Czwarte spotkanie R. Paksasa z przedstawicielami mediów lokalnych

Wystartuje o reelekcję

Prezydent Rolandas Paksas z okazji zakończenia pierwszego roku swej kadencji spotkał się z przedstawicielami mediów lokalnych. Podczas spotkania, którego celem zasadniczym było poinformowanie dziennikarzy o wynikach pracy prezydenta i jego administracji za miniony okres, głowa państwa potwierdził, że, gdyby został usunięty przez Sejm ze stanowiska, weźmie aktywny udział w przedterminowych wyborach prezydenckich.

Na spotkanie do pałacu przy placu Daukantasa przybyło około 80 przedstawicieli mediów lokalnych z całej Litwy. Prezydent R. Paksas, witając wszystkich w Białej Sali byłego pałacu biskupów wileńskich (aktualnie rezydencja prezydenta), zainaugurował konferencję krótkim streszczeniem poczynań najważniejszego urzędu w państwie w ciągu pierwszego roku jego kadencji.

Rozpoczął od priorytetowego na Litwie kierunku pracy głowy państwa, czyli polityki zagranicznej. Powiedział, że nie bacząc na trwający od kilku miesięcy skandal polityczny w kraju, wszystkie najważniejsze wytyczne litewskich dążeń na arenie międzynarodowej zostały osiągnięte. Kontynuacja kierunku polityki zagranicznej została w pełni zapewniona i takie strategiczne cele jak członkostwo w UE i NATO lub utrzymywanie dobrosąsiedzkich stosunków były skutecznie realizowane, relacjonował prezydent, dodając, że szczególnie go cieszą bardzo dobrze układające się stosunki z Polską. Duże przedsięwzięcia gospodarcze sąsiadujących państw, takie jak budowa Via Baltica, Rail Baltica czy mostu energetycznego, doczekały się uznania ze strony UE i zostały wciągnięte do priorytetowych unijnych programów finansowania. Ogółem za miniony rok R. Paksas jako głowa państwa zrealizował 21 wyjazdów zagranicznych, w kraju zaś przyjął 99 przedstawicieli różnych państw.

W polityce wewnętrznej uwagę prezydenta najbardziej absorbowała reforma rolna i związany z nią skandal związany z rozgrabianiem najdroższej i najbardziej atrakcyjnej ziemi przez "żemetvarkininkasów", urzędników, polityków. Paksas powtórzył, iż oczekuje od STT, komisji specjalnych badających nadużycia w tej aferze konkretnych wyników i wniosków. Urząd prezydencki bacznie przyglądał się też wykorzystywaniu przez nasz kraj środków SAPARD, gdzie też nie zabrakło nadużyć, śledził i analizował decyzje rządu w sprawie zamknięcia siłowni atomowej w Ignalinie (prezydent jest zwolennikiem zachowania atomowego statusu Litwy).

Przedmiotem zainteresowania prezydentury była też głośna sprawa prywatyzacji rafinerii "Mažeikių nafta" i możliwego złamania prawa przez polityków przy tej wyjątkowo niekorzystnej dla Litwy transakcji. Zdaniem prezydenta, już w najbliższych miesiącach podstawowe dokumenty w tej sprawie trafią do sądu. W pierwszym roku urzędowania Paksasa do prezydentury wpłynęło ok. 12 tys. listów, prezydencka administracja zaś w tym czasie wystosowała ok. 14 tys. pism, zakończył swą krótką relację prezydent.

Zadawane po tym przez dziennikarzy z regionów pytania Paksasowi były bardzo zróżnicowane, dotyczyły jednak najczęściej różnych aspektów tzw. prezydenckiego skandalu. Dziennikarka z Rakiszek pytała, czy, gdyby Paksas w ewentualnych przedterminowych wyborach nie został wybrany przez naród, nie uznałby wówczas swej winy? W odpowiedzi prezydent wyraził nadzieję, że do przedterminowych wyborów prezydenckich w ogóle nie dojdzie, gdyby jednak "posłowie podnieśli rękę na prezydenta", to - zapewniał Paksas - weźmie aktywny udział w wyborach o reelekcję. Pytany później, kto ewentualnie będzie finansować jego kampanię wyborczą, powiedział, iż nie będzie ona wymagała dużych pieniędzy z racji na krótki (bo tylko najwyżej 2-miesięczny) okres kampanii. Dziennikarka z "Vilniaus žinios" pytała, czy łatwo być prezydentem i czy Paksas nie żałuje, że nim został? Odpowiedź była, iż pełnić funkcje prezydenta nie jest łatwo, w szczególności - w okresie kryzysu politycznego. W opinii Paksasa, "inicjatorzy marszu na prezydenturę" początek ataku rozpoczęli od kłamstw, o czym świadczy fakt, iż z 17 początkowych oskarżeń, ostatecznie pozostało tylko 5. W toku dochodzeń znikły m. in. tak poważne oskarżenia jak współpraca z międzynarodową mafią czy też działania zagrażające bezpieczeństwu narodowemu kraju.

W toku zadawania pytań, dziennikarze poruszyli też najświeższe wątki skandalu, m. in. pytali prezydenta o pobranie tajnych dokumentów z olickiego oddziału Saugumy, o sprawę wystosowania przez prezydenta wniosku do Sejmu o wszczęcie impeachmentu wobec przewodniczącego Sejmu Arturasa Paulauskasa. W sprawie olickiej prezydent powtórzył swe stanowisko, iż dokumenty zostały wzięte, ponieważ istnieje podejrzenie, iż centrala Saugumy mogła tuszować niektóre nadużycia w prywatyzacji (podejrzewa się, że mogło to mieć miejsce w przypadku prywatyzacji olickiego zakładu alkoholowego).

W przypadku zaś przewodniczącego Paulauskasa Paksas dał do zrozumienia, iż ważna mu jest istota sprawy, a nie wnioski proceduralne (niewłaściwie od strony prawnej sformułowane pismo). Prezydent chce wiedzieć, czy przewodniczący Sejmu miał prawo ujawnić tajne dokumenty posłom nie posiadającym prawa do ich dostępu. Paksas powiedział też, że polecił STT zbadanie sprawy o domniemanym tajnym zagranicznym koncie bankowym Paulauskasa.

Tadeusz Andrzejewski

<<<Wstecz