Marszałek Sejmu RP najpierw odwiedził Litwę
Obowiązują szczególnie wysokie standardy
Nowo wybrany marszałek Sejmu RP Włodzimierz Cimoszewicz celem swej pierwszej wizyty zagranicznej obrał Wilno.
W czasie dwudniowej wizyty spotkał się z przywódcami Litwy - prezydentem Valdasem Adamkusem, premierem Algirdasem Brazauskasem (tudzież byłym premierem z czasów, kiedy Cimoszewicz pełnił analogiczną funkcję w Polsce Mindaugasem Stankevičiusem), przewodniczącym Sejmu Arturasem Paulauskasem oraz z jego zastępcą a jednocześnie współprzewodniczącym Zgromadzenia Poselskiego RL i RP Česlovasem Juršenasem.
O sprawach polskiej społeczności na Litwie W. Cimoszewicz rozmawiał w Wilnie z jej reprezentantami - posłami na Sejm z ramienia AWPL Leokadią Poczykowską i Waldemarem Tomaszewskim oraz prezesami największych organizacji społecznych ZPL i Polskiej Macierzy Szkolnej - odpowiednio Michałem Mackiewiczem, jego zastępcą Stanisławem Pieszką i Józefem Kwiatkowskim.
Na zakończenie wizyty polski marszałek Sejmu odpowiedział na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej w Muzeum Adama Mickiewicza.
Na początku konferencji W. Cimoszewicz zaprzeczył spekulacjom dziennikarskim, że jakoby celowo unikał spotkania z litewskim ministrem spraw zagranicznych Antanasem Valionisem, który aktualnie ma problemy w związku ze swoją przeszłością (był oficerem rezerwy KGB). Z powodów technicznych tym razem odbył z nim jedynie rozmowę telefoniczną.
Odpowiadając na kolejne pytania dziennikarzy, czy podczas wizyty poruszano problemy polskiej mniejszości narodowej, marszałek udzielił twierdzącej odpowiedzi. Powiedział, że rozmawiał na ten temat z przedstawicielami polskiej społeczności, jak też z litewskimi politykami - premierem i przewodniczącym Sejmu RL. Litewski parlament podejmuje próby nowelizacji Ustawy o mniejszościach narodowych.
Zdaniem W. Cimoszewicza, jest to doskonała okazja, by rozwiązać wiele problemów litewskich Polaków, które od lat czekają na załatwienie. Wśród takich problemów polski marszałek wymienił pisownię imion i nazwisk oraz publiczne używanie języka mniejszości narodowych również w urzędach, o co zabiegają Polacy z Wileńszczyzny. Mówca przypomniał, że w Polsce została akurat przyjęta odpowiednia ustawa właśnie w wersji, o której analogię starają się litewscy Polacy. Zezwala ona na pisanie imion i nazwisk zgodnie z transliteracją języka mniejszości, zaś w zwartych skupiskach mniejszości wprowadza publiczne używanie ich języka ojczystego jako pomocniczego.
Nie pominięto w rozmowach też innej aktualnie bardzo ważnej kwestii retransmisji TV Polonia na terenie Litwy. "Na podstawie reakcji premiera Brazauskasa i przewodniczącego parlamentu Paulauskasa pozwalam sobie publicznie wyrazić nadzieję, że nie będzie z tym kłopotu", przekonywał dziennikarzy marszałek Cimoszewicz o tym, że sygnał TV Polonia będzie nadal docierać do swych licznych odbiorców na terenie Litwy. Uzupełniając niejako temat polski marszałek przypomniał, że po przystąpieniu Litwy i Polski do Unii Europejskiej podobne problemy nie mają charakteru wyłącznie dwustronnych stosunków. "Nas w tej chwili wzajemnie obowiązują szczególnie wysokie standardy, gdy chodzi o prawa, wolności, swobody obywateli należących do Unii Europejskiej", mówił, dodając, iż ten europejski kontekst ułatwi ostateczne rozwiązanie istniejących problemów.
Po rozmowach z nowym litewskim ministrem oświaty polski marszałek z większym optymizmem spogląda na sprawę przyjęcia przez Litwę strategii rozwoju polskiej oświaty. Z kolei z przedstawicielami polskiej społeczności w temacie oświaty została poruszona również kwestia otwarcia filii Uniwersytetu Białostockiego w Wilnie. W. Cimoszewicz jest zwolennikiem takiej idei. Przyznał, że Uniwersytet Białostocki został powołany do życia w okresie jego premierowania. I już wówczas zakładano, że będzie miał on do spełnienia misję edukacyjną nie tylko w Polsce Północno-Wschodniej, ale i w całym tym Euroregionie, w tym też - na Litwie.
Na pytanie "Tygodnika Wileńszczyzny", czy problem zwrotu ziemi byłym właścicielom, zwłaszcza na terenach podwileńskich, był poruszany również w kontekście licznych nadużyć, które nie pozwolą na sprawiedliwą restytucję tam ziemi prawowitym właścicielom, marszałek Cimoszewicz powiedział, że sprawa ta jest na jego osobistej wokandzie w kontaktach z litewskimi kolegami już od dobrych 8 lat. Ostatnio zaistniały pozytywne momenty w tym temacie - odsetek zwróconej ziemi w rejonach wileńskim i solecznickim wyraźnie wzrósł. Dzisiaj główny problem zwrotu ziemi i nieruchomości jest w samym Wilnie. "Jeżeli, niezależnie jak do tego doszło, nieruchomości, które powinny być zwrócone dawnym właścicielom bądź ich następcom prawnym, stały się własnością prawną innych osób i przywrócenie stanu pierwotnego jest niemożliwe, to państwo powinno uznać swą odpowiedzialność względem dawnych właścicieli", wyraził swą opinię jako prawnik W. Cimoszewicz, dodając przy tym, że Polska z tym problemem też jeszcze sobie nie poradziła.
Tadeusz Andrzejewski
Na zdjęciu: marszałek Sejmu RP na Litwie
Fot. Waldemar Dowejko