Przed 60. rocznicą operacji "Ostra Brama"
Szwajcary - swoistym zapleczem walki
Zbliża się 60. rocznica operacji "Ostra Brama", zakładającej opanowanie Wilna przez oddziały Armii Krajowej. Według planu operacji, połączone siły Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego - brygady i bataliony AK - miały uderzyć samodzielnie na Wilno tuż przed wkroczeniem na przedpole miasta wojsk sowieckich. W ten sposób żołnierze z orzełkami na rogatywkach chcieli zadokumentować, że to właśnie oni są gospodarzami północno-wschodnich ziem Rzeczypospolitej. Inicjatorem operacji "Ostra Brama" był major Maciej Kalenkiewicz "Kotwicz", cichociemny, dowódca Nadniemeńskiego Zgrupowania Okręgu Nowogródzkiego AK.
Operacja "Ostra Brama" rozpoczęła się w nocy z 6 na 7 lipca 1944 r. Dwa zgrupowania AK - Zgrupowanie nr 1 pod dowództwem majora Antoniego Olechnowicza "Pohoreckiego" w sile 2,5 tys. żołnierzy i Zgrupowanie nr 3, dowodzone przez majora Czesława Dębickiego "Jaremy", liczące 1,3 tys. osób, uderzyły na zamienione w twierdzę Wilno od strony wschodniej i południowo-wschodniej. Do walki wewnątrz miasta włączył się ponadto II batalion 85 pułku piechoty AK kapitana Bolesława Zagórnego "Jana" w sile 500 żołnierzy i oddział "Szarych Szeregów" pod dowództwem kapitana Józefa Grzesiaka "Czarnego" liczący 180 ludzi. Łącznie w natarciu na Wilno uczestniczyło 4,5 tysięcy żołnierzy.
Nacierające na Wilno oddziały AK nie zrealizowały zakładanych celów: miasto nie zostało zajęte przez Polaków przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Tym niemniej, poprzez samodzielne uderzenie na Wilno zadokumentowano wolę walki o polskość północno-wschodnich ziem Rzeczypospolitej.
Niepoślednią rolę w walkach o Wilno odgrywała miejscowość Szwajcary (7 km od Rudomina), położona w dolinie pomiędzy okalającymi ją od wschodu i zachodu wzgórzami. Była ona swoistym zapleczem nacierających na Wilno oddziałów AK. Mieścił się tu dwór Witolda Kuleszy, gospodarzącego na 150 ha ziemi, jak też majątek Wartmana. W Szwajcarach, po nieudanym natarciu, zatrzymał się wracający do swego sztabu w Wołkorabiszkach komendant Okręgu Wileńskiego AK generał Aleksander Krzyżanowski "Wilk", dowodzący wszystkimi oddziałami AK w operacji "Ostra Brama".
7 lipca do Szwajcarów przybyła 12 Brygada Oszmiańska kapitana Hieronima Romanowskiego "Cerbera", a wraz z nimi czołówka sanitarna, której szefem był doktor Ta deusz Wiszniewski "Hel". Miała ona towarzyszyć brygadzie w natarciu na Wilno. Ale plany te zmieniły się w związku ze zwożonymi do Szwajcar rannymi podczas natarcia na Wilno. Dr "Hel" wraz z trzema sanitariuszkami zaczął ich opatrywać na miejscu, do czego służył cały budynek dworu, odstąpiony przez Kuleszów.
W godzinach popołudniowych 7 lipca w okolicach Szwajcarów pojawiła się kolumna, licząca 1000 jeńców radzieckich, włoskich i jugosłowiańskich, konwojowana przez stu żołnierzy niemieckich. Sytuacja była groźna. Żołnierze 12 Brygady "Cerbera", którzy stanowili osłonę czołówki, zaczęli wycofywać się. W tym czasie do Szwajcar podchodziła akurat 6 samodzielna Brygada AK majora Franciszka Koprowskiego "Konara", zdążająca forsownym marszem z Wołkorabiszek, by wzmocnić ubezpieczenie dworu w Szwajcarach. Zablokowała ona z trzech stron kolumnę wroga, wzywając do poddania się. Niemcy bez walki złożyli broń.
Warto nadmienić, że przez dni kilka w pobliskich Dukielach kwaterowała 9 Brygada Oszmiańska AK, w Doubianach - 13 Brygada porucznika Adama Walczaka "Nietoperza", a w Powelkach 12 Brygada "Cerbera" kapitana Hieronima Romanowskiego. 17 lipca 1944 r. poderwane alarmem po aresztowaniu generała "Wilka" brygady opuściły te miejscowości i forsownym marszem oddaliły się w kierunku Puszczy Rudnickiej...
Świadek tamtych dni, nieżyjący już Jan Jarmołkowicz, ówczesny kilkunastoletni chłopak, opowiadał niżej podpisanemu o tym, jak w Szwajcarach ujęto sześciu ukrywających się w zbożu żołnierzy niemieckich. Pod zarzutem szpiegostwa sowieci ich rozstrzelali. Zostali pochowani w nieoznakowanym grobie w pobliskim lesie. Pan Jan pamiętał, że wkroczyły wówczas jednostki pancerne Armii Radzieckiej.
Takie oto wydarzenia podczas owych lipcowych dni 1944 r. rozgrywały się w tej pięknej miejscowości. Dziś o nich pamięta niewielu. Czas robi swoje. Można je przywołać z kart wspomnień bądź opracowań historycznych byłych żołnierzy Armii Krajowej lub historyków jako bezcenne świadectwo tamtych dni...
Niewątliwie, 60. rocznica operacji "Ostra Brama" stanowi dobrą okazję, by uczcić poległych podczas niej żołnierzy AK. Za Skojdziszkami, w stronę Wilna, w polu znajduje się grób Nieznanego Żołnierza AK, poległego zapewne w walce o Wilno. Miejscowi mieszkańcy znaleźli go podczas żniw. W 1989 r. na jego grobie stanął polny kamień, na którym wyryto krzyż i napis: VII 1944. Za pomnikiem ustawiono drewniany krzyż. A to wszystko dzięki mieszkańcom Skojdziszek Grzegorzowi Rutkowskiemu i Aleksandrowi Żaworonkowi, członkom koła ZPL. Z okazji kolejnych rocznic wyzwolenia Wilna odbywały się tu uroczystości z udziałem mieszkańców Skojdziszek i okolicy, na których też nie brakło weteranów Armii Krajowej. Oby podobnie było tego roku, kiedy przywołamy pamięć o poległych w walce o wyzwolenie i polskość Wilna.
Jan Lewicki
Na zdjęciu: tu, do dworu Kuleszów, zwożono rannych