Święty, Święty
Morze ludzi, morze biało-czerwonych flag. I wiatr, symbol Ducha Świętego. Tego dnia, gdy Jana Pawła II żegnał cały świat, obecność Ducha Świętego wyczuwali wszyscy. 5 mlnów ludzi zgromadzonych w Rzymie.
Wiatr targał szatami kardynałów, przewracał kartki w śpiewnikach chórzystów, wyginał głośniki ustawione na placu św. Piotra. Nie oszczędził Księgi Ewangelii, która spoczęła na trumnie z ciałem Jana Pawła II. Otwierał kolejne stronice, przerzucał księgę od początku do końca. I wreszcie, pół godziny po rozpoczęciu ceremonii pogrzebowych, zamknął ją na zawsze.
Trumna była prosta. Lite drzewo cyprysowe, bez gwoździ, z widocznymi sękami i jedyną ozdobą: krzyżem z pierwszą literą imienia Maryi, herbem Jana Pawła II. Punktualnie o dziesiątej rano 12 pracowników Pałacu Apostolskiego ustawiło ją na wprost wejścia do Bazyliki św. Piotra. Na dywanie, bez żadnego podwyższenia, obok figury Chrystusa na krzyżu.
Wszyscy wstali. Królowie, prezydenci, patriarchowie wielu Kościołów. Katolicy, prawosławni i muzułmanie. - Giovanni Paolo! Santo subito! (Natychmiast święty!) - uniosło się po Rzymie. - Dziękujemy! - krzyknęli Polacy. - Jestem pewien, że nasz ukochany papież stoi teraz w oknie Ojca i nam błogosławi - powiedział kardynał Joseph Ratzinger. I wszyscy wierzyli, że tak jest. Gdy po trzygodzinnym nabożeństwie 12 mężczyzn zabrało trumnę z placu Świętego Piotra, na chwilę odwrócono ją w stronę wiernych. I wtedy odezwał się dzwon. Znów rozbrzmiały oklaski.
- Święty, Święty, Święty! - wołali ludzie, przerywając homilię, którą wygłaszał kardynał Joseph Ratzinger. Powtarzali te słowa w różnych językach. Dziekan Kolegium Kardynalskiego był niezwykle wzruszony. - "Pójdź za mną", te słowa Chrystusa mogą być uważane za klucz do zrozumienia przesłania płynącego z życia naszego nieodżałowanego, ukochanego papieża Jana Pawła II - mówił. I potem: - Nasz papież, jak wszyscy wiemy, nigdy nie chciał zachować życia, zatrzymać go dla siebie. Pragnął dać siebie samego bez ograniczeń, aż do ostatniej chwili.
Nabożeństwo żałobne, odprawiane po łacinie i włosku, koncelebrowali kardynałowie pochodzący ze wszystkich kontynentów i patriarchowie katolickich Kościołów wschodnich. Gdy na placu Świętego Piotra zabrzmiały śpiewy Kościołów z różnych części świata, z Bliskiego Wschodu i krajów prawosławia, włoska telewizja RAI podsumowała: - Spełniło się marzenie Jana Pawła II.
Przed godziną 14 trumna została wniesiona do Grot Watykańskich. Tu prostą skrzynię opasano czerwonymi wstęgami z pieczęciami Kamery Apostolskiej, Prefektury Domu Papieskiego, Urzędu Obrzędów Liturgicznych Papieża i Kapituły Watykańskiej, po czym umieszczono w innej podwójnej - cynkowej od wewnątrz i z drewna orzechowego z zewnątrz - trumnie. Zgodnie z wolą Jana Pawła II złożono ją w ziemi, w miejscu, w którym kiedyś spoczywał papież Jan XXIII. Bez sarkofagu. Do trumny włożono życiorys Jana Pawła II i medale wybite w czasie Jego pontyfikatu. Grób papieża Jana Pawła II wierni mogą odwiedzać od wczoraj.
Testament Jana Pawła II (fragmenty)
6 III 1979
W Imię Trójcy Przenajświętszej. Amen.
"Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie" (por. Mt 24, 42) - te słowa przypominają mi ostateczne wezwanie, które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnę za nim podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus. W tych samych rękach matczynych zostawiam wszystko i Wszystkich, z którymi związało mnie moje życie i moje powołanie. W tych rękach zostawiam nade wszystko Kościół, a także mój Naród i całą ludzkość. Wszystkim dziękuję. Wszystkich proszę o przebaczenie. Proszę także o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności.
W czasie rekolekcji przeczytałem raz jeszcze testament Ojca Świętego Pawła VI. Lektura ta skłoniła mnie do napisania niniejszego testamentu.
Nie pozostawiam po sobie własności, którą należałoby zadysponować. Rzeczy codziennego użytku, którymi się posługiwałem, proszę rozdać wedle uznania. Notatki osobiste spalić. Proszę, ażeby nad tymi sprawami czuwał Ks. Stanisław, któremu dziękuję za tyloletnią wyrozumiałą współpracę i pomoc. Wszystkie zaś inne podziękowania zostawiam w sercu przed Bogiem Samym, bo trudno je tu wyrazić.
Co do pogrzebu, powtarzam te same dyspozycje, jakie wydał Ojciec Święty Paweł VI. (dodatek na marginesie: Grób w ziemi, bez sarkofagu. 13 III 1992). O miejscu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy.
"Apud Dominum Misericordia et copiosa apud Eum redemptio" ["U Pana jest bogate Miłosierdzie i obfite u Niego odkupienie"] Jan Paweł pp. II
***
5 III 1982
Ps. W związku z ostatnim zdaniem testamentu z 6 III 1979: (O miejscu m.in. pogrzebu) "niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy" - wyjaśniam, że mam na myśli Metropolitę Krakowskiego lub Radę Główną Episkopatu Polski - Kolegium Kardynalskie zaś proszę, aby ewentualnym prośbom w miarę możności uczynili zadość.
***
1 III 1985 (w czasie rekolekcji)
Jeszcze - co do zwrotu "Kolegium Kardynalskie i Rodacy": "Kolegium Kardynalskie" nie ma żadnego obowiązku pytać w tej sprawie "Rodaków", może jednak to uczynić, jeśli z jakichś powodów uzna za stosowne.
JPII