Darem - kopia cudownego płótna
"Przyjmując argumenty wielu uczonych, Święty Całun Turyński jest szczególnym świadkiem Paschy: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Świadek milczący, lecz jednocześnie zaskakująco wymowny! (...) Całun jest znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa, prawdziwego Słowa Ojca, i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie" - takimi słowami papież Jan Paweł II mówił o Całunie Turyńskim, znajdującym się w Turynie we Włoszech. Jest to płótno, w które zostało owinięte ponad 2 tysiące lat temu w Wielki Piątek ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. Od ponad stu lat ów ponad 4-metrowy materiał nie przestaje zadziwiać naukowców badających całun.
Czym jest Całun Turyński?
Na tym grobowym płótnie umęczone ciało Jezusa zostawiło dokładne odbicie, które jest negatywem fotograficznym, natomiast plamy krwi są w pozytywie. Odbicie Człowieka Ukrzyżowanego na całunie jest perfekcyjne, są widoczne wszystkie rany spowodowane przez biczowanie, cierniem koronowanie, niesienie krzyża, ukrzyżowanie. Odbicie to jest trójwymiarowe, a współczesna nauka nie jest w stanie go odtworzyć. Naukowcy są zgodni, co do tego, że odbicie na całunie powstało na skutek wybuchu tajemniczej energii od wewnątrz. Na całunie widać nienaruszone skrzepy krwi i nie ma śladów odrywania od niego ciała. Z tego wynika, iż nikt ciała z całunu nie wyjmował. Wiara podpowiada człowiekowi, że wszystkie ślady, jakie posiada całun, utrwaliły się na płótnie podczas zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Całun - obrazem do kontemplacji
Całun Turyński często jest określany mianem "Piątej Ewangelii" lub "Ewangelii dla XX wieku". W dobie obecnej technika i medycyna szczegółowo zbadała całun, stwierdzając tym samym fakt jego cudowności. To dla dzisiejszego człowieka - często wątpiącego - Boża Opatrzność zachowała to cudowne płótno, by mógł rozważyć Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Aby więcej wiernych mogło kontemplować odbicie Chrystusa na całunie, w różnych kościołach na świecie znajdują się naturalnych jego wymiarów kopie. Najwięcej kopii jest we Włoszech i Hiszpanii. W Polsce w różnych kościołach znajduje się 20 kopii, wśród których 15 ofiarowanych zostało przez Tadeusza Krajewskiego, członka Apostolstwa Miłosierdzia Bożego w Warszawie. Obecnie za sprawą pana Tadeusza kopia całunu znajduje się również w kościele pw. Ducha Świętego. Znajdujące się od Wielkiej Środy zdjęcie zostało także wykorzystane do dekoracji grobu Pana Jezusa na Wielki Piątek i Wielką Sobotę.
Kopię Całunu Turyńskiego do wileńskiej świątyni wraz z całą wystawą, informującą o dziejach całunu ofiarowali państwo Barbara i Bogdan Skibiccy z Poznania. Pani Barbara z domu Korewo pochodzi z Zatrocza na Wileńszczyźnie. W 1948 roku z całą rodziną wyjechała do Polski, do Poznania. "Moim marzenie było, by kopia Całunu Turyńskiego stanęła w Wilnie - mówiła pani Barbara - u boku Jezusa Miłosiernego. By ludzie odczuwali łaski spływające z całunu przez to Boże Miłosierdzie".
W piątek, w Tygodniu Miłosierdzia, po Mszy św. o godz. 15 Tadeusz Krajewski wygłosił wykład o Całunie Turyńskim.
"Szedłem śladami Bożego Miłosierdzia"
Dla czytelników "Tygodnika Wileńszczyzny" proponujemy rozmowę z Tadeuszem Krajewskim, który opowiedział swoją "przygodę z całunami".
- W latach 2002-2004 sprowadził pan do Polski 15 kopii Całunu Turyńskiego, a wszystkie zostały pobłogosławione przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Proszę powiedzieć, skąd się wziął pomysł zorganizowania wystawiania kopii całunu w kościołach?
- Zaczęło się wszystko kilkadziesiąt lat temu, od szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Już w 1973 roku jako jeden z pierwszych zajmowałem się szerzeniem tego kultu. Dwa razy do roku organizowano nam sympozja. Na początku lat 70. znałem ludzi, którzy kult Miłosierdzia propagowali jeszcze w czasie okupacji. Dzięki temu, że byłem w tej grupie osób, którzy w latach 70. starali się rozpowszechniać kult Bożego Miłosierdzia, udało mi się dotrzeć z konferencjami do różnych parafii. Dla 14 katedr ufundowałem obrazy Bożego Miłosierdzia. Od tamtych lat wiele się zmieniło: teraz dzięki Janowi Pawłowi II mamy już nawet zatwierdzone Święto Bożego Miłosierdzia, w Polsce zaś nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby o kulcie Bożego Miłosierdzia. Kiedy kult Miłosierdzia już się rozpowszechnił, zacząłem się zastanawiać, w czym jeszcze mógłbym pomóc Kościołowi w Polsce. Pewnego razu przeczytałem w jednym z katolickich tygodników, że księża pauliści w Częstochowie otrzymali ze swojej kurii generalnej kopię Całunu Turyńskiego. Przeczytawszy to, powiedziałem o tym memu przyjacielowi księdzu Makulskiemu, który wybudował bazylikę w Licheniu. Powiedział mi, że chętnie taką kopię widziałby w bazylice. Później w mojej parafii proboszcz też zamówił kopię Całunu Turyńskiego. W taki sposób nawiązałem kontakt z fotografem Aldo Guerreschi, który przez Kapitułę Całunu Turyńskiego jest upoważniony do robienia kopii. Tak się rozpoczęło. Ofiarowując do różnych świątyń kopie Całunu, szedłem śladem kościołów, gdzie robiłem wcześniej coś dla szerzenia kultu Miłosierdzia. Wszystkie te kopie otrzymywałem z Rzymu, gdzie były uprzednio pobłogosławione przez Ojca Świętego.
- Co skłoniło przywieźć kopię do Wilna?
- Z państwem Barbarą i Bogdanem Skibickimi znam się od dawna. Zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc w zorganizowaniu przekazania kopii do Wilna. Przez KAI otrzymałem dane do księdza proboszcza parafii pw. Ducha Świętego. Dodzwoniłem się do niego i ks. Mirosław Grabowski bardzo chętnie zgodził się przyjąć kopię.
- W jakim celu stara się pan, by te kopie były wystawione w kościołach, gdzie wierni gromadzą się na modlitwie. Wydaje mi się, że nie chodzi tutaj tylko o doinformowanie społeczności o całunie bądź przekonanie większości, co do jej prawdziwości?
- Pragnę zaznaczyć, że wystawienie kopii całunu dla wiernych jest szczególnie ważne w dwóch grupach wiekowych. Przede wszystkim - dla młodego pokolenia. Dzisiaj młodzież jest konkretna, musi wszystkiego dotknąć. Technika opanowała umysły młodych ludzi na tyle, że nie wyobrażają życia bez komórki, komputera, telewizji lub internetu. Problem polega na tym, że owa komunikacja odbywa się bez przerwy. Młodzi tak bardzo trafiają w wir technologii, że tkwią na poziomie informowania siebie i chłonięcia wrażeń z tym związanych. Reklamy propagują model życia oparty wyłącznie na przyjemnościach.
Natomiast do Boga można się przybliżyć zupełnie w inny sposób: poprzez wyciszenie, kontemplację, poprzez modlitwę. W tym szumie medialnym zbliżenie do Boga staje się niemożliwe. Całun ten dla młodzieży jest konkretną rzeczą, fotografią. Jezus do cudownego utrwalenia swego wizerunku wybrał właśnie moment, gdy był zdjęty z krzyża, moment, który przedstawia największe cierpienia Chrystusa. Gdy młodzież zapozna się z fotografiami całunu, badaniami, jakie przeprowadzono, to uświadomi sobie, że są wartości, które uzyskuje się niekoniecznie przez przyjemności, ale też i przez cierpienia.
Z kolei dla ludzi starszych całun jest czymś, co daje moc podczas cierpienia. Ludzie starsi coraz częściej chorują, są słabsi; ich cierpienie jest często nie do zniesienia. Muszą się czegoś uczepić. Spojrzenie na cierpienie Chrystusa, pomoże złączyć te cierpienia z Jego cierpieniami. Przyjąć je i potraktować jako łaskę.
Kontemplując wizerunek umęczonego Chrystusa, jaki został odbity na Całunie Turyńskim, przychodzi na myśl częste stwierdzenie, iż bez Wielkiego Piątku nie byłoby Poranku Zmartwychwstania. Całun nam mówi, że z wielką wiarą przyjęte cierpienie, daje człowiekowi ogrom łask Bożych.
Teresa Worobiej