W Wilnie czynna jest wystawa malarska Kazimierza Kubiszyna
Uzdrawiał ciała, ubogaca dusze
Ponad 40 lat temu Kazimierz Kubiszyn złożył przysięgę Hipokratesa, a potem z wielkim oddaniem leczył ułomności ludzkiego ciała. W szpitalach w Tomaszowie Lubelskim, w Krynicach koło Tomaszowa Lubelskiego, a od roku 1967 - w Międzyrzecu Podlaskim, pełniąc zarazem szereg funkcji społecznych. Od lat czterech jest już emerytem, a choć siedem krzyżykow na barach dźwiga, pozostaje niezwykle aktywnym życiowo, chłonnym świata i ludzi.
"Teraz, gdy już nie muszę udzielać się zawodowo, mam o wiele więcej czasu, by realizować swe artystyczne pasje" - uśmiecha się dobrodusznie pan Kazimierz. Właśnie: pasje w liczbie mnogiej, gdyż od lat ponad 20 ta do reszty wrośnięta w Podlasie niespokojna dusza brata się z malarstwem i rzeźbą, a ostatnio - również z poezją.
Jako twórca Kazimierz Kubiszyn najpełniej się zrealizował przy sztaludze i palecie, czego potwierdzeniem ponad 1500 obrazów, jakie mu wyszły spod pędzla, a jakie dotąd można było podziwiać na kilkunastu wystawach, zorganizowanych jak w Polsce tak też poza jej granicami. Zawsze miejsce najbardziej poczesne wśród nich zajmowały prace najwcześniejsze, wyraźnie naśladujące van Gogha. Potem, co jest zresztą łatwo czytelne w namalowanych jego ręką obrazach, zaczynają dominować samoswoje pociągnięcia pędzla. Uwieczniające w znacznym stopniu piękno przyrody i zabytków tak mu drogiego Podlasia. W tonacjach raczej jasnych. Jakby na przekór codzienności nie zawsze darzonej przecież promykami słońca.
Obecnie to, co wyczarowała malarska wizja pana Kubiszyna, można obejrzeć w holu Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Tu bowiem 20 grudnia 2003 roku nastąpiło uroczyste otwarcie wystawy "Małe ojczyzny pędzlem malowane", na którą składają się 44 obrazy mieszkającego w Międzyrzecu Podlaskim plastyka amatora. Wernisaż zaszczycili swą obecnością sam autor, żona Alicja, córka Anita oraz zięć Jan Kopciński. Do zgromadzonych podczas otwarcia prezentacji przemawiali wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą, wicemerszałek Sejmu RP Franciszek Jerzy Stefaniuk oraz przewodniczący Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", poseł na Sejm RP Tadeusz Samborski.
W roli pomysłodawczyni zaprezentowania prac ojca w Wilnie wystąpiła córka Anita. Goszcząc ubiegłorocznym latem wraz z mężem Janem Kopcińskim na Wileńszczyźnie, z którą ten notabene poprzez matkę jest korzeniami zrośnięty, doszła do wniosku, że dobrze by było z tym, co stworzył ojciec, zapoznać rodaków na Litwie. A skoro nawykła "kuć, póki gorące", realizacja pomysłu nie kazała długo czekać. Oblec w realne kształty poprzez wsparcie finansowe pomogła go właśnie Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie". Warto nadmienić, iż wystawa obrazów pana Kazimierza Kubiszyna stała się częścią składową pięknego podarunku, jaki rzeczona Fundacja sprawiła na Boże Narodzenie rodakom w Wilnie i na Wileńszczyźnie, sponsorując ponadto przyjazd do nas i występy Zespołu Tańca Ludowego Uniwersytetu Marii Curie-Składowskiej w Lublinie, duetu małżeńskiego "Smak" oraz kapeli ludowej "Rymanowianie".
Wystawa malarstwa Kazimierza Kubiszyna w holu Domu Kultury Polskiej w Wilnie będzie eksponowana do 31 stycznia br. Warto ją obejrzeć, żeby pouczyć się u autora miłości do ziemi ojczystej. A przy okazji złożyć ukłon człowiekowi, który lat ponad 40 leczył ciało ludzkie, a teraz tworząc piękno ubogaca dusze.
Henryk Mażul
Na zdjęciu: Kazimierz Kubiszyn wraz z żoną Alicją i córką Anitą
podczas otwarcia wystawy w DKP w Wilnie