - Trójcy Świętej, zwana też Złotą Kaplicą, mogąca pomieścić dwa i pół tys. wiernych, w tym 700 siedzących. Jeszcze po dwóch latach powstają 3 następne.
7 czerwca 1999 r. podczas pielgrzymki po Polsce Licheń odwiedza Ojciec Święty. Poświęcił on budującą się świątynię i dziękował za nią Bogu. Był to też szczególny zaszczyt dla marianów, bowiem w 300-letniej historii zakonu namiestnik św. Piotra po raz pierwszy był w jego klasztorze.
W Święta Bożego Narodzenia tegoż roku prymas Polski wraz z episkopatem oficjalnie uznaje nowy kościół za wotum narodu polskiego. 25 grudnia 2000 r. kustosz sanktuarium, w jeszcze niewykończonej górnej bazylice, odprawia pasterkę. Wotum polskiego narodu na Wielki Jubileusz narodzenia Chrystusa zostało złożone. Po 10 latach budowy, 12 czerwca 2004 r. odbyła się uroczysta konsekracja kościoła. Spełniło się...
Golgota i inne pomniki wiary
Teren wokół kościołów z czasem stawał się miejscem oddania hołdu trudnej historii Polski. Są tu groby powstańców z 1863 r., krzyż dziękczynny za ocalenie mieszkańców w 1945 r. W roku 1988, w 70. rocznicę odzyskania Niepodległości, stanął pomnik Matki Ojczyzny, przedstawiający matkę, trzymającą krzyż i tulące się do niej dziecko. W latach 90. powstaje Ściana Pamięci, upamiętniające miejsca męki Polaków w czasach II wojny światowej, miejsca bitew, oddziały wszystkich formacji. Wraz z budową bazyliki powstają pomniki ofiar okresu stalinowskiego: więźniów politycznych, sybiraków, Armii Krajowej, czy też męczennika naszych czasów - ks. Jerzego Popiełuszki.
Szczególnie silne wrażenie na pielgrzymach wywiera Golgota. Jest to sztucznie usypana kamienna góra, wznosząca się na wysokość 25 metrów. To labirynt korytarzy, kapliczek i grot - Droga Krzyżowa. Oprócz stacyjek męki Chrystusa, są tu groty upamiętniające różne wydarzenia z jego życia, a także drogi życiowej i wyborów człowieka np. zdrady, dzieci nienarodzonych, Sądu Ostatecznego. Na szczycie ustawiony jest krzyż oraz figurki Matki Bożej i św. Jana. Jest to - w zamiarze ks. E. Makulskiego - metamorfoza wędrówki człowieka przez życie i zadośćuczynienie za zbezczeszczenie krzyża w czasie wojny.
Prace przy budowie rozpoczęto w 1974 r. Ziemię do usypania pagórka przywieźli okoliczni gospodarze z wykopów pod fundamenty domów. Potem przy usypaniu góry pomagała młodzież i pielgrzymi. Krzyż stanął na wzniesieniu, gdy miało ono wysokość około 3 m. Później aż 8 razy budowę podnoszono wyżej. Niestety, w odstępie dwóch tygodni ręka jakiegoś odszczepieńca dwukrotnie wciągała nocą na szczyt wąż ogrodniczy i puszczała wodę. Usypany pagórek zamienił się w górę błota. Wtedy to zapadła decyzja, że Golgota powstanie z kamieni, by nikt nie mógł jej zniszczyć. Zaczęło się wielkie zbieranie wszelkiego rodzaju głazów, kamieni i kamyków. Dostarczali je ludzie z różnych stron Polski. Górale przyjechali z ciężarówką otoczaków ze strumieni górskich. Z hut szkła przywieziono szklane bryły. Zamówiono większą liczbę rzeź i płaskorzeźb. Autorką urządzenia całości była Olga Bajkowska. Obok wielkich głazów zaczęły pojawiać się miliony małych kamyków. Jako swoiste wota przywożono kamienie z pól bitewnych, a nawet z Ziemi Świętej. 16 sierpnia 1987 r. kamienna Golgota została poświęcona.
Chciałoby się też wspomnieć o miejscach związanych z Litwą. Przede wszystkim jest to Kaplica MB Miłosierdzia, z mniejszą kopią obrazu MB Ostrobramskiej i kopiami obrazów Jana Matejki - "Unia Lubelska" i "Chrzest Litwy". Trochę dalej stoi pomnik bł. Jerzego Matulaitisa-Matulewicza, byłego arcybiskupa wileńskiego, jako tego, który odrodził do życia zakon marianów. Trzeba też wspomnieć o tym, że upiększające Las Grąbliński i Golgotę figury, wykonane zostały w Kojranach przez artystę rzeźbiarza Eduarda Podberezkina.
Autobus pielgrzymujący
Po niedzielnej Mszy porannej znowu żegnają nas dzwony i ruszamy w drogę powrotną. Wierzymy jednak, że tu jeszcze wrócimy. Za przykładem Stanisławy Boroszko, która mimo blisko 80 lat po raz siódmy była w Licheniu. Bo wszystkiego za jednym machem zobaczyć się nie da, a i z roku na rok powstaje tu coś nowego.
Wypada dodać, że S. Łabowicz w drogę nie wyrusza sam, oprócz księdza jedzie również muzykant Czesław Tomaszewicz oraz naprawdę nie tyle wiozą, ile podróżują razem kierowcy z Solecznickiej Zajezdni Autobusowej - bracia Jan i Leonard Szyszko. Wszyscy chętnie służą pielgrzymom radą i pomocą, ba - gotowi są udzielić nawet wszelkich "sakramentów" - bo i ksiądz, i muzykant, i przewoźnik, a do śpiewania i zabawy - też wielu chętnych.
Droga powrotna upływa w rozmyślaniach, którym przewodniczy ks. Izydor, o miejscu Boga w naszym życiu, o sanktuarium. Rozważania te są poważne, choć w lżejszej formie, pielgrzymi też chętnie dzielą się własnymi przeżyciami i doświadczeniem. Pielgrzymka, którą opisujemy, dla niektórych, jak np. dla Zofii Matusowicz z Kłaczun w rejonie święciańskim, była długo oczekiwaną okazją spotkania się z ks. E. Makulskim, z którym dotąd utrzymywała kontakt listowny.
Kierownik zaprasza do otrzymania "pozwolenia na nieograniczone śpiewanie", urządza krótkie quizy z nagrodami. Chętnych nieograniczenie śpiewać nie brakuje, że wspomnę tu choćby o Reginie Siwickiej i Annie Osipowicz z Wilna, więc droga niezbyt się dłuży. Pod wieczór docieramy do Wilna.
Nim wysiedliśmy, Franciszek Ilewicz, pomocnik w organizowaniu pielgrzymek, uderzył w nieco smutniejszy ton, bo dyrektor "Juvetury" uskarżał się na los, mówiąc, że mimo niskich cen, ciągle brakuje chętnych do podróżowania, że zdrowie nie dopisuje i, że najpewniej zaprzestanie organizowania zagranicznych pielgrzymek. Pan Franciszek zwrócił się z apelem do pana Stanisława, by trwał na swym stanowisku do końca, jak papież Jan Paweł II, a także do wszystkich nas, abyśmy bardziej dbali o swój bagaż duchowy, aby każdy przynajmniej raz wybrał się dokądś sam i namówił do tego sąsiada bądź znajomego. Bo to wstyd nie skorzystać z okazji i ani razu nie być w Częstochowie lub Licheniu. Podzielając to zdanie gorąco dołączamy się do powyższego apelu...
Anna i Tadeusz Fedorowiczowie
Na zdjęciach: Matka Boska Licheńska - Bolesna Królowa Polski;
stacja krzyżowa w Lesie Grąblińskim;
nowe sanktuarium;
Golgota Licheńska