Kwiecień w wiersze obleczony
Nie od dziś wiadomo, że wiosna jest szczególnie wdzięczną porą dla poezji: zarówno dla tych, próbujących dosiadać Pegaza, jak też dla przywoływania poprzez deklamację strof już poczętych. Pomna tego Regina Pszczołowska - polonistka Sużańskiej Szkoły Średniej w rejonie wileńskim - zorganizowała w dniu 22 kwietnia br. w jej murach święto pod hasłem: "Ubiorę poezję w błękit kwietnia". Zapraszając do udziału tych wszystkich z grona uczniów, komu nieobce są wiersze, poezja śpiewana, nastrojowa piosenka, tematycznie połączona z wiosną, miłością i życiem, jakie o tej porze roku nabiera szczególnie wdzięcznych barw.
Żeby wzmóc "siłę uderzeniową" w natarciu na słowo poetyckie, do udziału w święcie został zaproszony "desant" wileński, który tworzyli poeci: Lucyna Brazdis, Gabriela Zajko-Wiszniak, Eleonora Pawłowska, Aleksander Sokołowski, Aleksander Śnieżko i niżej podpisany, a ponadto fotoreporterka Bronisława Kondratowicz tudzież dziennikarka "Kuriera Wileńskiego" Jadwiga Podmostko. Poetyckie Sużany reprezentowali natomiast siostry-poetki Regina i Renata Pszczołowskie, ksiądz proboszcz miejscowej parafii Waldemar Ulczukiewicz, próbująca się mierzyć z wierszem uczennica klasy 6 Elżbieta Adamowicz, jej starsi koledzy z ławy szkolnej - wykonawcy poetycko-muzycznego montażu "Ubiorę poezję w błękit kwietnia", wreszcie Kapela Stasiuka ze Skirlan. Wśród obecnych na jakże pomysłowo przyozdobionej w wiosenne akcenty sali znaleźli się m. in. kierownik samorządowego wydziału oświaty Jarosław Narkiewicz, jego st. specjalistka, kurująca pracę polonistów rejonu wileńskiego Lilia Andruszkiewicz, dyrektor szkoły w Sużanach Henryk Juchniewicz i jej poloniści, jak też grupa nauczycieli, nauczająca mowy ojczystej w Podbrzeziu, Wesołówce, Pikieliszkach i Tarakańcach.
Trudno tu w słowach oddać atmosferę tego spotkania z poezją na Ziemi Sużańskiej, szczególnie zresztą wdzięcznej dla oblekania tego, co oczy widzą, a serce czuje, w mowę wiązaną. Jest w nią przecież wrośnięty korzeniami Wojciech Piotrowicz, siostry Pszczołowskie, a poetyckie próbki Elżbiety Adamowicz rokują nadzieję, że również w przyszłości znajdą się tu ci, co w sztafecie pokoleniowej niełatwe brzemię wiersza udźwigną. Jedno jest pewne: podobne spotkania są niczym zbawcza oaza dla ducha w zmaterializowanym do reszty XXI wieku, gdzie brutalnie się rządzą pieniądz i przemoc. A bijąc organizatorom brawa za "już", wypada prosić o "jeszcze". I niech spotkaniom tym towarzyszy wielkie przesłanie genialnego Cypriana Kamila Norwida, że tak napradę z rzeczy tego świata ocaleją jedynie dwie: poezja i dobroć.
Henryk Mażul
Na zdjęciu: koncertują uczniowie
Fot. Bronisława Kondratowicz